Platforma Obywatelska chce sprzedać wszystko, co państwowe, poza 11 firmami. Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość wydłuża listę spółek, nad którymi jego rząd chciałby sprawować kontrolę. Te rozbieżność źle wróżą koalicji PO-PiS.
Dzisiejsza Gazeta Prawna pisze, że na dwa dni przed wyborami prezydenckimi koncepcje prywatyzacji mocno się spolaryzowały. Między obu partiami stanęła ściana, a konflikt nakręca lista prawie stu przedsiębiorstw, którą sporządził PiS. Zamierza o nich decydować poprzez określenie minimalnego udziału Skarbu Państwa – pisze dziennik. Poseł Artur Zawisza tłumaczy autorowi artykułu: - Przygotowaliśmy rozwiązanie, które zwiększy bezpieczeństwo państwa i gospodarki.
Platforma nie chce o nim nawet słyszeć: - Tu chodzi o obsadzenie tych firm zaufanymi partii. To kapitalizm polityczny – wyjaśnia Gazecie Prawnej Rafał Antczak, ekspert Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE, doradca PO.
Jak wygląda koncepcja przekształceń własnościowych zwycięzcy wyborów parlamentarnych? Otóż PiS pozostawia przedsiębiorstwa "strategiczne" pod zróżnicowaną kontrolą państwa.
Czytaj więcej: