Do końca roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosi przetargi na budowę brakującego odcinka autostrady A1 między Tuszynem a Częstochową. Droga miała być gotowa już cztery lata temu, na Euro2012. Szacowany koszt realizacji inwestycji to ok 3,6 mld zł.
Ogłosił to minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk na konferencji przy budowie przyszłego połączenia A1 z drogą krajową numer 1. Inwestycja ma być podzielona na pięć odcinków. Minister szacuje, że droga będzie gotowa za cztery lata. - Liczymy, że przetargi rozstrzygniemy około września, około trzech lat realizacji inwestycji, będzie to więc ok. 2020 roku - wyliczał minister, cytowany przez PAP. W komunikacie, który ministerstwo rozesłało do mediów, jest mowa o dacie 2020-2022.
Jeżeli uda się dotrzymać przedstawionego przez ministra harmonogramu, to inwestycja będzie opóźniona "zaledwie" o osiem do dziesięciu lat. A1 ze Strykowa do Częstochowy miała być gotowa przed Euro 2012. Ale najpierw konsorcjum, które miało budować drogę nie dopięło finansowania i koncesja wygasła. Ustalono więc, że autostrada powstanie w systemie tradycyjnym, z pieniędzy budżetowych. Następnie brakującą część autostrady między Strykowem a Pyrzowicami podzielono na dwie części. O ile fragment między Pyrzowicami a Częstochową zyskał status "w realizacji", to między Częstochową a Tuszynem nadal nie działo się nic. Sposobu na budowę feralnej drogi szukał też poprzedni rząd, o czym pisaliśmy tutaj.
Teraz minister Adamczyk mówi o "przyspieszeniu". - Podstawową potrzebą jest dokończenie szkieletu komunikacyjnego kraju. Podjęliśmy zatem decyzję o przyspieszeniu realizacji ostatniego, brakującego fragmentu autostrady A1 łączącej północ i południe Polski – mówił minister.
Przyspieszenie bierze się z tego, że rząd PiS postanowił zarzucić pomysł poprzedniej ekipy, by autostradę budowała drogowa spółka specjalnego przeznaczenia. Żeby taka spółka mogła powstać i zacząć zbierać pieniądze na inwestycję, konieczne byłoby podjęcie szeregu czynności i zmian prawnych, technicznych i finansowych, także na poziomie europejskim. Ministerstwo infrastruktury szacuje, że zajęłoby to co najmniej dwa lata. Dlatego droga będzie budowana w systemie tradycyjnym, z pieniędzy Krajowego Funduszu Drogowego.
Były wiceminister transportu w rządzie Donalda Tuska Radosław Stępień zakładał się nawet, że jeżeli autostrada nie powstanie na Euro, to przejedzie tę trasę rowerem. Słowa dotrzymał i przejechał na rowerze ponad 200 kilometrów, ale A1 nie wydłużyła się od tego nawet o metr.
A1 to jedyna polska autostrada biegnąca z północy na południe. Obecnie w eksploatacji jest 430 km autostrady - czyli odo Pruszcza Gdańskiego do Piotrkowa Trybunalskiego oraz od Pyrzowic do granicy z Czechami w Gorzyczkach. W środku nadal jest dziura. I właśnie ta dziura ma do 2020 r. zniknąć.
Plan ogłoszenia przetargów do końca roku powinien ucieszyć branżę drogową. Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, inwestycji infrastrukturalnych jest tak mało, że możemy nawet stracić część unijnych pieniędzy na ich finansowanie.