Sprzed Belwederu przed Sejm przeszli protestujący po raz kolejny w Warszawie frankowicze. Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu liczy na to, że posłowie zajmą się projektem ustawy zgłoszonej przez klub Kukiz'15.
Aktualizacja 16:50
Według tego projektu, banki mają przeliczać kredyty tak, jakby od początku były brane w złotówkach. Propozycja prezydenta, która zakłada między innymi zwrot spreadów, frankowiczów nie satysfakcjonuje.
Demonstracja rozpoczęła się przed Belwederem i przeszła pod Sejm. Jak poinformowano, w Kancelarii Prezydenta zostało złożone pismo z apelem o wycofanie prezydenckiego projektu ws. frankowiczów. Przewiduje on zwrot nadmiernie wysokich spreadów stosowanych przez banki w kredytach walutowych. Zgodnie z projektem klient będzie mógł w terminie 6 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy wnioskować o zwrot spreadów. Miałyby być one zwracane do kwoty 350 tys. zł kapitału kredytu na jedną osobę.
"Frankowicze" zarzucali prezydentowi Andrzejowi Dudzie niedotrzymanie słowa, a złożony przez niego projekt określono, że nie jest ustawą, ale "ustawką z banksterami". Wskazywali też, że projekt powstał na postawie nieprawdziwych danych Komisji Nadzoru Finansowego.
Zdaniem Stowarzyszenia projekt ustawy nie jest zgodny z prawem i sprawiedliwością, stanowi wielostronne zagrożenie dla polskiej gospodarki, a w konsekwencji wszystkich obywateli. Projekt ma też być - w ocenie SBB - sprzeczny z Konstytucją - legalizuje bowiem umowy łamiące prawo i wypacza zasady sprawiedliwości społecznej za przyzwoleniem.
W opinii Stowarzyszenia, "projekt nie przywraca równości stronom umowy, nie zrównuje też kredytów odnoszonych do walut obcych z kredytami złotówkowymi, co prezydent Andrzej Duda obiecywał i zapowiadał publicznie dziesiątki razy".
Na zakończenie protestu przedstawiciele Stowarzyszenia weszli do Sejmu, by spotkać się z wicemarszałkiem Sejmu z Kukiz'15 - Stanisławem Tyszką. - Idziemy na jego ręce na złożyć pismo z prośbą o procedowanie druku 729 złożonego przez Klub Kukiz 15 - powiedział Arkadiusz Szcześniak ze Stowarzyszenia. Wyjaśnił, że kryjący się za tą sygnaturą projekt ustawy jest najbardziej zbliżony do postulatów frankowiczów. - Nie może być tak, że saldo kredytu urosło dwukrotnie nielegalnie, co niedawno w wyroku potwierdził Sąd Najwyższy. Te kredyty powinny być złotówkowe od początku i tak powinny być traktowane - dodał Arkadiusz Szcześniak.
Manifestanci nieśli transparenty z napisami "Stop bankowemu bezprawiu" czy "Precz z banksterami". Mówili, że biorą udział w proteście, bo chcą walczyć o swoje. - Polacy zostali oszukani przez zagraniczne banki, i koniec z tym - mówił jeden z protestujących. Inny tłumaczył, że wziął 270 tysięcy złotych kredytu, spłaca od 9 lat, a i tak wciąż ma do spłacenia 400 tysięcy złotych.
Manifestanci ogłosili też "listę banków trujących". Przed Sejmem protestujący rozbili miasteczko namiotowe, mają protestować do skutku.
Według posła Andrzeja Maciejewskiego (Kukiz'15) uczestniczącego w sobotniej demonstracji, najskuteczniejszą metoda zainteresowania posłów z określonych okręgów problemem frankowiczów jest pisanie listów do ich biur poselskich i osobista rozmowa z nimi. Zaznaczył, że do uchwalenia ustawy potrzebna jest większość, a bez PiS nie uda się załatwić tej sprawy.