Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Przy prywatyzacji PKP Energetyka były nieprawidłowości? Tak twierdzi prezes PKP SA

14
Podziel się:

- Naszym zdaniem ten proces nie był do końca przeprowadzony transparentnie i został zatrzymany jakby przedwcześnie ogłoszono zakończenie wyścigu - powiedział prezes PKP SA Mirosław Pawłowski.

Przy prywatyzacji PKP Energetyka były nieprawidłowości? Tak twierdzi prezes PKP SA
(PKP SA)

Przy prywatyzacji PKP Energetyka doszło do nieprawidłowości proceduralnych, jak i złamano ustawę o PKP - powiedział prezes PKP SA Mirosław Pawłowski.

16 września br. PKP SA złożyła pozew do sądu o ustalenie, że umowa sprzedaży akcji PKP Energetyki jest bezwzględnie nieważna.

Polskie Koleje Państwowe SA we wrześniu 2015 r. sprzedały 100 proc. akcji PKP Energetyka spółce Caryville Investments należącej do funduszu CVC Capital Partners. Ustalona cena wyniosła 1,965 mld zł, co po korekcie o dług spółki dało 1,41 mld zł.

Jak wyjaśnił pełnomocnik zarządu PKP SA ds. prawno-organizacyjnych i nadzoru właścicielskiego Przemysław Ciszak, sprzedaż PKP Energetyka była analizowana w dwóch aspektach. Pierwszy to kwestia dotycząca naruszenia art. 18 ustawy o PKP, z którego wynika, że nie można sprzedawać mienia stanowiącego element linii kolejowej - w przypadku tej spółki chodzi o podstacje trakcyjne, które zasilają w energię elektryczną trakcję kolejową.

Jak zaznacza, np. przy prywatyzacji innej spółki kolejowej - TK Telekom - była świadomość konieczności wydzielenia ze sprzedaży infrastruktury kolejowej. - W tamtym przypadku przed prywatyzacją wydzielono infrastrukturę telekomunikacyjną dotyczącą urządzeń sterowania ruchem kolejowym i włączono do spółki PKP Utrzymanie, która pozostała w Grupie PKP. Przy prywatyzacji PKP Energetyka natomiast nie zrobiono tego- powiedział Ciszak.

Drugi aspekt, który budzi wątpliwości PKP SA, to sam tryb prywatyzacji. - Jeden z podmiotów mógł mieć uprzywilejowaną pozycję w tym procesie, z uwagi na przyznanie mu wyłączności negocjacyjnej - mówił Ciszak.

- Naszym zdaniem ten proces nie był do końca przeprowadzony transparentnie i został zatrzymany jakby przedwcześnie ogłoszono zakończenie wyścigu - powiedział prezes PKP SA Mirosław Pawłowski. Dodał, że "niewykluczone, iż inny branżowy podmiot, gdyby postępowanie prywatyzacyjne było kontynuowane, mógłby ostatecznie zaoferować korzystniejszą ofertę".

Pawłowski powiedział, że transakcję związaną z prywatyzacją PKP Energetyka przez osiem miesięcy analizowali niezależni eksperci, w tym inżynierowie, ekonomiści i prawnicy.

- Pozew, został złożony w trybie art. 189 Kodeksu postępowania cywilnego, który stanowi, że kto ma interes prawny może żądać ustalenia nieistnienia stosunku prawnego. Pozew jest skierowany przeciwko spółce PKPE Holding spółka z o.o., która wcześniej występowała pod nazwą Caryville Investments, czyli spółce celowej założonej przez CVC Capital Partners dla potrzeb prywatyzacji - powiedział Ciszak.

Jak wyjaśnił, pozew dotyczy ustalenia nieważności czynności prawnych, czyli w konsekwencji, ustalenia, iż nie istnieje stosunek prawny łączący PKP SA z PKP Energetyka Holding spółka z.o.o.

- Jeśli sąd uznałby, że pozew jest słuszny, to oznacza to, że czynność była nieważna od samego początku, czyli tak jakby jej nigdy nie było. W związku z tym należy rozliczyć wszystkie wzajemne świadczenia stron wynikające z nieważnej czynności prawnej. W tej sytuacji PKP SA musiałaby zwrócić kwotę, którą zapłacono za spółkę PKP Energetyka - dodał Ciszak.

