Polskie samoloty bezzałogowe coraz odważniej wkraczają na globalny rynek zbrojeniowy. Dowodem na to mogą być zaprezentowane podczas targów zbrojeniowych w Kielcach bezzałogowce "FlyEye" i "Manta" produkowane w Gliwicach.
Aktualizacja 11:47
Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, gliwicka Flytronic z WB Group zaprezentowała sprzęt, który już służy m.in. w polskim wojsku. Mowa o modelu "FlyEye", który może być wypuszczony "z ręki" w dowolnym miejscu, a czas jego złożenia i przygotowania do misji nie przekracza 10 minut.
- W polskiej armii służy już od pięciu lat, to dojrzały produkt - powiedział wiceprezes firmy i konstruktor dronów. W Kielcach firma zaprezentowała także latający już bezzałogowiec "Manta", który wyróżnia się futurystycznym kształtem, płaskim, aerodynamicznym kadłubem i systemem chowania podwozia zaraz po starcie. On również służyć może do zdalnej obserwacji terenu.
Można nim sterować z dowolnego miejsca, a obraz i parametry lotu przekazywane są drogą radiową bezpośrednio do osoby pilotującej z ziemi maszynę. Na potrzeby wojska zaprezentowano specjalny kontener, który może w czasie akcji stanowić centrum dowodzenia bezzałogowców.
XXIII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach odwiedził także prezydent Andrzej Duda.
- To wspaniale, że polscy inżynierowie często współpracując z kolegami z zagranicy przygotowują takie rozwiązania techniczne, które są nowoczesne, mają światowy poziom, często stanowią nowinki na rynku światowym. To wspaniale, bo to pokazuje, że polski przemysł obronny ma szansę na poważne odrodzenie, że mamy szansę na powrót do najlepszych tradycji. Bardzo mi na tym zależy - podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent zaznaczył, że w najbliższych latach Polska wyda ogromne pieniądze na unowocześnienie armii (MON planuje w ciągu dekady 2013-2022 wydać na zbrojenia około 130 mld zł), wzmocnienie obronności, by uczynić Polskę krajem bezpieczniejszym, a armię silną, sprawną, dobrze wyposażoną, także z punktu widzenia bezpieczeństwa żołnierzy.
- To jest niezwykle istotne, bo w sprzęcie przecież nie chodzi tylko o to, by działał sprawnie, chodzi także o to, by jak najbardziej wzmocnić bezpieczeństwo człowieka, także żołnierza - który w armii jest rzeczą najcenniejszą. Człowiek, jego wyszkolenie, jest absolutnie unikatowe, najcenniejsze i najdroższe - zauważył prezydent.
Prezydent mówił, że zależy mu także na tym, aby pieniądze, które nasz kraj wyda w najbliższych latach na unowocześnienie uzbrojenia polskiej armii, w jak największym stopniu zostały w Polsce. - W polskich przedsiębiorstwach, które - być może często - będą współpracowały z przedsiębiorstwami zagranicznymi, z zagranicznymi partnerami, żeby pozostały w rękach polskich pracowników, żeby wróciły także w jakiejś części także do polskiego budżetu. Tak działa każde rozsądne państwo, tak działa każda rozsądna władza, bo przemysł zbrojeniowy wszędzie gdzie jest, stanowi olbrzymią, niezwykle ważną gałąź gospodarki - mówił.
- Chciałbym, by przemysł zbrojeniowy Polski taką właśnie niezwykle ważną gałęzią polskiej gospodarki się stawał. Żeby był swoistym motorem rozwoju gospodarczego. Wierzę w to, że tak będzie - podkreślił prezydent.