Ta transakcja była zakończeniem prywatyzacji polskiej prasy. Minister Dawid Jackiewicz ma jednak poważne wątpliwości, czy w ogóle powinno do niej dojść i zgłasza sprawę do prokuratury. Chodzi o przejęcie Presspublica (właściciela dziennika "Rzeczpospolita"), która w 2011 roku trafiła w ręce Grzegorza Hajdarowicza. - Wiele procesów prywatyzacyjnych za czasów PO było prowadzone w pośpiechu, niedbale i bez troski o szczegóły - powiedział Jackiewicz. Na tej transakcji skarb miał stracić 5 mln zł.
Minister skarbu państwa już na początku kadencji zapowiedział analizę największych prywatyzacji przeprowadzonych za kadencji ubiegłego rządu. Jackiewicz chciał przyjrzeć się dokumentom sprzedaży takich spółek jak na przykład Ciech (który trafił do Jana Kulczyka) czy Presspublica (należy do Grzegorza Hajdarowicza).
W ubiegłym tygodniu minister zapowiedział, że w najbliższych dniach złoży kilka zawiadomień do prokuratury w sprawie "najgłośniejszych prywatyzacji ostatnich lat". Nie ujawnił wtedy ani nazw spółek, ani żadnych nazwisk. Aż do dziś.
Jackiewicz na specjalnej konferencji prasowej poinformował, że składa zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w ministerstwie skarbu państwa w okresie, gdy rządził tam Aleksander Grad (lata 2007-2011).
- Obiecywałem, że w ślad za kontrolami pójdą zawiadomienia do prokuratury i to dokładnie stało się dzisiaj - zaczął Dawid Jackiewicz. - Skierowałem zawiadomienie do prokuratury krajowej o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, czyli wyrządzenia szkody majątkowej i niedopełnienia obowiązków - tłumaczył. Jackiewicz zapowiedział, że zgłoszeń do prokuratury w najbliższym czasie będzie więcej.
Wątpliwości obecnych władz resortu dotyczą prywatyzacji 49 proc. udziałów w spółce Presspublica, wydawcy między innymi dziennika "Rzeczpospolita" i tygodnika "Uważam Rze". Spółkę w 2011 roku przejął Grzegorz Hajdarowicz za 55 mln zł. To właśnie w tej sprawie do prokuratury trafiło pierwsze zawiadomienie.
- W naszej ocenie ta prywatyzacja doprowadziła do powstania szkody majątkowej w kwocie 5 mln 560 tys. zł - zaznaczył Jackiewicz.
- W związku z planowaną sprzedażą przyjęto, że wartość akcji Presspublica wynosi 60 mln zł. Zaproszenie do negocjacji opublikowano w sierpniu i wyznaczono bardzo krótki termin składania ofert. W efekcie zainteresowanie wyraził tylko jeden podmiot, czyli Gremi Media Grzegorza Hajdarowicza, który zaoferował 40 mln zł rozłożone w 8 ratach - wyjaśniał szczegóły negocjacji minister.
Jak zaznaczył Jackiewicz, "przebieg negocjacji nie był należycie udokumentowany". - W wyniku negocjacji oferta została podwyższona z 40 do 55 mln. Krótko po tym z nieznanych przyczyn podmiot dokonujący oszacowania dokonał autokorekty i wycenił spółkę na 51 mln zł, czyli o 9 mln mniej niż w pierwotnej wycenie. Istnieje podejrzenie zaniżenia wyceny, aby wartość odpowiadała Gremi Grzegorz Hajdarowicz - zaznaczył Jackiewicz.
Drugie zawiadomienie dotyczy spółki Ruch S.A. Zdaniem Dawida Jackiewicza skarb państwa stracił na tej transakcji 29 mln zł. - Decyzja o prywatyzacji została podjęta w trakcie restrukturyzacji spółki, w okresie najniższych notowań spółki na giełdzie papierów wartościowych, w momencie złej kondycji finansowej spółki. Na dodatek spółka miała wiele nieruchomości o nieuregulowanej formie prawnej - zaznaczał minister.
Przebieg i kulisy prywatyzacji
Gremi Media, spółka należąca w całości do Grzegorza Hajdarowicza, przejęła Presspublicę w 2011 roku. W lipcu tego roku Hajdarowicz wykupił 51 proc. udziałów w firmie za kwotę 80 mln złotych od brytyjskiego funduszu inwestycyjnego Mecom.
W tym samym czasie Gremi Media i Hajdarowicz wysłali do Skarbu Państwa list intencyjny w sprawie możliwości wykupienia pozostałych 49 proc. w spółce Presspublica. Skarb posiadał tam udziały przez Przedsiębiorstwo Wydawnicze "Rzeczpospolita" - jednoosobową spółkę skarbu państwa.
12 sierpnia Przedsiębiorstwo Wydawnicze "Rzeczpospolita" poinformowało, że planuje sprzedać swój mniejszościowy pakiet w wydawnictwie. Jak wyliczał Dawid Jackiewicz w jednej ze swoich interpelacji poselskich - było to zaledwie 43 dni po sfinalizowaniu transakcji Hajdarowicza z Mecomem. Na zgłoszenie się firmy miały zaledwie 12 dni w okresie wakacyjnym.
Jedyną ofertę złożyło Gremi Media. W październiku 2011 roku Hajdarowicz był już właścicielem 100 proc. udziałów w Presspublice. Jak rok później informowała "Gazeta Wyborcza", duży udział w przejmowaniu wydawnictwa miał Leszek Czarnecki i jego Getin Noble Bank, który zdecydował się udzielić kredytu na transakcję.