Prorosyjski samozwańczy mer miasta Słowiańsk na wschodzie Ukrainy Wiaczesław Ponomariow oświadczył dziś, że tamtejszy region potrzebuje wojsk rosyjskich dla zapewnienia stabilizacji i pokoju. Wcześniej władze tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej ogłosiły suwerenność i zaapelowały do Rosji o rozważenie włączenia regionu w skład Federacji Rosyjskiej, aby przywrócić historyczną sprawiedliwość. Tymczasem rosyjscy deputowani przygotowują odezwę w sprawie wydarzeń na Ukrainie.
aktualizacja 21:11
Wypowiadając się następnego dnia po przeprowadzonym wbrew władzom w Kijowie referendum, w którym według separatystów 80 proc. mieszkańców obwodu donieckiego poparło jego samodzielność, Ponomariow nazwał wojska ukraińskie okupacyjnymi.
"Powinni odejść. Zamierzamy bronić naszego terytorium" - powiedział w swej obłożonej workami z piaskiem urzędowej siedzibie w Słowiańsku.
Na pytanie, czy usankcjonowana przez referendum Doniecka Republika Ludowa potrzebuje rosyjskiej pomocy wojskowej, odparł: "Opowiadam się za tym. Potrzebujemy rosyjskich wojsk dla zapewnienia stabilizacji i pokojowego życia w regionie w przyszłości".
Suwerenne republiki ludowe
_ My, lud Donieckiej Republiki Ludowej na podstawie rezultatów referendum, przeprowadzonego 11 maja, i deklaracji o suwerenności, ogłaszamy, że odtąd Doniecka Republika Ludowa jest suwerennym krajem _ - oświadczył na konferencji prasowej w Doniecku jeden z przywódców tego samozwańczego regionu Denis Puszylin.
Zaapelował do Moskwy o rozważenie przyjęcia Donieckiej Republiki Ludowej w skład Federacji Rosyjskiej. Deklaracja została ogłoszona w dzień po pseudoreferendum niepodległościowym, którego nie uznają Kijów i Zachód.
Wcześniej tego dnia Lagin mówił, że Doniecka Republika Ludowa nie przeprowadzi drugiego etapu referendum w sprawie statusu obwodu donieckiego. Twierdził, że DRL nie przygotowuje drugiej tury referendum ani w sprawie przyłączenia obwodu do Rosji ani połączenia się republiki donieckiej z ługańską. Zapowiedział też na godziny popołudniowe ogłoszenie ostatecznych wyników niedzielnego referendum w tzw. DRL.
Agencja Interfax-Ukraina pisze, że w przeddzień separatystycznego referendum w Doniecku zapowiadano, iż będzie się ono składać z dwóch tur. W pierwszej mieszkańcy wypowiadali się, czy chcą uznać Doniecką Republikę Ludową, a 18 maja mieliby odpowiedzieć na pytanie o przyłączenie regionu do Rosji.
Lagin zdementował doniesienia niektórych mediów, że on i inni liderzy DRL zostali odsunięci od władzy przez ludzi tzw. ludowego mera Słowiańska Wiaczesława Ponomariowa. _ Dalej pełnię swoje obowiązki w komisji wyborczej _ - powiedział.
Przedstawiciele obwodu ługańskiego - drugiego regionu na wschodzie Ukrainy, gdzie przeprowadzono w niedzielę referendum niepodległościowe - nie wykluczyli w poniedziałek zorganizowania kolejnego referendum o przyłączeniu regionu do Rosji.
Władze Ukrainy, UE i USA uznały referenda za nielegalne. Moskwa oświadczyła natomiast, że szanuje wolę ludzi wyrażoną w referendach w obwodach donieckim i ługańskim.
Rosja wzywa do rozmów z separatystami
Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji wezwało w poniedziałek władze Ukrainy do podjęcia rozmów z prorosyjskimi separatystami, którzy wczoraj przeprowadzili w obwodach donieckim i ługańskim nieuznawane przez Kijów referenda w sprawie ich samodzielności.
_ Wstępne wyniki liczenia głosów przekonująco ukazują rzeczywistą chęć obywateli obwodów donieckiego i ługańskiego, by posiadać prawo samodzielnego podejmowania decyzji w sprawach dotyczących życiowo ważnych dla nich problemów. Uważamy, że wprowadzanie w życie wyników referendum powinno następować w ramach dialogu między Kijowem, Donieckiem i Ługańskiem _ - głosi oświadczenie MSZ.
