Wysoka, wynosząca ponad 200 mln zł, kwota wolna od podatku, brak łączenia przychodów franczyzobiorców, progresywna stawka premiująca małe i średnie sklepy, odpuszczenie sklepom internetowym - tak w skrócie wygląda najnowsza propozycja podatku już handlowego, a nie od hipermarketów, zaproponowana przez Ministerstwo Finansów. Najbardziej skorzystają na niej drobni sklepikarze, stracą duzi gracze.
- Jeśli projekt wejdzie w życie, to na pewno będziemy zgłaszać go do Komisji Europejskiej jako niedozwoloną pomoc publiczną. Przecież on sprawia, że 80 proc. podmiotów nie zapłaci podatku w ogóle. Przeniesiono więc cały ciężar tylko na wycinek rynku - mówi money.pl Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która zrzesza duże zagraniczne sieci handlowe.
W zeszłym roku podobne przepisy wprowadzone na Węgrzech KE nakazała zmienić. Premier Orban musiał się z podatku wycofać i została tylko jego proteza w postaci opodatkowania wszystkich sklepów stawką 0,1 proc. Jak dodaje Faliński, "elementem racjonalnym" w polskiej propozycji jest jedynie możliwość odliczenia podatku handlowego przy płaceniu podatku dochodowego.
- Chcę ostrzec, że w reakcji na takie restrykcyjne rozwiązania sieci zaczną się bronić. Dojdzie do konsolidacji rynku i ostrej presji cenowej, także na poddostawców - mówi Faliński.
Jak ustalił money.pl, w przyszłym tygodniu z inicjatywy POHiD spotkać mają się przedstawiciele wszystkich innych dużych organizacji zrzeszających sklepy. Powód? Oczywiście podatek handlowy oraz inne inicjatywy związane z uregulowaniem handlu w Polsce, np. ustawą o handlu czy zakazem handlu w niedzielę.
Problem w tym, że pozostałe polskie sieci w najgorszym wypadku do propozycji MF podchodzą neutralnie.
- Najbardziej pozytywna informacja jest taka, że podatek handlowy będzie można odliczyć od podatku dochodowego. To najlepsza zmiana w tej nowej propozycji – mówi Robert Krzak, szef Forum Polskiego Handlu, które to zrzesza średniej wielkości polskie sklepy spożywcze. - Domyślam się jednak, że taka formuła podatku handlowego zostanie zakwestionowana przez Komisję Europejską jako niedozwolona pomoc publiczna - dodaje.
Twierdzi jednak, że zrzeszone w FPH sklepy oprotestowywać nowych propozycji nie zamierzają. W jego opinii stawki raczej nie zrobią wrażenia na dużych graczach, a więc im zbytnio nie pomogą.
- 0,8 proc. to stawka, jaką na dzień dobry duże sieci handlowe będą mogły teraz wynegocjować od dostawców. Dla nich to nie jest więc żaden problem - dodaje. Propozycja MF nie przestraszyła inwestorów Jeronimo Martins, czyli właściciela Biedronki. Akcje spółki notowanej na giełdzie w Portugalii rosły po godzinie 14 o 1,6 proc.
Krzak dodaje, że na pewno sieciom zrzeszonym w FPH, takim jak Neonet czy MediaExpert, nie podoba się propozycja, by nie ściągać podatku od sklepów internetowych. Te staną się w ten sposób dużo bardziej konkurencyjne względem handlu tradycyjnego. A propozycje MF uderzają w polskie sklepy z elektroniką podwójnie, bo największy zagraniczny gracz na rynku podatku nie zapłaci.
Sieci Media Markt i Saturna konsolidują swoje przychody nie w Polsce, ale w Niemczech. Każda placówka jest teoretycznie osobnym podmiotem i na papierze nie ma nic wspólnego z kilkudziesięcioma innymi działającymi w naszym kraju. MF zadeklarowało w poniedziałek, że "Projekt nie zawiera szczególnych rozwiązań dotyczących sprzedawców działających w ramach sieci handlowych". Czytaj: sieci działające pod jedną marką, franczyzowe czy zrzeszenia nie zapłacą podatku.
Z tego ostatniego zadowolony jest drobny handel. Ten od lat konsoliduje się pod markami Lewiatan, abc, Odido czy Delikatesy Centrum i staje do walki z supermarketami i dyskontami. Poprzednia wersja ustawy to właśnie tych kupców zmusiła do wyjścia na ulice i protestów pod Sejmem.
- Wszyscy mali i średni przedsiębiorcy muszą być zadowoleni. Od samego początku mówiłem o 50 mln euro jako definicji średniej firmy. Cieszę się, że ta argumentacja została przyjęta i mamy kwotę wolną od podatku powyżej 200 mln zł. Oczywiście brak definicji franczyzy to także świetna informacja. Dzięki temu tylko nieliczni nasi franczyzobiorcy zapłacą podatek - mówi money.pl Wojciech Kruszewski, prezes Lewiatana.
W podobnym tonie wypowiada się zrzeszająca drobny handel Polska Izba Handlu. Ta przypomina jednak, że jak na razie projektu ustawy nikt poza Ministerstwem Finansów nie widział.
- Wstępnie oceniamy propozycje MF pozytywnie. Na razie to jednak tylko założenia, czekamy na konkretny projekt ustawy. Musimy zobaczyć wszystkie definicje - mówi dyrektor generalny PIH Maciej Ptaszyński.
Jak dodaje, nie podoba się mu na razie opodatkowanie towarów akcyzowych. W jego opinii nie jest to zgodne z unijnymi przepisami.
- Mankamentem jest brak wyłączenia dla towarów akcyzowych. Na przykład w papierosach już teraz podatki stanowią aż 80 proc. ceny. A na dodatek nie można ich sprzedawać w cenie innej niż wydrukowana na opakowaniu. Trzeba pamiętać, że w niektórych małych sklepach papierosy stanowią aż 40 proc. obrotu - dodaje.
MF nie podał, kiedy przepisy mają wejść w życie. Czy realny jest termin 1 lipca? Trudno ocenić. Jeśli przed wakacjami nie uda się uchwalić przepisów, to sklepy na podatek poczekają aż do jesieni. Poza tym jak mówił money.pl wicepremier Jarosław Gowin, przedsiębiorcom trzeba dać trochę czasu na przygotowanie się do płacenia nowej daniny.