Cała sprawa przypomina teatr urzędniczego absurdu. Mimo orzeczeń sądów i opinii Ministerstwa Finansów, skarbówka ciągle wykorzystuje bardzo skuteczny, ale prawnie wątpliwy sposób na poprawę wyników swojej pracy. Urzędnicy jeśli tylko chcą, mogą przeciągać postępowania skarbowe i żądać nienależnych podatków.
Jak już pisaliśmy w money.pl, sąd już zdecydował,że skarbówka nie może wszczynać spraw karnych przeciwko ofiarom ulgi podatkowej. Wyrok jest niewątpliwym sukcesem Fundacji Praw Podatnika powołanej do życia przez Marka Isańskiego, polskiego rekordzisty w skutecznej walce z rodzimymi organami skarbowymi.
W sprawie, w którą zaangażowała się Fundacja, wyrok wydał Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście. - Prof. Kuc ze wsparciem Fundacji wygrał sprawę sądową i tym samym udało nam się wykazać, że skarbówka nie może przez lata ścigać ofiar tzw. ulgi meldunkowej, wszczynając przeciwko nim sprawy karne - mówi money.pl Marek Isański.
- Mamy na to sądowe potwierdzenie i na tej podstawie wystąpiliśmy do premiera, pokazując jak podległy mu aparat łamie prawo i niegodziwie zachowuje się wobec obywateli, żeby tylko ukryć swoją opieszałość - dodaje prezes FPP.
O liście do premiera pisaliśmy już szerzej w money.pl. Isański pisał w nim o "wstydliwej dla aparatu skarbowego" sprawie ofiar tzw. ulgi meldunkowej, o wymyślaniu przez urzędników podatków, których nie ma, hodowaniu od nich odsetek.
Jest odpowiedź, ale...
"Szczególna niegodziwość w działaniu podległej panu premierowi administracji polegała na tym, że nie tylko wymyślono nieistniejący podatek (sprzedaż mieszkania otrzymanego w spadku nie podlega podatkowi dochodowemu), ale również bezprawnie hodowano do tego nieistniejącego podatku odsetki, a gdy z tym hodowaniem odsetek fiskus przesadził i mogło dojść do przedawnienia zobowiązania, to bez podstaw prawnych wszczynał postępowania karno-skarbowe i z niewinnych obywateli czynił przestępców!" - czytamy w liście.
Z udzielonej odpowiedzi wynika, że przyznano rację Fundacji, iż mogło dochodzić, czy też po prostu dochodziło do bezpodstawnego wszczynania postępowań karnych wobec podatników.- Potwierdza to zdanie, w którym MF informuje, że zlecił Dyrektorom Izb Administracji Skarbowej "przeprowadzenie nadzoru procesowego w tych sprawach - dodaje Isański.
Jednak mimo prawomocnego wyroku i odpowiedzi z ministerstwa postępowania karno-skarbowe nadal są wszczynane. Jak powiedział money.pl Marek Isański takie bezzasadne zarzuty postawiono ostatnio w Piasecznie.
- Bulwersujące jest to, że ten obywatel, któremu postawiono zarzutu również wsparty przez Fundacje argumentował dokładnie tak samo jak ws. Bolesława Kuca. Też złożył wniosek o umorzenie, ale nawet nie dostał żadnej odpowiedzi - opowiada prezes FPP.
MF zajmie się sprawą, ale...
Zamiast odpowiedzi w ubiegłym tygodniu dostał z sądu odpis aktu oskarżenia. Problem w tym, że w tym akcie, jak zapewnia Isański, nie ma ani jednego słowa na udowodnienie winy. Co oczywiście nie może dziwić, bo jak zapewnia, w przypadku ofiar ulgi meldunkowej w ogóle nie można mówić o przestępstwie.
- Tymczasem to postępowanie powinno być zweryfikowane, czyli "bezwzględnie i natychmiast umorzone", jak zapewnia nas w odpowiedzi Ministerstwa Finansów, w którym poinformowano, że już 24 stycznia zlecono Dyrektorom Izb Administracji Skarbowej przeprowadzenie nadzoru procesowego w tych sprawach w szczególności w kierunku umyślności zachowania podatników - wyjaśnia Isański.
To nie koniec, bo jak zapewnia FPP, 15 lutego postawiono kolejnemu „ulgowiczowi” podobne zarzuty w innym warszawskim urzędzie skarbowym. Jak ocenia Isański, oznacza to, że albo całkowicie niesprawny jest system wymiany informacji między ministerstwem a izbą i urzędami, albo urzędy lekceważą polecenia z ministerstwa.
Zachowanie skarbówki jest jeszcze bardziej bulwersujące z uwagi na to, że od 2 miesięcy nawet NSA dostrzegł w przepisach pułapkę zastawioną przez państwo na obywateli i całkowicie zmienił podejście do tych spraw i przyznaje racje „ulgowiczom”. - Wyrokiem z końca grudnia, który został opublikowany w lutym, jasno stwierdzono, że nie można od nich żądać podatku - mówi Isański.
O te, mówiąc delikatnie, rozbieżności miedzy orzecznictwem, decyzjami MF, a działaniami fiskusa zapytaliśmy resort finansów. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Nie chodzi tylko o "ulgowiczów"
Fundacja zapowiada jednak dalsza walkę. FPP chce żeby najbliższą sprawę „ulgowicza” wyznaczoną na koniec marca wykorzystać do znalezienia rozwiązania prawnego, aby była możliwość odzyskania pieniędzy z zapłaconego już, jak się teraz okazuje, nienależnie podatku również tym osobom, których postępowania podatkowe są już zakończone. A takich osób jest zdecydowana większość z tej grupy poszkodowanych.
