Dzięki inwestycji, statki morskie płynące do Elbląga nie będą musiały przekraczać rosyjskiego terytorium. W projekcie zapisane są m. in. źródła finansowania czy możliwości wykupu ziemi wraz z wypłatą odszkodowania.
Ustawa skraca i upraszcza również procedury, konieczne do przeprowadzenia inwestycji. Chodzi np. o konieczność uzyskania uzgodnień, opinii, pozwoleń, warunków oraz stanowisk wymaganych przez różne przepisy.
Na razie trwają prace koncepcyjne nad inwestycją. Ministerstwo przygotowało trzy alternatywne lokalizacje przekopu. Wybór najefektywniejszego projektu ma być zależny od kubatury robót ziemnych, długości toru podejścia oraz długości samej przeprawy. Będzie on zakładał dwa mosty zwodzone czynne alternatywnie, by przeprawa nie paraliżowała ruchu na drodze krajowej 501. Dzięki przeprawie rejs z Elbląga do portów Gdańska skróci się o 50 mil morskich.
Według zapewnień ministerstwa, projekt budowlany ma być gotowy pod koniec przyszłego roku. Konkurs na jego realizację zostanie rozpisany za dwa lata.
Przygotowaniami zainteresował się nie tylko minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk, ale nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński. Obaj politycy pojawili się nawet w Elblągu w połowie października, by osobiście skontrolować, na jakim etapie są przygotowania do inwestycji.
Jak pisaliśmy już w WP money, przekop Mierzei Wiślanej może dać Polsce więcej korzyści niż się wydaje. A to za sprawą tego, co znajduje się pod ziemią. - Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej poinformowali nas, że prawdopodobnie - tak się szacuje - ten dosyć głęboki przekop spowoduje, że wydobędziemy tony bursztynu z tego miejsca - mówił Radiu Gdańsk pod koniec lipca Jarosław Sellin, wiceminister kultury. Zasugerował również, że państwo mogłoby się na tym wzbogacić o około 880 mln zł, czyli dokładnie tyle, ile ma kosztować sama operacja przekopania mierzei.
Ile bursztynu kryje mierzeja?
Eksperci potwierdzają, że pod ziemią można znaleźć sporo jantaru, ale na pewno nie aż tyle, ile sugeruje przedstawiciel rządu. - Te wyliczenia to kompletne wróżenie z fusów, nikt nie jest w stanie oszacować tego, co uda się znaleźć przy przekopywaniu Mierzei Wiślanej, choć niewątpliwie bursztynu jest tam sporo - komentował w rozmowie z WP money Michał Kosior, dyrektor biura Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników. Przyznaje, że to właśnie ta instytucja pół roku temu zainteresowała wiceministra Sellina oraz wojewodę pomorskiego tą sprawą. - Nie chcemy, żeby przekop został zrobiony "na szybko", tylko żeby wykorzystać to, co uda się tam znaleźć.
Ekspert dodał, że mówienie o milionowych zyskach z tego tytułu jest bardzo optymistyczne, ale na pytanie, "ile bursztynu może zostać wydobyte przy przekopywaniu mierzei?", nie chce odpowiadać. - To tak, jakby zapytać, ile jest grzybów w lesie. Może ich być 5, a równie dobrze może być 500. Pamiętajmy, że bursztyn trafił tam dobrych 10 tys. lat temu. Jego dokładną ilość poznamy dopiero, gdy go wydobędziemy - podkreślał Michał Kosior.
Złoża bursztynu w Polsce | ||
---|---|---|
Nazwa złoża | Województwo | Zasoby (w tonach) |
Górka Lubartowska | lubelskie | 1088 |
Możdżanowo | pomorskie | 10 |
Przeróbka - SL | pomorskie | 17 |
Wiślinka I | Pomorskie | 3 |
Źródło: Państwowy Instytut Geologiczny |
Z danych Państwowego Instytutu Geologicznego wynika, że w Polsce jest obecnie ponad 1100 ton jantaru w czterech miejscach kraju. Najbogatsza pod tym względem jest Lubelszczyzna, jednak tam nie rozpoczęto jeszcze wydobycia. - PIG mówi o złożach, czyli czymś, co jest bardzo dobrze udokumentowane - twierdzi Michał Kosior. - W przypadku Mierzei Wiślanej nie możemy nazywać tych pokładów złożami, bo nie wiemy dokładnie, co tam znajdziemy.
Według szacunków PIG sprzed kilku lat, w Polsce może znajdować się nawet 700 tys. ton bursztynu, najwięcej oczywiście na Pomorzu, ale też na północnej Lubelszczyźnie.
Gotowe za 6 lat
Połączenie Zalewu Wiślanego z Zatoką Gdańską to główny cel zaplanowanego na lata 2016-2022 programu "Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską". Rząd podjął uchwałę w tej sprawie pod koniec maja.
O przekopanie Mierzei Wiślanej i utworzenie kanału żeglugowego od lat zabiegają samorządowcy z Warmii i Mazur, zwłaszcza władze Elbląga. Przeciwni są mieszkańcy Krynicy Morskiej, a także ekolodzy, wskazujący na potrzebę ochrony cennych siedlisk.
Plany zakładają, że kanał będzie miał 1,3 km długości i 5 m głębokości. Powstanie śluza o długości 200 metrów, dzięki której różnica w poziomach wód w Zalewie Wiślanym i w Bałtyku będzie wyrównywana. Będzie ona także zapobiegać mieszaniu się wód z obu akwenów i zanieczyszczeniu bałtyckich plaż. W kanale będzie także stanowisko postojowe dla jednostek, które będą czekać na wejście do śluzy.
Według planów kanał umożliwi wpływanie do Morskiego Portu Elbląg jednostek o parametrach morskich, tj. zanurzeniu do 4 m, długości 100 m i szerokości 20 m.
Budowa kanału zostanie sfinansowana z budżetu państwa i ma kosztować 880 mln zł. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów podkreśla przy tym, że "inicjatywa wpisuje się w plan odtworzenia transportu morskiego, zapowiedziany przez premier Beatę Szydło w expose".
Według resortu gospodarki morskiej, budowa drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną i Zalew Wiślany umożliwi swobodną i całoroczną żeglugę statków morskich wszystkich bander do portu w Elblągu i innych portów Zalewu Wiślanego będących portami Unii Europejskiej.