Jak mówią taksówkarze, żeby mieć wysoki priorytet i dostawać więcej zleceń, taksówkarze z iTaxi muszą pracować ponad 300 godzin w miesiącu. - Jak mam wolny weekend, to od razu spadam w rankingu - mówi kierowca taksówki.
O tym, który kierowca iTaxi dostanie zlecenie, decyduje komputerowy algorytm. Najwięcej zleceń dostają ci, którzy są najwyżej w rankingu.
Punkty rankingowe kierowcy dostają za różne rzeczy. Im nowszy, lepszy i czystszy samochód, tym lepiej. Wpływ na miejsce mają też oceny pasażerów wystawiane w aplikacji. Jednak zdaniem kierowców decydujący wpływ ma czas pracy. Im dłużej za kółkiem, tym wyższa pozycja.
- Nie narzucamy limitów, które kierowca musi wyrobić, ale im większy czas dostępności w naszej aplikacji, tym większa liczba zrealizowanych zleceń - czytamy na stronie iTaxi. Zdaniem kierowców, w praktyce oznacza to, że na dużo dobrze płatnych zleceń mogą liczyć przede wszystkim ci, którzy właściwie nie wychodzą z taksówki.
- Jak wezmę jeden dzień wolny, to od razu spadam w rankingu i dostaję mniej zleceń - mówi pan Andrzej, kierowca warszawskiej taksówki. - Praca po 14 godzin na dobę to norma. Ci terminatorzy z pierwszych miejsc pracują po 300-400 godzin w miesiącu, prawie nie wychodzą z samochodu.
- Trzeba utrzymywać wysoką pozycję w rankingu. Bez tego dostaje się same ochłapy z bieżących zleceń, a o lukratywnych terminówkach można pomarzyć - pisze na internetowym forum inny kierowca pracujący w iTaxi.
Większość kierowców taksówek, którzy podpisują umowy z korporacjami, prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Ich czasu pracy nie kontroluje żadna instytucja.
W taksówkach, w przeciwieństwie do TIR-ów czy autobusów, nie ma tachografów. Kierowcy nie muszą rozliczać czasu spędzonego za kierownicą.
- Raz mi się zdarzyło być na 4. miejscu - opowiada pan Andrzej. - Wtedy rzeczywiście szło zlecenie za zleceniem, właściwie nie wyłączałem silnika. Można było faktycznie zarobić. Ale potem musiałem na trzy dni wyjechać. Jak po tych trzech dniach poszedłem do pracy, to już byłem 30 i na zlecenia musiałem długo czekać.
Jakie są zarobki taksówkarzy? Kilka tysięcy złotych.
Zobacz także: Taksówki [Komisariat]
- To jest niebezpieczne - komentuje Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki. - To jest praca w stresie. Jeśli kierowca spędza za kierownicą po kilkanaście godzin, to będzie miał obniżony czas reakcji i ryzyko spowodowania wypadku się zdecydowanie zwiększy. Chyba że w ciągu dnia zrobi sobie kilka przerw i będzie jeździł np. tylko w szczytach komunikacyjnych. Wiem, że niektórzy taksówkarze tak robią. Ale kontroli nad tym, ile czasu kierowca jest w pracy, nie ma. Trzeba liczyć na rozsądek.
Zrobienie sobie przerwy w przypadku kierowców iTaxi jest jednak nieopłacalne. Jak mówią taksówkarze, gdy tylko rozłączą się z aplikacją, ich miejsce w rankingu spada.
W tym zawodzie zawsze trzeba było dużo pracować, żeby wyjść na swoje - mówi pan Andrzej. - Ale można było mieć wolny weekend, albo jak się pracowało w sobotę czy niedzielę, to jakiś dzień w tygodniu. Teraz, żeby jako tako zarobić, to trzeba non stop siedzieć w samochodzie. Jasne, my nie pracujemy tak, jak np. kierowca TIR-a, który jedzie kilka godzin bez przerwy. Ale nawet jak się siedzi w aucie i czeka na klienta, to trudno odpocząć, bo cały czas jest się w pracy.
Pytania o to, dlaczego ranking kierowców zależy od czasu za kierownicą, zadaliśmy przedstawicielom iTaxi. Czekamy na odpowiedź.
_ Imię jednego z bohaterów zmienione _