Pragmatyczny, spokojny profesjonalista z doświadczeniem - tak o Marku Belce mówią ekonomiści. Prezes NBP po raz ostatni przewodniczy posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Choć skuteczność w realizacji celu inflacyjnego była w ostatnich 6 latach fatalna, nawet eksperci sceptycznie nastawieni do Marka Belki chwalą jego działalność bankową. Nawet mimo afery taśmowej.
W dniach 7-8 czerwca odbywa się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. To ostatnie spotkanie bankierów centralnych pod kierownictwem prezesa Marka Belki, który na czele RPP i NBP stał od 11 czerwca 2010 roku.
- Marek Belka pełnił swoją funkcję całkowicie dobrze - ocenia profesor Ryszard Bugaj. - Wykazywał postawę pragmatyczną, co w przypadku prezesa banku jest bardzo ważne. Do tego jest człowiekiem o silnej pozycji w środowiskach biznesowych i akademickich. Był też od początku lepiej przygotowany do pełnienia tej ważnej funkcji niż poprzednik Sławomir Skrzypek.
Pozytywna ocena profesora Bugaja jest tym większym wyróżnieniem dla prezesa Belki, że jak sam przyznaje, nie był jego zwolennikiem. - Nie powinien przyjąć mianowania przez marszałka sejmu pełniącego obowiązki prezydenta. To było zbyt pospieszne, biorąc pod uwagę podtekst polityczny - podkreśla ekonomista. Przypomnijmy, że Belka objął urząd po Sławomirze Skrzypku, który zginął 10 kwietnia w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem.
Pozytywną notę Belce wystawił też jeden z były członków RPP profesor Dariusz Filar, nazywając prezesa "spokojnym profesjonalistą z doświadczeniem". Chwali go przede wszystkim za prowadzoną klasyczną politykę pieniężną, a jako największy sukces uznaje nie ugięcie się całej Rady pod presją wyjątkowo ekspansywnej polityki innych banków centralnych na świecie.
- To był bardzo duży sukces. Nie posuwaliśmy się do żadnych rozwiązań niekonwencjonalnych. Ani nie było potrzeby obniżania stóp procentowych do zera, ani nie trzeba było przeprowadzać operacji luzowania ilościowego (m.in. skupowania obligacji - przyp. red.). To były działania pod presją beznadziejnej sytuacji. Na szczęście tej presji nie uległa RPP - podkreśla profesor Filar.
Wiele banków centralnych po kryzysie z 2008 roku bardzo szybko chciało pobudzić wzrost gospodarczy i cięły koszt pieniądza w wielu przypadkach nawet do zera. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Stanach Zjednoczonych czy strefie euro. Co więcej, w Japonii, Szwecji, Danii i Szwajcarii stopy procentowe są nawet ujemne.
Niemal dokładnie 6 lat temu, na początku kadencji Marka Belki, stopy procentowe w Polsce były na poziomie 3,5 proc. Teraz są o ponad połowę niższe (1,5 proc.), co z punktu widzenia przeciętnego obywatela jest bardzo pozytywnym osiągnięciem. Przede wszystkim stawka ta jest punktem odniesienia dla oprocentowania kredytów, które na przestrzeni lat wyraźnie potaniały.
źródło: money.pl na podstawie danych NBP
Pośredni, korzystny wpływ obniżki stóp procentowych widać też w postaci spadającego bezrobocia i rosnących płac. Niskie oprocentowanie kredytu zachęca firmy do inwestowania, dzięki czemu te się rozwijają, zwiększając zatrudnienie i płacąc więcej pracownikom.
Podstawowy cel NBP notorycznie nierealizowany
Tendencja na całym świecie do obniżek stóp procentowych wynikała z kryzysu gospodarczego. Do tego doszedł problem z utrzymywaniem w ryzach inflacji. A przypomnijmy, że podstawowym zadaniem RPP jest utrzymywanie stabilnego poziomu cen. Za taki uznaje się ustabilizowanie wskaźnika na poziomie 2,5 proc. z dopuszczalnym przedziałem wahań +/- 1 pkt. proc. Ostatni raz inflacja mieściła się w tym przedziale w styczniu 2013 roku. Co więcej, ostatnie 22 miesiące gospodarka zmaga się nawet z deflacją.
