Dyrektor szkoły Halina Bilik po wieczornym spotkaniu z rodzicami poinformowała, że uznano to za wybryk o skali nieporównywalnej do wydarzeń z Torunia. Nauczyciele i pedagodzy będą w stałym kontakcie z rodzicami najbardziej "aktywnych" uczniów.
Sama stażystka - nauczycielka chemii wyszła ze szkoły z koszem kwiatów. Powiedziała, że uczniowie ją przeprosili i jest zadowolona z takiego zakończenia incydentu.
Rodzice uczniów obarczyli media winą, za nagłośnienie błahej - ich zdaniem - sprawy. Powiedzieli jednak, że postarają się, aby podobne sytuacje się nie powtórzyły. Uczniowie zostaną pozbawieni przywilejów szkolnych do końca semestru.