_ Oczekujemy od kijowskich władz realnych działań, a nie ogólnych deklaracji o zamiarach, bezzwłocznego przeprowadzenia merytorycznych spotkań z przedstawicielami regionów południa i wschodu Ukrainy, które doprowadziłyby do ustabilizowania sytuacji w kraju. Niestety, władze w Kijowie nadal demonstrują przestępczy brak gotowości do dialogu ze swym narodem _ - dodał rosyjski MSZ.
Odezwa Dumy do świata
Rosyjscy deputowani przygotowują odezwę w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Ich apel skierowany ma być do parlamentów innych państw. W dokumencie podkreślają, że Ukrainie grozi katastrofa humanitarna i międzynarodowa społeczność powinna wspólnie znaleźć wyjście z tej sytuacji.Inicjatorem odezwy jest przewodniczący Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin.
Dokument już jutro ma trafić pod obrady izby. Rosyjscy parlamentarzyści chcą, aby jak najszybciej pociągnięto do odpowiedzialności karnej ukraińskich urzędników, odpowiedzialnych za śmierć cywilów.
Domagają się także, aby odsunięto od władzy na Ukrainie przedstawicieli nacjonalistycznych organizacji, takich jak _ Prawy Sektor" i „Swoboda _. _ Sytuacja na Ukrainie jest złożona, obserwujemy eskalację konfliktu _ - cytuje Siergieja Naryszkina telewizja Rossija24. W opinii przewodniczącego Dumy Państwowej, Ukrainie potrzebny jest dialog, w którym wezmą udział przedstawiciele wszystkich regionów, sił politycznych i mniejszości narodowych.
Wyniki referendalnej farsy
Ługańscy separatyści ogłosili ostateczne wyniki swojego plebiscytu. Za niepodległością obwodu miało jakoby zagłosować 96 proc. wyborców. W obwodzie donieckim zwolenników niezależności jest mniej - 90 proc. głosujących.
Wyniki przedstawiane przez separatystów są krytykowane przez ekspertów: głosować mógł każdy i to po kilka razy i nie tylko za siebie. Karty do głosowania nie były w ogóle zabezpieczone. Mariupolski portal 0629 obliczył, że w półmilionowym mieście mogło zagłosować najwyżej 15 tysięcy osób, ponieważ działały tylko 4 lokale. W czasie legalnych wyborów otwieranych jest 216.
Wyników pseudo referendum nie uznały władze w Kijowie ani wspólnota międzynarodowa. Nie uznaje go także najbogatszy Ukrainiec Rinat Achmetow, który jest oskarżany o to, że finansuje bądź finansował separatystów. Dziś powiedział o tym w rozmowie z Rosyjską Gazetą jeden z ich liderów Pawło Hubariew. Sam oligarcha oficjalnie twierdzi, że popiera jedność terytorialną Ukrainy.
Teraz terroryści zapowiadają, że uniemożliwią przeprowadzenie wyborów prezydenckich 25 maja we wschodniej części kraju. Nie wiadomo jednak, jak mają zamiar to zrobić. Nawet jeśli im się to uda, to wybory i tak będą ważne, ponieważ ukraińskie prawo przewiduje, że nie muszą brać w nim udziału wszystkie okręgi.
OBWE już przysłało na Ukrainę stu swoich długoterminowych obserwatorów, a 900 pozostałych krótkoterminowych przyjedzie tuż przed głosowaniem. Będą współpracowali z innymi obserwatorami, między innymi ze Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. Ogółem będzie to największa taka operacja w historii tej organizacji.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kolejne sankcje wobec Rosji. Bruksela zdecydowała Wspólnota rozszerzyła czarną listę osób, które będą miały zakaz wjazdu do Unii, a ich aktywa finansowe zostaną zablokowane. To jednak nie wszystko. | |
Głosował 8 razy za odłączeniem Doniecka _ To nie było referendum tylko oszustwo _ - dodaje dziennik Bild. Gazeta publikuje przy tym zdjęcia mężczyzny, który zagłosował wczoraj osiem razy - w ośmiu różnych komisjach wyborczych. | |
Rosja uznaje wolę narodu i wynik _ referendum _ Ukraińcy rozpoczęli szturm na pozycje terrorystów w Słowiańsku. Oligarchowie wzywają do przerwania akcji i proponują... |