Polskie wojsko ma dostać nowe, które zastąpią ciężkie śmigłowce bojowe Mi-24. To kolejny duży kontrakt śmigłowcowy po zakupie Caracali. Ten program zakupu helikopterów MON nazwał kryptonimem Kruk. A firmy zbrojeniowe właśnie prezentują swoje maszyny.
Po raz pierwszy na dynamiczny pokaz przyleciał Tiger HAD produkcji Airbus Helicopters; w Radomiu i w Warszawie - a także na lotnisku w stolicy - turecka firma TAI (Turkish Aerospace Industries) zademonstrowała też T129 ATAK - rozwinięcie konstrukcji A129 włosko-brytyjskiej firmy AgustaWestland.
To sprawdzony w boju śmigłowiec, a porównanie z jednym z głównych konkurentów wykazało, że Tiger wymaga mniej obsługi, co ważne jest w warunkach bojowych - przekonywał wiceprezes Airbus Helicopters Olivier Michelon.
Do zalet Tigera Airbus zalicza wąski kadłub - niewiele ponad metr szerokości - co utrudnia wykrycie śmigłowca, jego niską sygnaturę w podczerwieni i na radarze, odporność na uszkodzenia m. in. przez zwielokrotnienie układów. Trzydziestomilimetrowe działko Tygrysa producent zachwala jako najcelniejsze ze stosowanych w śmigłowcach bojowych.
Według Airbus Helicopters wybierając Tigera Polska mogłaby uczestniczyć w programie modernizacji także śmigłowców tego typu używanych przez inne państwa.
- T129 to śmigłowiec nie tylko bojowy, ale i rozpoznawczy; był intensywnie eksploatowany w Afganistanie i innych operacjach - mówił prezes TAI Muharrem Doertkasu. Turcy także podkreślali zdolność swojej maszyny do zwalczania celów na ziemi i w powietrzu; niewielki ślad, jaki śmigłowiec pozostawia na radarach i w innych czujnikach używanych przez przeciwnika.
- To nasza propozycja dla programu Kruk. Polonizacja to ważny element wizji TAI - powiedział dyrektor programów śmigłowcowych Sunar Oktay. Dodał, że w produkcji śmigłowców dla polskiej armii mogłyby uczestniczyć nie tylko należące do AgustaWestland zakłady w Świdniku, ale także krajowi producenci optyki, sprzętu łączności i uzbrojenia.
- Mamy pełną kontrolę nad software'em i urządzeniami, zmiany są możliwe, inaczej niż przypadku niektórych innych platform - zapewnił.
Tiger Airbusa może być uzbrojony w niekierowane i kierowane pociski rakietowe, także do zwalczania celów powietrznych. Maksymalna masa startowa to 6600 kg. Maksymalny zasięg z uzbrojeniem wynosi 740 km, maksymalna prędkość przelotowa - 271 km/h, a maksymalny czas lotu to 5 godzin.
Maksymalna masa startowa T129 to pięć ton, zasięg - 519 km, lot może trwać maksymalnie trzy godziny, śmigłowiec jest przystosowany do transportu samolotem C-130 Hercules.
- Program Kruk jest ważniejszy od programu śmigłowca wielozadaniowego, ponieważ śmigłowce Mi-24, których następca ma zostać wyłoniony w ramach tego programu, szybciej wyjdą z uzbrojenia, i tak naprawdę już w tej chwili straciły możliwości walki z bronią pancerną przeciwnika ze względu na brak sprawnego systemu kierowanego uzbrojenia przeciwpancernego - mówi eksperta techniki wojskowej Andrzej Kiński.
- Tak więc następca Mi-24 jest bardziej potrzebny niż następca Mi-8/Mi-17. Jednak nawet przy przyspieszonym harmonogramie tego programu nowe śmigłowce bojowe mogą być w linii najwcześniej ok. 2019 r. Nawet jeżeli przetarg zostanie ogłoszony jeszcze w tym roku i rozstrzygnięty w następnym, na dostawę trzeba będzie poczekać 24-36 miesięcy - ocenił Kiński.
- Każdy z tych dwóch śmigłowców należy do innej kategorii, trudno je porównywać. ATAK jest lżejszy, wydaje się, że trochę mniej zoptymalizowany do działań w centralnej Europie. Ale tak naprawdę trudno je oceniać pod kątem potrzeb naszej armii, bo nie znamy nawet ramowych wymagań naszego ministerstwa obrony dla tego typu śmigłowców - zauważył Kiński. Jak dodał, ,,wydaje się, że śmigłowiec Tiger ma szanse najpełniej te wymagania spełnić, ale trudno o tym mówić teraz w sposób wiążący".
Inaczej na program śmigłowca szturmowego patrzy Bartosz Głowacki z miesięcznika ,,Raport". - Program Kruk chyba nie jest aż tak palącą potrzebą jak wymiana śmigłowców transportowych. Śmigłowce Mi-24 są jeszcze dosyć dobre, potwierdziły swoją przydatność w Iraku i Afganistanie, jak na tamte warunki mają wystarczające zdolności bojowe, tak mi się wydaje, może wojskowi mają inne zdanie - powiedział.
- Mocną stroną Tigera jest to, że stoi za nim czołowy producent śmigłowców w świecie - Airbus Helicopters i cała grupa Airbus, która może zaoferować offset w każdym zakresie, od samolotów cywilnych przez samoloty i śmigłowce wojskowe aż po programy kosmiczne. W przypadku Turków ich przewagą jest współudział firmy AgustaWestland, twórcy A129, z którego wywodzi się ATAK - dodał Głowacki.
Jego zdaniem jednak ,,propozycja wprowadzenia do polskich sił zbrojnych tureckiego wyposażenia i tureckiej awioniki jest nieco dyskusyjna". - Turcy od kilku lat są bardzo ekspansywni na rynkach obronnych i lotniczych, ale uzbrojenie tureckie to nie jest standard powszechnie używany w NATO. Turcy są bardzo otwarci na polonizację swoich śmigłowców; pytanie, w jakim zakresie mogłaby ona zostać wykonana, jakiego uzbrojenia zażyczy sobie MON, jak przebiegałaby integracja polskiego oprogramowania i wybranego przez Polskę uzbrojenia z systemami śmigłowca. Mogłoby to być długie i kosztowne - zaznaczył.
W lipcu ub. roku Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął fazę analityczno-koncepcyjną w sprawie zakupu i eksploatacji śmigłowców bojowych dla Wojsk Lądowych. Zakup nowych śmigłowców bojowych przewidywał, ze przetarg ruszy w 2018 r., program - obok kilku innych - przyspieszono wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Zainteresowanie udziałem w polskim programie wyrażały Boeing z AH-64 Apache i Bell AH-1 Viper ze Stanów Zjednoczonych, włosko-brytyjska AgustaWestland z A129 Mangusta oraz TAI ze zmodernizowaną wersją T129 ATAK, oraz Airbus Helicopters z Tigerem.
XXIII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach rozpocznie się 1 września.