Komentatorzy są zgodni, że w przemówieniu na inaugurację drugiej kadencji prezydent Barack Obama roztoczył niezwykle wyrazistą ideologicznie wizję postępowych zmian w USA, która w warunkach polaryzacji politycznej nie pozostawia wiele miejsca na kompromisy z republikańską opozycją.
_ - Nie ulega kwestii, że była to zmodyfikowana mowa w duchu kampanii wyborczej. Obama już nie był w niej takim miłym facetem, który ponad wszystko głosi pojednanie ponad podziałami, jak na początku swych rządów. Podobnie postąpił prezydent Reagan, kiedy w 1981 r. przedstawił wizję konserwatywnych zmian w USA. Teraz Obama zaprezentował filozofię liberalizmu (socjaldemokratycznej lewicy w terminologii europejskiej) _ - powiedział politolog z waszyngtońskiego Brookings Institution Stephen Hess.
Zwrócił on uwagę, że Obama _ przekształca już swoją organizację kampanii wyborczej w organizację walki o reformy _. Chodzi tu o rozległą sieć sympatyków-działaczy, przeważnie młodych, którzy w wyborach zmobilizowali miliony Amerykanów do głosowania, agitując za reelekcją prezydenta.
W przemówieniu po zaprzysiężeniu na drugą kadencję prezydent położył nacisk na konieczność zmniejszenia nierówności dochodów, ochronę biednych, równouprawnienie gejów, rozwój alternatywnych źródeł energii, zapobieganie zmianom klimatu, kontrolę broni palnej i reformę imigracyjną.
Pominął natomiast takie problemy jak redukcja deficytu budżetowego i zadłużenia USA, co wytknęli mu Republikanie. Wzywają oni do drastycznych cięć wydatków socjalnych, a zwłaszcza do reform federalnych funduszy emerytalnych i ubezpieczeniowych (Social Security, Medicare i Madicaid), które pochłaniają największą część budżetu i wskutek starzenia się społeczeństwa będą się stawać coraz bardziej kosztowne.
Zdaniem Hessa, Obama może osiągnąć w drugiej kadencji przynajmniej niektóre ze swoich celów._ - Czy Obama ma mandat na przeprowadzenie postulowanych przez siebie zmian, to jest już wątpliwe. Reagan miał większy. Sytuacja mu jednak sprzyja. Ma szansę na przeforsowanie reformy imigracyjnej (która otworzy drogę do legalizacji pobytu w USA części nielegalnych imigrantów), ponieważ Republikanie skłonni są tu do ustępstw. Co do kontroli broni, możliwe są tu tylko częściowe sukcesy. W sumie jednak jest w stanie wiele dokonać _ - mówi Hess.
Przewiduje on nawet, że _ w sytuacji kryzysu w GOP _ Demokraci mogą przy odrobinie szczęścia odzyskać większość w Izbie Reprezentantów w wyborach w 2014 r., co znacznie ułatwiłoby prezydentowi realizację jego ambitnego programu.
W poniedziałek, w dniu inauguracyjnego przemówienia Obamy, w Waszyngtonie dominował duch ponadpartyjnej kurtuazji. Już jednak tego samego dnia wieczorem oraz we wtorek nasiliły się głosy opozycji potępiającej prezydenta za podkreślenie w nim typowo lewicowych akcentów, jak prawa gejów i zmniejszenie nierówności społecznych.
Jak napisał we wtorkowym _ Washington Post _ były autor przemówień prezydenta George'a W. Busha, Michael Gerson, Obama _ użył mowy inauguracyjnej do podsycania ognia partyjności _, co jeszcze bardziej spolaryzuje amerykańską scenę polityczną.
W telewizji Fox News w poniedziałek wieczorem ostro atakowali Obamę: główny doradca Busha, Karl Rove, i czołowy komentator Sean Hannity.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
USA: uroczystości w cieniu tragedii Według ekspertów Obama w przemówieniu w poniedziałek wyeksponuje temat kontroli broni palnej. | |
Nowe otwarcie Obamy. Co obiecał? Zdaniem prezydenta, Ameryka powinna teraz walczyć z... ociepleniem klimatu. Mówił też o nielegalnych imigrantach i utrzymaniu systemu zabezpieczeń społecznych. | |
Przemówienie Baracka Obamy: Pojednanie, równość i ani słowa o budżecie Opozycja wytyka prezydentowi, że nie poruszył kwestii prawdziwych problemów Ameryki. |