Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jerzy Malczyk
|

Przedstawiciel Kremla: Rosja rozliczyła się z przeszłością uczciwie, Polska - nie

0
Podziel się:

Zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FR) Nikołaj Spasski oświadczył w środę w wywiadzie dla rządowego dziennika "Rossijskaja Gazieta", że jego kraj uczciwie rozliczył się ze swoją przeszłością, a Polska - nie.

Polskę kremlowski urzędnik wymienił wśród państw, którym - według niego - taki rachunek sumienia przychodzi z trudem, a jako przykłady przywołał polską interwencję w Rosji w latach 1605-1613 i "śmierć dziesiątków tysięcy czerwonoarmistów, poległych w latach 1920-21 w polskich obozach koncentracyjnych".

"Każdy kraj powinien rozliczyć się z własną przeszłością. Oznacza to, że trzeba powiedzieć prawdę o swojej przeszłości i dać jej uczciwą ocenę. My to uczyniliśmy. Powiedzieliśmy prawdę o zbrodniach stalinizmu, o niewinnych ofiarach, w tym obcych obywatelach" - powiedział Spasski.

"Uczyniły to także niektóre inne kraje, m.in. Niemcy i Włochy. Jednak nie wszystkie. Na przykład Japonii i Polsce z trudem przychodzi pojednanie z własną przeszłością" - dodał zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa FR, struktury doradczej przy prezydencie Rosji, w której zasiadają także premier, kluczowi ministrowie i szefowie służb specjalnych.

"Wszelako należy rozróżniać dwie zasadnicze kwestie. Jedna - to uznać i powiedzieć prawdę. A inna - to ciągle prosić o przebaczenie za własną przeszłość. W takim wypadku wszyscy powinni wzajemnie prosić o wybaczenie, za wszystko" - zauważył Spasski.

"Wówczas niech Polska prosi o wybaczenie za interwencję w latach 1605-1613 i za śmierć dziesiątków tysięcy czerwonoarmistów, poległych w latach 1920-21 w polskich obozach koncentracyjnych. Niech Anglia prosi o przebaczenie za okupację rosyjskiej Północy w czasie wojny domowej, a USA i Japonia - za okupację (rosyjskiego) Dalekiego Wschodu" - wskazał wysoki rangą urzędnik Kremla.

"Myślę, że takie 'bachanalie przeprosin' do niczego pożytecznego by nie doprowadziły" - zaznaczył Spasski.

Według niego, "pod żadnym pozorem nie należy się porywać na wyniki II wojny światowej".

"Powojenny ład terytorialny w Europie - to nie tylko przekazanie Związkowi Radzieckiemu Koenigsberga. To także potwierdzenie przynależności Wilna i Kłajpedy do Litwy, Gdańska - do Polski, Transylwanii - do Rumunii. To również cała obecna granica Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej. I współczesne granice Danii, Finlandii, Norwegii, Czech, Słowacji, Węgier i innych krajów" - oświadczył zastępca sekretarza rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.

"Wyciągnięcie jednej cegły z tej konstrukcji się nie powiedzie. Runie cały gmach" - podkreślił Spasski.

Mówiąc o pakcie Ribbentrop-Mołotow, kremlowski urzędnik przypomniał, że polityczną ocenę tego układu dał Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR 24 grudnia 1989 roku, który potępił podpisanie tajnego protokołu z 23 sierpnia 1939 roku i innych tajnych porozumień z Niemcami, uznając je za prawnie nieważne.

"Nie ma tu nic do dodania" - powiedział.

Spasski oznajmił też, że "nie uważa, aby miała miejsce okupacja krajów bałtyckich przez Związek Radziecki". "Bez wątpienia ich wejście w skład ZSRR nie było dobrowolne, jednak nie było też okupacją. Ocena tego wydarzenia w ówczesnym kontekście historycznym - to zadanie raczej dla historyków, a nie polityków" - wskazał Spasski.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)