Jedna z głównych zidentyfikowanych pułapek w polskiej gospodarce to pułapka średniego dochodu - powiedział w czwartek podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Gospodarki wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
Morawiecki przedstawia w czwartek posłom informację o realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Wicepremier wyjaśnił, że na informację tę warto popatrzeć pod kątem tego, w jaki sposób Polska radzi sobie ze zidentyfikowanymi pułapkami. Zaznaczył, że jedną z głównych zidentyfikowanych pułapek jest pułapka średniego dochodu.
- Ona się wiąże z tak prostą sprawą, a zarazem tak zasadniczą, fundamentalną w gospodarce narodowej, jaką jest poziom wynagrodzeń, wzrost wynagrodzeń, poziom kwalifikacji. W tym zakresie można już powiedzieć (...), że przez pierwsze dwa lata rządów pani premier Beaty Szydło mamy około 5-proc. wzrost wynagrodzeń w każdym z tych lat - powiedział.
Zaznaczył, że w czasach poprzedzających rządy PiS, przez osiem lat ten wzrost wynosił średniorocznie ok. 2 proc. (w składanym procencie ok. 20 proc.), przy czym nominalny wzrost PKB w tym czasie wyniósł prawie 50 proc. - Mamy do czynienia z bardzo zasadniczym rozwarciem - podkreślił Morawiecki.
Morawiecki poinformował też, że wartość eksportu w okresie styczeń-czerwiec br. wzrosła o 8,4 proc. rok do roku i wyniosła 99 mld euro. - Czyli mamy szansę w 2017 roku po raz pierwszy przekroczyć kwotę 200 mld euro, co będzie na pewno bardzo dużym sukcesem naszych eksporterów - powiedział.
Wicepremier zwrócił uwagę na wskaźnik nierówności finansowych, który - jego zdaniem - spadł znacząco przez ostatnie dwa lata.
- To jest ruch bez precedensu, związany oczywiście głównie z naszymi programami społecznymi. Zrealizowaliśmy, można powiedzieć, dziedzictwo " Solidarności". Możemy być z tego ogromnie dumni, ponieważ zmniejszyliśmy nierówności do tego stopnia, że likwidacja ubóstwa w wielu obszarach jest bez precedensu. A na przykład dochody do dyspozycji na osobę w rodzinach przewyższających dwójkę dzieci wzrosły o 25 proc. - powiedział.
Według niego wiąże się to m.in. z programem 500+. Morawiecki dodał, że średni dochód rozporządzalny wzrósł o 6,7 proc., co jest przyrostem nienotowanym przez ostatnie 10 lat. - Stąd pozytywny odbiór, optymizm wśród konsumentów, wśród ludzi - podkreślił.
Morawiecki przyznał, że Polska ma problem z brakiem rąk do pracy - w niektórych regionach, jak Wielkopolska czy Warszawa i okolice, bezrobocie wynosi ok. 4 proc., a w Poznaniu 2-2,5 proc., co jest rekordowo niskim wskaźnikiem.
- Wyjechało parę milionów ludzi z Polski, 2-2,5 miliona co najmniej, co jest wielkim ubytkiem. Cieszę się, że kolejna fala emigracyjna została zatrzymana. Raczej ludzie powoli wracają do kraju i przyciągamy pracowników z innych krajów, z całego regionu, w szczególności z Europy Wschodniej - powiedział.