Zresztą nie tylko ostatnie 3 lata to porażka Marka Belki na polu "stabilizowania cen". Z tą różnicą, że w latach 2011-2013 musiał mierzyć się ze zbyt wysokim wzrostem cen, który pewnym momencie sięgał nawet 5 proc. Ogółem przez całą kadencję pod wodzą Marka Belki RPP realizowała swój cel w zaledwie 15 proc. (w 10 miesiącach na 70 inflacja była zgodna z założeniami).
Inflacja w Polsce na przestrzeni ostatnich 6 lat src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1275900623&de=1465250400&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Zdecydowane rozminięcie celu z inflacją ekonomiści tłumaczą jednak niekorzystną sytuacją w gospodarce, na którą Rada Polityki Pieniężnej ma bardzo ograniczony wpływ. Mowa m.in. o ogromnym spadku cen surowców, z ropą naftową na czele.
- Nie było błędu w sztuce, natomiast skutki były uwarunkowane wieloma innymi okolicznościami - broni RPP profesor Bugaj.
Cieniem na całościowej, w większości pozytywnie ocenianej przez ekonomistów prezesurze Marka Belki kładzie się afera podsłuchowa, której był jednym z bohaterów. W rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem miał on domagać się głowy ministra finansów Jacka Rostowskiego i zmian w ustawie o banku centralnym w zamian za pomoc rządowi Platformy Obywatelskiej w finansowaniu deficytu budżetowego.
- To bardzo nieprzyjemny epizod w karierze profesora Belki. Prezes banku centralnego z ministrem rządu tego typu rozmowy nie powinien prowadzić. Z perspektywy niezależności banku centralnego lepiej gdyby ta rozmowa nigdy się nie odbyła - komentuje Dariusz Filar.
- Moim zdaniem to był delikt konstytucyjny. W niewielkim stopniu, ale znałem osobiście Marka Belkę i nie spodziewałem się po nim takiego fatalnego widzenia świata i nie chodzi tu tylko o język - dodaje Ryszard Bugaj.
Profesjonalista z doświadczeniem
Marek Belka urodził się 9 stycznia 1952 roku w Łodzi. Ukończył studia ekonomiczne na Uniwersytecie Łódzkim w 1972 roku. Przechodząc przez kolejne stopnie naukowe w 1994 roku otrzymał tytuł profesora. W międzyczasie odbywał staże naukowe na zagranicznych uczelniach (Uniwersytet Columbia, Uniwersytet w Chicago i London School of Economics).
Od lat 90. pełnił szereg funkcji publicznych w kraju i za granicą. W życiorysie może się pochwalić byciem doradcą i konsultantem w Ministerstwie Finansów, a następnie Ministerstwie Przekształceń Własnościowych i Centralnym Urzędzie Planowania. W 1996 roku objął stanowisko konsultanta Banku Światowego. W latach 1994-1996 był wiceprzewodniczącym Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej przy Radzie Ministrów, a następnie doradcą ekonomicznym prezydenta RP.
Dwukrotnie pełnił funkcję wicepremiera i ministra finansów: w 1997 roku w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza oraz w latach 2001-2002 w rządzie Leszka Millera. W latach 2004-2005 był premierem rządu RP.
Od 2006 roku jest sekretarzem wykonawczym Komisji Gospodarczej ONZ ds. Europy (UNECE), a od stycznia 2009 roku jest dyrektorem Departamentu Europejskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wcześniej pełnił również funkcję szefa koalicyjnej Rady Koordynacji Międzynarodowej w Iraku (2003) a następnie dyrektora ds. polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych w Iraku, gdzie odpowiadał m.in. za reformę walutową, stworzenie nowego systemu bankowego i nadzór nad gospodarką (2003-2004).