- Chcemy znaleźć możliwość odzyskanie pieniędzy tym, którzy przegrali swoje sprawy o ten podatek, albo tym którzy od decyzji skarbówki się w ogóle nie odwoływali jak również tym, którzy działając w zaufaniu do fiskusa zrobili korektę deklaracji - mówi nam Isański.
- Przecież te osoby doskonale wiedzą, że zostały ograbione i powinno się im te pieniądze oddać. Aby być skuteczni potrzebujemy współpracy z RPO, który jako organ ma więcej kompetencji. My wiemy co należy zrobić. Wystąpiliśmy do RPO z propozycją współpracy kilka tygodni temu i ciągle oczekujemy na odpowiedź - konkluduje Isański.
Sprawa ma też szerszy wymiar, bowiem fiskus również w stosunku do przedsiębiorców i innych podatników stosuje tę metodę wydłużania postępowań. Według prawa obowiązek zapłacenia zaległych podatków przedawnia się po 5 latach. Wystarczy jednak wszcząć postępowanie karno-skarbowe i czas ten można wydłużać w nieskończoność. Co gorsza dzieje się tak nawet w sytuacji, kiedy postępowanie jest potem umarzane.
Po prostu po kolejnych kilku latach urzędnicy stwierdzają, że żadnego przestępstwa i wykroczenia skarbowego nie było. W ten sposób fiskus zyskuje czas na nieśpieszne rozgrzebywanie spraw, a podatnik żyje ze świadomością ciążących na nim oskarżeń.
Patent działa i jest używany
Jak już pisaliśmy w money.pl, w ocenie prawników zajmujących się prawem karnym-skarbowym, trudno nie odnieść wrażenia, że mechanizm ten urzędnicy wykorzystują instrumentalnie. Nazbyt często takie zarzuty karne-skarbowe pojawiają się dopiero pod koniec wspomnianego 5-letniego okresu przedawnienia, a w 90 proc. przypadków postępowania kończą się umorzeniem.
Z kolei według Konfederacji Lewiatan i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka 94 proc. takich postępowań wszczynano w tym roku, w którym przedawniał się obowiązek podatkowy. Co jeszcze bardziej może pokazywać intencje, blisko trzy czwarte z takich spraw skarbówka "otwierała" w ostatnim kwartale.
Dowody wydają się więc jasno wskazywać, do czego ten mechanizm jest używany. Rzecz jednak w tym, że podobne statystyki bardzo trudno od ministerstwa wydrzeć. Cytowane powyżej dane pochodzą zaledwie z czterech urzędów skarbowych w Polsce i dotyczą lat 2008-2014 r.
Szczegółowych danych o wszczynanych postępowaniach nie udało nam się uzyskać ani z Wrocławskiej Izby Skarbowej, ani z Ministerstwa Finansów. Resort przekazał nam tylko ogólną liczbę wszczętych postępowań przygotowawczych w ostatnich latach. Stąd wiemy, że ich liczba systematycznie rośnie. Np. w roku 2012 było ich niecałe 100 tys., a w 2015 już 173 tys.
Statystyki pod nadzorem
Jednak nie dostaliśmy żadnych informacji, kiedy są one wszczynane, co jest kluczowe dla sprawy. W mailu z danymi przeczytaliśmy tylko, że MF "w tym zakresie gromadzi statystyki w cyklach rocznych".
Z uzyskaniem szczegółowych danych problem miała też Konfederacja. Sprawa skończyła się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Ostatecznie udało się uzyskać takie informacje od 4 z 16 urzędów kontroli skarbowej.
Teraz do sprawy włączył też Rzecznik Praw Obywatelskich, który próbuje z MF wydobyć takie informacje. W oficjalnym piśmie do minister Teresy Czerwińskiej RPO prosi o przekazanie danych statystycznych na temat liczby wszczętych postępowań karnych-skarbowych wobec ofiar ulgi meldunkowej, z uwzględnieniem informacji, czy sprawy te są w toku, czy zostały zakończone.
O tym, jak złożona to sprawa świadczy fakt, że to już kolejne podejście RPO do tego problemu. W 2014 r. Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że działania fiskusa mogą być niezgodne z konstytucją i złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał Konstytucyjny też bezsilny?
RPO zainterweniował, bo podejrzewał, że mechanizm zbyt często służy wyłącznie sztucznemu wydłużaniu czasu, który skarbówka ma na domaganie się zapłaty zaległych podatków.
Trybunał miał się zająć sprawą na posiedzeniu 10 stycznia 2017 r. Ale, jak pisaliśmy w money.pl, nie zajął się nią. Zdecydował o zamknięciu rozprawy, otwarciu jej na nowo i odroczeniu bez wyznaczenia żadnego nowego terminu. Ostatecznej decyzji w tej ważnej sprawie nie poznamy zbyt szybko. Nie wiadomo nawet, kiedy Trybunał do niej wróci.
Pytaliśmy RPO zarówno o zainteresowanie sprawą "ulgowiczów", jak i dalsze działania w sprawie stosowania przez aparat skarbowy wszczynania postępowań karno-skarbowych w celu ich wydłużania.
Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy żadnych odpowiedzi oprócz zapewniania, że dostaniemy ją „bez zbędnej zwłoki”.