- Ten akt nie odpowiada standardom przyzwoitej legislacji - powiedział o projekcie obecny na posiedzeniu połączonych komisji kultury i środków przekazu oraz rodziny, polityki senioralnej i społecznej przedstawiciel Biura Legislacyjnego. Jak dodał, opinia legislatorów o projekcie jest jednoznacznie krytyczna, choć prawnicy byliby jego beneficjentami.
- Podstawowym zarzutem, który możemy wobec ustawyuczynić, jest brak odpowiedniego vacatio legis - mówił prawnik i wyjaśniał, że okres ten powinien być tym dłuższy im większego grona odbiorców dotyczy. A ustawao dodatkowym dniu wolnym może dotknąć wszystkich zatrudnionych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Projekt ustawy "wrzucony" przez posłów PiS kilka dni temu, w opinii prawników, łamie także zasady demokratycznego państwa prawna, ponieważ nie został poddany szerokim konsultacjom.
To jeszcze nie wszystko. W ocenie Biura Legislacyjnego sposób prac nad ustawą łamie nawet konstytucyjne prawo głowy państwa. - Ustawa z tak krótkim vacatio legis uniemożliwi prezydentowi analizowanie jej przez 21 dni. Przypomnę tylko, że nawet Trybunał Konstytucyjny kwestionuje takie terminy - dodał legislator.
Próba błyskawicznego uchwalenia nowego prawa przyznającego Polakom czternasty dzień wolny w roku doprowadziła także do absurdalnej sytuacji, w której 12 listopada mielibyśmy czcić nie wydarzenia z dnia 11 listopada 1918 r., ale wszystko, co wydarzy się 11 listopada 2018 r. Ten absurd z dokumentu próbował usunąć senator Platformy Obywatelskiej Jan Rulewski, jednak parlamentarzyści odrzucili jego wniosek o uwzględnienie poprawki.
Senatorowie odrzucili także wniosek o usunięcie wyłączenia pracowników handlu z zapisów ustawy (Jan Rulewski mówił, że nie widzi powodu, dla którego 600 tys. osób miałoby zostać pozbawionych prawa do świętowania - red.) oraz poprawkę językową, która usuwała zbędny przymiotnik z treści art. 1. Jednym z powodów, dla których poprawki były odrzucane, był fakt, że wydłużyły znacząco czas prac nad ustawą.
Styl pracy nad ustawą zgłoszoną przez posłów PiS nie podobał się nawet ich partyjnemu koledze Janowi Marii Jackowskiemu. Jak mówił, Senat został postawiony "pod ścianą". - Słuszna i szlachetna idea, by uczcić to doniosłe wydarzenie, została sprowadzona do dyskusji, jak w sposób formalno-prawny wyjść z tej sytuacji – podkreślił. Polityk skrytykował także fakt, że w Senacie nie pojawili się przedstawiciele wnioskodawców i rządu, by odpowiedzieć na wątpliwości. Z sali padły wówczas słowa, że to lepiej, iż ich nie ma, gdyż zostaliby „zlinczowani”.
Tak zdecydowanie negatywne podejście do stylu pracy posłów zaowocowało brakiem decyzji o zaopiniowaniu projektu. 8 senatorów poparło wniosek o negatywnym stanowisku, 8 było przeciwnego zdania, a 2 się wstrzymało. Tym samym projekt na posiedzeniu plenarnym zostanie poddany pod dyskusję bez żadnej opinii komisji. Czesław Ryszka z PiS opowie tylko o przebiegu pracy, a przedstawiciele PO zgłoszą wniosek mniejszości o odrzucenie dokumentu w całości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl