Podczas spotkania, jak powiedział Kowalczyk, przedstawiciele rządu wysłuchali reprezentantów różnych grup handlowców. Dodał, że najczęściej pojawiał się postulat rezygnacji z kryterium powierzchniowego jako podstawy opodatkowania.
- Z tym zgodziły się wszystkie strony, że od tego kryterium trzeba odejść - zaznaczył Kowalczyk. Według niego projekt zostanie złożony w Sejmie jako rządowy. Kowalczyk dodał, że według złożonej podczas spotkania deklaracji ministra Pawła Szałamachy, projekt powstanie w resorcie finansów w ciągu 10 dni. MF potwierdziło PAP informację, że założenia projektu będą gotowe za 10 dni.
Według Kowalczyka była również generalna zgoda, by był to podatek od obrotu i miał charakter progresywny. Do tej ostatniej kwestii największe zastrzeżenie mieli, jak przyznał, przedstawiciele Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD).
Biorący udział w spotkaniu szef parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego Adam Abramowicz (PiS) także przyznał, że szefowa POHiD Renata Juszkiewicz podczas spotkania była przeciwna temu, by podatek od hipermarketów był progresywny, choć podczas wcześniejszych rozmów handlowców z jego zespołem parlamentarnym organizacja ta zgodziła się na progresję.
Dyrektor generalny POHiD Maria Andrzej Faliński powiedział, że jego organizacja zgłosiła postulat, że podatek od hipermarketów powinien być podatkiem liniowym. - Piłka jest cały czas grze, w toku dalszych prac będziemy starali się przedstawiać nasze argumenty - powiedział.
Jak dodał, POHiD zdaje sobie sprawie, że wprowadzenie liniowego podatku może być nierealne, ale jego organizacji chodzi "o spłaszczenie progów tak bardzo, jak się da".
Poseł Abramowicz powiedział, że podczas wcześniejszych rozmów przedstawiciele małych i średnich przedsiębiorstw opowiadali się za aż siedmioma progami, natomiast POHiD za trzema. - Minister finansów będzie się musiał nagimnastykować przy przygotowywaniu tego projektu - przyznał poseł PiS.
Według niego podczas spotkania pojawił się też postulat, by w przyszłości, może nawet już w kolejnym roku, PIT, CIT oraz podatek od hipermarketów zastąpić jednym podatkiem - od przychodów. - Przedsiębiorcom chodzi o to, że woleliby płacić nawet wyższy podatek, ale jeden - podkreślił Abramowicz. - Budżet na tym zapewne też by zarobił - dodał.
Abramowicz mówił też, że wicepremier Mateusz Morawiecki zapewniał handlowców, że rządowi nie chodzi o jakąkolwiek dyskryminacje podmiotów zagranicznych, ale o wyrównanie szans i zapobieganie monopolom.
Przyznał, że podczas spotkania pojawiły się bardzo rozbieżne dane na temat wielkości obrotu sieci handlowych, więc sformułowany został postulat wobec ministra finansów, by przedstawił w tej sprawie wiarygodne wyliczenia.
Dyrektor Faliński z POHiD zaznaczył w rozmowie z PAP, że na ogół niedoszacowane są kwoty, jakie do budżetu płaca zagraniczne firmy handlowe. Według niego o ile firmy zagraniczne wpłacają z podatku CIT ok. 700 mln zł rocznie, to polskie tylko 25 mln zł.
Zanim doszło do spotkania w KPRM, cykl konsultacji z przedstawicielami branży handlowej przeprowadził kierowany przez posła Abramowicza zespół parlamentarny. Zgodzono się w ich toku, że podatek od hipermarketów nie powinien być zależny od powierzchni sklepu, a także powinien być progresywny, kaskadowy i zawierać kwotę wolną od podatku.
W sprawie wysokości kwoty wolnej nie było zgody między organizacjami przedsiębiorców, natomiast członkowie zespołu proponowali, by było to minimum 12 mln zł rocznego obrotu.
Ustalono także, jak wynikało z przyjętych tez, że "maksymalna sumowana stopa podatku nie powinna przekraczać możliwości jego zapłacenia przez firmy handlowe". Poza tym, według ustaleń zespołu parlamentarnego, "w 2016 roku podatek powinien być odliczany od dochodu - w przypadku dochodu mniejszego niż wysokość nowego podatku, podatnik płaciłby podatek wyliczony według obrotu, a także od podstawy opodatkowania".
Podatek, według tych ustaleń, powinien dotyczyć całej sprzedaży detalicznej: tradycyjnej, przez internet oraz detalicznej prowadzonej w hurtowniach tzw. Cash&Carry i w hurtowniach tradycyjnych wystawiających paragony fiskalne. Z podatku powinny natomiast być zwolnione towary, na które obowiązują ceny urzędowe (np. papierosy) oraz towary obciążone akcyzą.
Podatek od hipermarketów ma być jednym z dodatkowych źródeł dochodów, z których sfinansowany ma być, według programu PiS, m.in. program 500+. W myśl projektu budżetu na 2016 rok dochody z podatku od hipermarketów powinny wynieść ok. 2 mld zł rocznie.
Ze wstępnego projektu ustawy dotyczącej podatku od hipermarketów wynikało, że opodatkowane miały być podmioty prowadzące działalność handlową w sklepach o powierzchni sprzedaży powyżej 250 mkw.