Ma dopiero 29 lat i sam dzieci nie ma. Za to chętnie wychowuje obce. Za 4750 zł przeprowadzi się na tydzień w sam środek huraganu – do domu, w którym mieszka dziecko terrorysta, z którym rodzice sobie nie radzą. To pomysł na biznes i na życie Michała Kędzierskiego, absolwenta psychologii stosowanej na UJ.
Pięciolatek, nazwijmy go Jasiem, był uosobieniem wszystkich najgorszych cech, które można sobie wyobrazić. Diabeł wcielony. Podczas zakupów w supermarkecie było niemal pewne, że zacznie się awanturować, kłaść na podłodze i zrzucać z półek co popadnie. Plucie na rodziców, wyzywanie ich było na porządku dziennym. Jaś po prostu zawsze musiał być w centrum uwagi i tę uwagę wymuszał, nawet wtedy kiedy wcale tego nie potrzebował - tak dla zasady, że pokazać domownikom, kto tu rządzi. Właściwie jego zachowania to klasyka, ale skumulowana w jednym małym ciałku.
Jaś był najtrudniejszym dotychczas przypadkiem Michała Kędzierskiego, psychologa dziecięcego. – Ale co dziwne, również wyjątkowo szybko udało się go opanować i rozwiązać problem – mówi Kędzierski.
Wystarczyło na tydzień wprowadzić się do rodziny Jasia. Analizując zachowania dziecka, w jakich sytuacjach staje się niepokorne i jak na to reagują rodzice, najłatwiej profesjonaliście udzielić trafnych i praktycznych rad, jak sobie z tym radzić i naprawić błędy wychowawcze. To właśnie pomysł na biznes młodego psychologa – "super niani" w męskiej wersji, jak sam o sobie mówi.
- Na co dzień poskramiam dzieci specjalizujące się w urządzaniu scen histerii w supermarketach i ratowaniem ich rodziców przed wylądowaniem w szpitalu psychiatrycznym – tak przedstawia się Kędzierski.
Nawiązanie do popularnego niegdyś telewizyjnego show "Superniania" nie jest przypadkowe. – Uprawiam ten sam nurt psychologii – wyjaśnia Kędzierski.
Dodatkowy członek rodziny
Michał Kędzierski jest absolwentem psychologii stosowanej na Uniwersytecie Jagiellońskim. - Już jako student lubiłem pracę z dziećmi, pracowałem w ośrodkach interwencji kryzysowej. Jednak obserwując rynek zorientowałem się, że to co oferuje, jest nieskuteczne. Spotkania z rodzicami czy dziećmi na godzinne sesje raz w tygodniu to nieporozumienie – mówi Kędzierski.
Jego zdaniem w taki sposób nie da się szybko i skutecznie wyeliminować złych nawyków wychowawczych u rodziców i zachowania dzieci. Dlatego wymyślił własny sposób: tygodniowy kurs, podczas którego przeprowadza się do rodziny z dzieckiem wymagającym pomocy. Dzięki temu może dokładnie obserwować, w czym problem i jak na niego reagować.
Taka tygodniowa terapia non-stop to koszt 4750 zł. W tym czasie psycholog mieszka pod jednym dachem z rodziną, z którą pracuje, ewentualnie jeśli warunki lokalowe na to nie pozwalają, melduje się w pobliskim hotelu, żeby być jak najbliżej rodziny. Wtedy spędza z nią cały dzień, od 8.00 do 21.00. Działa na terenie całej Polski. Gdzie go zaproszą, tam jedzie.
- To trochę wejście w intymność, przychodzi obcy facet i rozstawia wszystkich po kątach. Czasem klienci trochę obawiają się tego i demonizują to doświadczenie, ale na końcu okazuje się, że to było przyjemne – mówi Kędzierski.
Jego firma działa od 2015 roku. Okazuje się, że chętnych nie brakuje. Obecnie średnio raz w miesiącu wyprowadza się na tydzień z własnego domu i jedzie ratować sytuację w obcej rodzinie.
- Jest tu też sporo emocji – od naprawdę ciężkich chwil, gdzie nerwy są już napięte jak struny, po chwile euforii, gdy zaczyna się udawać i do rodziców po raz pierwszy dociera, że piękny świat bez wrzasków i terroryzowania jest na wyciągnięcie ręki – podkreśla Kędzierski.
Przeciętny klient? - To ludzie, który bardzo kochają swoje dzieci, bardzo się starają, ale coś poszło nie tak – mówi Kędzierski. A cena? Niemal 5 tys. zł za tygodniową terapię to niemało. – Moi klienci to wcale nie są jacyś wyjątkowo zamożni ludzie – odpowiada. To cena, którą płacą za rozwiązanie problemu raz na zawsze.
- Często od nich słyszę, że to niedużo jak za zakończeniu koszmaru, w którym dotąd żyli – mówi Kędzierski.
Youtuber powie ci, jak wychowywać dziecko
- Pierwsze dwa dni staram się nie wtrącać, tylko obserwuje, robię notatki. Dopiero potem wkraczam do akcji. Czasem sam pokazuję, jak się zachować, co zrobić, czasem wydaję polecenia rodzicom, którzy cały czas są obok. Ale oprócz tego robię im mini wykłady z psychologii. Bo oni muszą rozumieć, dlaczego właśnie tak a nie inaczej powinni się zachować. Muszą wiedzieć nie tylko, jak zachować się w tej sytuacji, ale dzięki temu będą wiedzieć, jak się zachować, kiedy dziecko będzie dorastać i zamiast 5 będzie miało 10 albo 15 lat – tłumaczy młody psycholog.
Kędzierski jest przekonany, że jest jedynym psychologiem w Polsce, który działa w taki sposób. Oprócz tygodniowych kursów operuje też porady przez Skype – godzinna konsultacja kosztuje 278 zł. Ale to tylko dodatek, bo terapia musi być kompleksowa, żeby była skuteczna.
Od kilku miesięcy prowadzi również swój kanał na YouTube oraz fanpage na Facebooku, gdzie udziela rodzicom krótkich porad.
Co dalej? Na razie chce podbić polski rynek, ale nie mówi "nie" międzynarodowym zleceniom. – Dobrze znam język angielski, chętnie podejmę też zlecenia za granicą. Na razie jednak się o nie nie staram, bo w Polsce mam jeszcze dużo do zrobienia – konkluduje.