530 metrów chodnika w Kobylnikach, rondo w miejscowości Głuchów, czy trzy zatoczki dla autobusów w Oświęcimiu - takimi inwestycjami chwali się ministerstwo infrastruktury. Nie wspomina natomiast o tym, że do końca roku miał być ogłoszony przetarg na dokończenie A1. Autostrady, która miała być gotowa na Euro2012.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pochwaliła się w środę, że na realizację inwestycji drogowych trafi ponad 320 mln zł. - Są wśród nich zadania zarówno z zakresu przygotowania kolejnych ciągów dróg ekspresowych, postępowania przetargowe czy remont dróg i poprawa miejsc niebezpiecznych - czytamy w komunikacie.
Kwota ponad 320 mln zł robi wrażenie. Ministerstwo infrastruktury co kilka tygodni zapowiada przyspieszenie i wysyp przetargów. No i proszę. W końcu jest lista 13 inwestycji, o których dumnie pisze GDDKiA. Ma ku temu powody?
Prawda jest taka, że za takie pieniądze można wybudować co najwyżej kilkanaście kilometrów drogi ekspresowej. Dla porównania - kontrakt z Budimeksem na budowę 19 km drogi S5 zawarty w kwietniu opiewał na 359 mln zł. I to też tylko dlatego, że oferta była o połowę niższa od kosztorysu.
Na liście próżno więc szukać autostrad czy dróg ekspresowych. Jest za to 532 metrów chodnika we wsi Kobylniki, w województwie mazowieckim. Inwestycja ma być oddana w przyszłym roku. Rondo w miejscowości Głuchów na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 12 z drogą powiatową w kierunku Grabicy. Trzy zatoki autobusowe w Oświęcimiu. 780 metrów chodnika w okolicy Paradyża i 454 metrów w Maszkowie.
Ministerstwo infrastruktury zadbało o oprawę wizualną do informacji. Udostępniło mapę, na której precyzyjnie oznaczono strzałkami, gdzie i co powstanie.
Wszystkie te inwestycje na pewno są potrzebne. Mieszkańcy niewątpliwie będą czuli się bezpieczniej chodząc chodnikiem, a nie poboczem drogi. Jednak w sytuacji, gdy budowa dróg wyraźnie zwolniła, chwalenie się kilkuset metrami chodnika brzmi po prostu śmiesznie.
W październiku w blasku fleszy rząd obiecywał rozpisanie do końca roku przetargów na budowę brakującego odcinka A1 między Częstochową a Tuszynem. Do końca roku zostało półtora tygodnia, a przetargu nie ma. Za to dowiadujemy się, że w kilku miejscach Polski powstaną nowe chodniki.
We wtorek ministerstwo zwołało nawet konferencję prasową na temat nowych inwestycji. Z jakiegoś powodu jednak ją odwołało. Czyżby uznało, że brak przetargu na A1 trudno będzie przykryć krótkim chodnikiem?