Czas wyłączeń z powodu awarii sieci w Polsce jest ponad ośmiokrotnie dłuższy niż na przykład w Danii czy Niemczech - wynika z raportu, który przedstawili eksperci Fundacji im. Lesława Pagi.
Przerwy w dostawach prądu - jak napisali w raporcie eksperci fundacji - można podzielić na te planowane (wynikające z programu prac eksploatacyjnych, napraw) oraz nieplanowane, wynikające w awarii. Aby móc ocenić niezawodność sieci energetycznej stosuje się m.in. wskaźnik - SAIDI (System Average Interruption Duration Index), czyli wskaźnik przeciętnego systemowego czasu trwania przerwy w dostawie prądu wyrażonej w minutach na odbiorcę w ciągu roku).
W Polsce wskaźnik ten wyniósł w 2013 r. 412 minut, podczas gdy w Danii i Niemczech było to niecałe 50 minut. Również na tle krajów regionu nie wyglądamy najlepiej - niezawodność dostaw energii mierzona wskaźnikiem SAIDI jest u nas niższa niż np. na Węgrzech i w Czechach, gdzie wynosi ona ok. 300 min. rocznie.
Również inny wskaźnik SAIFI (liczba dłuższych wyłączeń w ciągu roku) stawia nas na odległym końcu. W Niemczech i Danii to średnio 0,5 wyłączenia, we Francji i Włoszech 3, w Czechach i na Węgrzech 2,5. W 2013 r. średnio w Polsce wskaźnik SAIFI wyniósł nieco poniżej 4, ale i tak był lepszy niż w 2011 r. kiedy to wynosił średnio 5.
Na częste i długotrwałe wyłączenia narażeni są przede wszystkim odbiorcy w małych miejscowościach i na wsiach. Jak zauważyli autorzy raportu - im gęstsza jest sieć i liczba odbiorców przypadających na kilometr kwadratowy, tym niższe są wskaźniki długości i częstotliwości wyłączeń prądu. Krajem o największej liczbie odbiorców w Europie są Niemcy - jest ich ponad 49 mln, następnie Francja - 33,9 mln i Włochy - 31,4 mln. W Polsce jest to nieco ponad 16,8 mln. We wszystkich tych krajach jest jednak znacznie gęstsza niż u nas sieć energetyczna - w przypadku Niemiec prawie dwukrotnie.
Aby poprawić niezawodność dostaw prądu w Polsce, szczególnie na najbardziej upośledzonych terenach, niezbędne są inwestycje, które poprawią jakość dystrybucji energii elektrycznej i będą jednocześnie szansą na rozwój nowych technologii. - _ Istotną rolę może tu odegrać prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE), jeśli zaproponuje nowy model wynagradzania Operatorów Sieci Dystrybucyjnych (OSD), nad przychodami których sprawuje kontrolę _ - stwierdziła jedna z autorek raportu, Joanna Rycerz.
Dlatego - jak mówił inny autor, Bartosz Zagórowicz - jednym ze sposobów na niezawodne dostawy energii elektrycznej jest wprowadzenie do polskich uregulowań nowego modelu opłat jakościowych. Jak wyjaśnił, chodzi o wprowadzenie systemu zachęt dla OSD, które powinny spowodować poprawę wskaźników niezawodności dostaw prądu. Prezes URE miałby wyznaczać cele wskaźnikowe do osiągnięcia przez poszczególnych operatorów sieci dystrybucyjnych w ciągu kilku lat. Gdyby dany OSD tych wskaźników nie osiągnął, musiałby zapłacić karę, która byłaby przeznaczona na badania i rozwój nowych technologii związanych z dystrybucją energii. Odbiorcy, którzy nie otrzymali prądu w wyniku awarii, mieliby prawo do bonifikaty, która przysługiwałaby im automatycznie.
Jak napisali autorzy raportu, zmiana systemu wypłacania bonifikaty na obligatoryjną, oprócz wynagrodzenia strat odbiorcom wymusiłaby na operatorach sieci dystrybucyjnych szybsze usuwanie awarii.
Dyrektor Departamentu Rynków Energii Elektrycznej i Ciepła URE Adam Dobrowolski nie wykluczał, że niektóre wnioski płynące z raportu Fundacji zostaną uwzględnione w pracach nad regulacja jakościową. Jak powiedział, URE jest _ na bardzo zaawansowanym etapie _ w sprawie tej regulacji. Dodał też, że Urząd chce, by nowe przepisy zaczęły działać od 1 stycznia 2016 r.; obecnie odbywają się konsultacje z dystrybutorami.
Czytaj więcej w Money.pl