Część pieniędzy z prywatyzacji PKP Energetyka trafiło do PKP Intercity. Pawłowski pytany, czy w przypadku ewentualnego pozytywnego dla PKP SA rozstrzygnięcia przez sąd pozwu, spółka ma pieniądze na zwrócenie otrzymanej w związku ze sprzedażą PKP Energetyka kwoty, odpowiedział: Jesteśmy przygotowani na taki scenariusz. Nie bierzemy pod uwagę wycofania środków przeznaczonych na dokapitalizowanie PKP Intercity - dodał.

PKP Energetyka jest dostawcą energii elektrycznej niezbędnej do zasilania sieci trakcyjnej PKP PLK. Zajmuje się także utrzymaniem i modernizacją urządzeń elektrycznej trakcji kolejowej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(14)
WYRÓŻNIONE
Gomi
8 lat temu
Najpierw zwalnianianie ludzi teraz sprzedaż budynków zakładów, zgarnięcia szybko kasy a potem pozbycie się firmy, cvc potrafi, oby rząd im przeszkodzil!!
Adm
8 lat temu
"A robi się to tak". Najpierw dezorientujemy przeciwnika i puszczamy różne plotki. Później czekamy na ruchy przedstawicieli społecznych aby poznać linię obrony. Gdy zostaną odkryte wszystkie karty, prawnicy zadbają aby skonstruować takie aneksy żeby ludzi zostawić na lodzie. W 2020 podróżujący zapytają PKP dlaczego pociągi nie jeżdżą, możliwe że zima 2017 już sprawę lepiej naświetli. Jest też inne wyjście, poprosić protoplastę pendolIno o przeróbkę na węgiel lub gaz.
Hit
8 lat temu
CVC zapłacicie jeszcze zmuszanym pracownikom do odejścia, mimo paktu gwarancji!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (14)
Gomi
8 lat temu
Najpierw zwalnianianie ludzi teraz sprzedaż budynków zakładów, zgarnięcia szybko kasy a potem pozbycie się firmy, cvc potrafi, oby rząd im przeszkodzil!!
Adm
8 lat temu
"A robi się to tak". Najpierw dezorientujemy przeciwnika i puszczamy różne plotki. Później czekamy na ruchy przedstawicieli społecznych aby poznać linię obrony. Gdy zostaną odkryte wszystkie karty, prawnicy zadbają aby skonstruować takie aneksy żeby ludzi zostawić na lodzie. W 2020 podróżujący zapytają PKP dlaczego pociągi nie jeżdżą, możliwe że zima 2017 już sprawę lepiej naświetli. Jest też inne wyjście, poprosić protoplastę pendolIno o przeróbkę na węgiel lub gaz.
Hit
8 lat temu
CVC zapłacicie jeszcze zmuszanym pracownikom do odejścia, mimo paktu gwarancji!
Max
8 lat temu
Związki zawodowe dostają piękne kwoty za nie informowanie i działanie na niekorzyść pracownika, niech się boją bo czeka ich wszystkich sprawa sądowa!
Karol
8 lat temu
Dobrze że sześć zakładów ulega likwidacji bo nawet przy zatrudnieniu sprzed prywatyzacji czyli nieco ponad 7 tysięcy pracowników 14 zakładów to był przerost formy nad treścią wychodziło na to że na jednego biurokrate musiało pracować trzech pracowników fizycznych.Rafał pisze že rok temu odeszło 1200 pracowników,tylko kto odszedł osoby które dobiegły 60-tki i już są lub niedługo będą na świadczeniach emerytalnych,kolejne osoby to nieprzydatni spółce pracownicy z ograniczeniemi lekarskimi z kolejowej medycyny pracy do pracy na wysokości powyżej 3 metrów co w spółce o takim charakterze jest miarą przydatności pracownika dla firmy mógłbym tu jeszcze długo wymieniać kto jeszcze odszedł tylko po co?Dodam tylko że wszyscy którzy odeszli na PDO pod koniec ubiegłego roku dostali sobie odprawy sięgające niejednokrotnie 100 tysięcy złotych!!!Nieprawdą jest że zmiany w spółce które wprowadza nowy właściciel nie są konsultowane z organizacjami związkowymi wszystkie zmiany konsultowane są z związkami zawodowymi które są w spółce.