Pierwsza awantura polityczna dotycząca sprzedaży majątku Skarbu Państwa inwestorom zagranicznym znów – jak wszystko na to wskazuje – dotyczyć będzie rządowych planów prywatyzacji elektroenergetyki.
Jesienią 2002 r. prawdziwą burzę w parlamencie wywołała sprzedaż 85 proc. akcji warszawskiego dystrybutora energii elektrycznej STOEN dla niemieckiego koncernu RWE. Po upływie trzech lat od tamtych wydarzeń podobne emocje usiłuje wywołać szef Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych. Powodem jest parafowanie przez Ministerstwo Skarbu Państwa projektu umowy sprzedaży 85 proc. akcji Zespołu Elektrowni Dolna Odra z siedzibą w Nowym Czarnowie hiszpańskiemu koncernowi Endesa. Na specjalnie zwołanej konferencji w Sejmie poseł Giertych zapowiedział, że LPR będzie domagać się od premiera Kazimierza Marcinkiewicza odwołania ministra skarbu Andrzeja Mikosza za „jaskrawe odejście od założeń programowych PiS”.
Z kolei na antenie Radia Maryja podczas rozmowy z udziałem dyrektora rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka, Roman Giertych zarzucił gabinetowi Marcinkiewicza, że wydając zgodę na sprzedaż „strategicznego przedsiębiorstwa (…) realizuje politykę Platformy Obywatelskiej, przynajmniej w zakresie prywatyzacji, w zakresie planów pozyskiwania środków finansowych i w zakresie organizacji majątku narodowego”. Lider Ligi Polskich Rodzin przypomniał, że ZE Dolna Odra ma 6 proc. udziału w krajowym rynku elektroenergetycznym, zajmuje piąte miejsce w produkcji energii elektrycznej i szóste pod względem wytwarzania energii cieplnej. Te wyliczenia są akurat zgodne z prawdą, jednak najpoważniejszy zarzut Romana Giertycha pod adresem MSP okazał się czystą spekulacją. „Oddanie go (ZE Dolna Odra – przyp. JJ) w ręce zachodniego kapitału oznaczać będzie – ja myślę w konsekwencji kilku miesięcy, najpóźniej roku, dwóch – że tę elektrociepłownię (sic!) kupią Niemcy, i wówczas cała energetyka zachodniej Polski, tak jak dzisiaj wszystkie
media tamtejsze tak również sprawy związane z prądem elektrycznym, znajdą się w rękach zachodniego, a w konsekwencji – podejrzewam – niemieckiego kapitału”.
Słuchacze Radia Maryja niestety nie mieli okazji dowiedzieć się od Romana Giertycha, że hiszpańska Endesa, należy do kurczącej się z roku na rok grupy inwestorów niezwiązanych kapitałowo z Niemcami i Rosją, którzy nadal zainteresowani są naszym rynkiem. Czeski CEZ np., który również składał ofertę na zakup akcji ZE Dolna Odra, w ostatnich latach wymieniał się znaczącymi pakietami akcji spółek zależnych z niemiecką grupą E.ON, tą samą, która jest jednym z głównych architektów kontrowersyjnego planu budowy gazociągu pod Bałtykiem. Czy możliwe jest, żeby Roman Giertych o tym nie wiedział występując przeciwko hiszpańskim inwestorom? Przecież o sympatię do polskiego kapitału w wydaniu Kulczyk Holding, który przez lata bezskutecznie zabiegał o zakup grupy dystrybutorów energii elektrycznej G-8, trudno Giertycha podejrzewać mając w pamięci jego postawę wobec Jana Kulczyka w komisji śledczej ds. PKN Orlen. Skrajni przeciwnicy partii Romana Giertycha zapewne pospieszą z wyjaśnieniem, że skrót LPR rozwija się „Liga
Przyjaciół Rosji”.
Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost".