Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Prywatnie leczy się już ponad połowa Polaków

19
Podziel się:

Więcej niż połowa Polaków korzysta zarówno z prywatnej, jak i publicznej opieki zdrowotnej, a tylko co trzeci wyłącznie z usług świadczonych w ramach publicznego finansowania – wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Prywatnie leczy się już ponad połowa Polaków
(Włodzimierz Wasyluk/East News)

Więcej niż połowa Polaków korzysta zarówno z prywatnej, jak i publicznej opieki zdrowotnej, a tylko co trzeci wyłącznie z usług świadczonych w ramach publicznego finansowania – wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń.

– Sektor prywatny dużo łatwiej i dużo szybciej wprowadza różnego rodzaju innowacje: sprzętowe, proceduralne czy telemedyczne. Ta łatwość wprowadzania innowacji jest często związana z poszukiwaniem efektywności kosztowej. Prywatni inwestorzy są zainteresowani tym, żeby wprowadzać i wykorzystywać nowe technologie, przenosić je z innych krajów i zaadoptować do polskich warunków – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Tomasz Wachnicki, wiceprezes Związku Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Z raportu firmy PwC „Pacjent w świecie cyfrowym” wynika, że służba zdrowia nowej generacji będzie wykorzystywała coraz więcej nowinek technologicznych – urządzeń mobilnych, telediagnostyki czy sztucznej inteligencji. Raport Deloitte „2018 Global Health Care Outlook. The Evolution of Smart Health Care” wśród 12 innowacyjnych rozwiązań, które będą mieć największy wpływ na opiekę zdrowotną, wskazuje właśnie telemedycynę, robotyzację i sztuczną inteligencję. Z kolei priorytetem dla pacjentów jest spersonalizowana opieka medyczna. W takich innowacjach przoduje prywatny sektor.

Zobacz także: Wideo: Kolejki po EKUZ coraz dłuższe

Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że ponad połowa Polaków korzysta z prywatnej i publicznej opieki zdrowotnej. Tylko 38 proc. decyduje się na usługi wyłącznie sektora publicznego. Eksperci podkreślają, że polska służba zdrowia potrzebuje współpracy obu sektorów – obecny system jest mało wydajny, a na przyznawaniu świadczeń korzystają przede wszystkim placówki publiczne.

– Najważniejszą barierą jest to, że świadczeniodawcy są dzieleni na prywatnych i publicznych. Od tego powinniśmy odejść i skupić na tym, czy świadczeniodawca oferuje dobrej jakości usługi. Pacjenta, który jest chory, nie powinno interesować to, w jakim podmiocie się leczy. Dzisiaj ten podział powoduje to, że pacjenci są zagubieni w systemie, nie wiedzą, czy u świadczeniodawcy prywatnego będą musieli zapłacić za usługę – przekonuje Tomasz Wachnicki.

Brak współpracy z sektorem prywatnym to nie jest jedyna bolączka polskiej służby zdrowia. Niewystarczające są także publiczne środki przeznaczane na ten obszar. Obecnie do systemu trafia 4,5 proc. PKB. Pod tym względem gorzej od nas wypadają jedynie Rumunia, Litwa, Łotwa i Cypr. Do 2024 roku ma to być już 6 proc. PKB, nie rozwiąże to jednak wszystkich problemów, zwłaszcza w kontekście starzejącego się społeczeństwa i większych wydatków na leczenie, które się z tym wiążą. Zdaniem ekspertów rozwiązaniem mogłoby być dopuszczenie konkurencji między ubezpieczycielami czy wprowadzenie mechanizmu współpłacenia za usługi medyczne. W krajach, gdzie takie mechanizmy wprowadzono, np. w Czechach czy Holandii, kolejki do specjalistów znacznie się zmniejszyły.

– Nawet jeśli zwiększymy wydatki publiczne na opiekę zdrowotną do 6 proc. PKB, nie wystarczy to, żeby sprostać wszystkim wyzwaniom. Musimy szukać alternatywnych źródeł finansowania. Jednym z rozwiązań są dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, które moim zdaniem powinny pełnić w systemie rolę uzupełniającą. Obecnie stanowią zbyt małą część rynku, by mogły w znaczący sposób odciążyć sektor publiczny – tłumaczy Anna Rulkiewicz, prezes Związku Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Jak wskazuje badanie „Współfinansowanie służby zdrowia”, przeprowadzone przez Havas Media Group dla PIU, ponad 60 proc. osób korzystających z prywatnej opieki wydaje na ten cel ponad 100 zł, a co piąty – ponad 200 zł.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Newseria
KOMENTARZE
(19)
WYRÓŻNIONE
ubogi emeryt
6 lat temu
Nic nie dadzą podwyżki jak wszystko drożeje i jeszcze trzeba za leczenie płacić. Bilans wyjdzie na duże ZERO.
ubogi emeryt
6 lat temu
Nic nie dadzą podwyżki jak wszystko drożeje i jeszcze trzeba za leczenie płacić. Bilans wyjdzie na duże ZERO.
Art. 7 ust 3 ...
6 lat temu
Prywatnie leczy się blisko 100% zwierząt domowych. Jakoś nie słychać by psy, koty czy inne pytony nie były zadowolone z uzyskanych świadczeń weterynaryjnych. Nie ma chyba problemu kolejek do diagnostyki, na operacje czy zabiegi rehabilitacyjne. Leki dostępne. Morał? Doprowadziliśmy w kraju nad Wisłą do stanu regulacji, w którym domowe futrzaki mają lepszą opiekę zdrowotną niż wielu spośród ich opiekunów. Przygnębiające.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (19)
janusz
6 lat temu
Im gorzej pacjentom, tym lepiej ma się med-biznes.
Olo
6 lat temu
To kolejny przykład że złodziejski zus trzeba zlikwidować i dać ludziom wolny wybór ubezpieczyciela!!!!
leon
6 lat temu
A druga połowa dotuje służbę zdrowia wręczając dowody wdzięczności bo przecież oni tak mało zarabiają.
Facet
6 lat temu
Nasze parapaństwo doi nas podatkami na każdym kroku a co w zasadzie za to mamy? No bo tak: służba zdrowia - żenada, bezpieczeństwo - bandyta ma większe prawa niż ofiara, infrastruktura - w powijakach, administracja - z litości pomińmy milczeniem, emerytury - pusty śmiech, itp itd. A zaraz, pseudopatriotycznych bzdetów mamy od groma i za darmo...
ed
6 lat temu
wiec pytam po co placimy skladkim na lewactwo w NFZ ???niech kazdy sobie zbiera te skladki i za pare lat bedzie mial pieniadze na leczenie puliczna sluzba zdrowia powinna isc z budzetu ate dwory NFZ powinny upasc...