PSL chce skrócenia o godzinę czasu pracy jednemu z rodziców dzieci do 10. roku życia, aby "rodzina była zdrowsza i lepiej funkcjonowała". PSL przekonuje, że rodzice często się skarżą, że zbyt późno odbierają swoje dzieci ze żłobka, przedszkola, czy pierwszych klas podstawówki.
Na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, poinformował, że ludowcy przygotowali projekt ustawy, który przewiduje skrócenie o godzinę czasu pracy jednemu z rodziców dzieci do 10. roku życia. Podkreślił, że jego partii zależy na "wspieraniu polityki rodzinnej".
- Dzisiaj jest możliwość krótszego czasu pracy dla kobiet, które karmią swoje dzieci w pierwszych latach życia. Chcielibyśmy, żeby godzinę krócej pracował jeden z rodziców - kiedy odwożą dzieci do szkoły, czy przedszkola. Chcielibyśmy wprowadzić skrócony czas pracy o godzinę dla rodziców dzieci do 10. roku życia - powiedział szef Stronnictwa.
- Nic się nie stanie, jeżeli w ten sposób wesprzemy politykę rodzinną. Oczywiście wynagrodzenie będzie, jak za pełen czas pracy - wskazał Kosiniak-Kamysz.
Pomysłodawca projektu, poseł PSL Mieczysław Kasprzak ocenił, że będzie to "realne wsparcie dla rodzin w wychowaniu dzieci". Jak przekonywał, ułatwi to zainteresowanie się dzieckiem oraz pozwoli na poświęcenie mu więcej czasu.
Dodał, że granica wieku 10 lat pojawiła się dlatego, że do tego czasu dziecko nie jest samodzielne i wymaga opieki. Kasprzak zaznaczył, że rodzice, często się skarżą, że zbyt późno odbierają swoje dzieci ze żłobka, przedszkola, czy pierwszych klas podstawówki. - Wychodzimy na przeciw tym oczekiwaniom - stwierdził.
- Myślę, że ten projekt zostanie poparty przez wszystkich, również przez pracodawców - ocenił. Przekonywał, że przyjęcie go opłaci się, ponieważ "przede wszystkim rodzina będzie zdrowszą rodziną, będzie lepiej funkcjonować, a dziecko nie będzie się czuło takie osierocone, że tylko na chwilę ma swoich rodziców".
Zapowiedział, że PSL złoży swój propozycję w najbliższych dniach w Sejmie.