Wciąż ważą się losy drugiej magistrali Gazociągu Północnego, a mimo to wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew zapowiada możliwość budowy kolejnej. Rosji nie stać jednak w tej chwili na kolejną wielką inwestycję. Kreml zaklina rzeczywistość i pogrywa z Zachodem.
Rosja podgrzewa atmosferę w kwestii budowy Nord Stream 2. Przedstawiciel Gazpromu, będący źródłem niemieckiej agencji prasowej DPA, poinformował, że właśnie ruszyły prace związane z wylewaniem fundamentów pod punkt odbioru dla drugiej nitki Gazociągu Północnego.
Mimo że losy tej gigantycznej inwestycji wciąż nie są przesądzone – ciągle nie ma zgody na budowę ze strony szwedzkiej i duńskiej - władze Gazpromu zachowują się tak, jakby właściwie już była zrealizowana. Mało tego już sygnalizują gotowość budowy kolejnej, trzeciej nitki.
Wspomniał o tym na antenie Rossijskaja 24 wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew - o czym informowaliśmy w money.pl. Budowa Nord Stream 3 jest realna? Miedwiediew przekonuje, że jak najbardziej. Wystarczy, że Europa potwierdzi zapotrzebowanie, a Rosja ma odpowiednie ku temu rezerwy oraz możliwości budowy kolejnej trasy np. w ramach projektu Nord Stream.
Źródło: money.pl
- Gazprom chciałby rozwijać transfer gazu przez Bałtyk. Aby utrzymać zyski, spółka musi sprzedawać więcej. Nord Stream 3 to właściwie nic nowego. Długofalowo projekt Gazociągu Północnego zakładał wielowariantowość – historycznie mowa była choćby o brytyjskiej nitce – zauważa w rozmowie z money.pl Wojciech Jakóbik, analityk sektora energetycznego.
**Zaklinanie rzeczywistości**
Eksperci pytani przez money.pl, twierdzą jednak, że nie można przykładać zbyt wielkiej wagi do słów przedstawicieli Gazpromu, bowiem te głównie mają charakter propagandowy.
- Wypowiedź dotycząca Nord Stream 3 miała charakter luźnej uwagi, mającej na celu zasygnalizowanie, że popyt na rosyjski gaz w Europie jest tak duży, że Gazprom jest go zaspokajać budując w przyszłości kolejne magistrale – podkreśla dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Przypomnijmy, że moc przesyłowa Nord Stream to 55 mld m3 gazu rocznie, jeśli powstanie druga nitka jej przesył ma być na takim samym poziomie. Jednak dane wskazują, że zapotrzebowanie na gaz w Europie spada. Jeszcze osiem lat temu, w szczytowym momencie, wynosiło ono 490 mld m3, a w 2016 roku już 423 mld m3.
- W rzeczywistości, choć udział Rosji w unijnym rynku gazowym utrzymuje się znaczącym poziomie 30-35 porc. - i prawdopodobnie utrzyma się na takowym w najbliższych latach - jest mało prawdopodobne by popyt na rosyjski gaz wzrósł na tyle mocno, by uzasadniało to potrzebę budowy nowej infrastruktury – zaznacza dr Kardaś.
Jak przekonuje ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich nawet druga nitka Gazociągu Północnego nie będzie zwiększać dostaw.
- Zresztą nawet Nord Stream 2, jeśli zostanie zrealizowany, przeznaczony będzie nie dla realizacji nowych zobowiązań kontraktowych, ale dla przekierowania części rosyjskiego gazu przesyłanego obecnie do Europy przez terytorium Ukrainy – twierdzi dr Kardaś.
**Rosji nie stać na kolejną inwestycję**
Koszt budowy Nord Stream 2 jest gigantyczny i - jak ujawnił na początku roku "Kommiersant" – rosną. Dwie nitki położone na dnie basenu morza bałtyckiego to koszt 8 mld euro. Do tego dochodzą astronomiczne kwoty lądowej części gazociągu, który będzie wpompowywał gaz z Syberii do systemu NS2. Odcinek z Griazowca do tłoczni Słowiańska nad brzegiem Bałtyku ma liczyć prawie 1,6 tys. km. W sumie całe przedsięwzięcie ma kosztować około 22 mld euro.
Dlatego też, według dra Kardasia z Ośrodka Studiów Wschodnich, realizacja przez Gazprom jakiegokolwiek nowego projektu rurociągowego do Europy - poza aktualnie realizowanymi Nord Stream 2 i Turkish Stream - wydaje się w ciągu najbliższych lat mało realna.
- Budżet rosyjskiego koncernu obciążony jest obecnie nie tylko wydatkami na dwa wspomniane wyżej projekty, ale również budową dużego gazociągu do Chin (projekt Siła Syberii) oraz zakładu przetwórstwa gazu niedaleko Chabarowska – przekonuje ekspert.
Jak pisał "Kommiersant", do 2024 roku Siła Syberii ma być gotowa. Pochłonie 218 mld rubli czyli prawie 2,9 mld euro – podje "Wyborcza". Budowa gazociągu do Turcji to kolejne 182,4 mld rubli, czyli 2,4 mld euro.
Zdaniem Wojciecha Jakóbika, rosyjskie deklaracje o możliwościach budowy kolejnych gazociągów, to element polityki Kremla. – Gazprom to narzędzie polityki. Nie raz wykorzystywane w realizowaniu interesów Kremla, czasem również wbrew interesom spółki – zaznacza analityk. – Tak było w przypadku Siły Syberii.
Jak zaznacza ekspert, ta inwestycja miała dać znać Europie, że dla Rosji nie jest to jedyny kierunek i że Stary Kontynent powinien bardziej zabiegać o rosyjski gaz. – Ostatecznie zamiast zapowiadanych 30 mld m3 przesyłu gazociągiem tysiąclecia, jak został okrzyknięty, jego moc będzie na poziomie 5,8 mld m3 gazu - argumentuje.
**Po co Putinowi Nord Stream 3? **
Skoro rosyjskie wydatki na inne gazociągi są tak ogromne, a popyt Europy na rosyjski gaz - zarówno ze względów politycznych, jak i ekonomicznych - jest niepewny, rodzi się pytanie, po co Putinowi trzecia nitka Gazociągu Północnego?
Otóż sam gazociąg być może byłby w tej sytuacji tylko problem, ale informacja o planach jego budowy, jest już jak najbardziej użytecznym narzędziem. – To element wojny informacyjnej. Retoryka, na którą nie powinniśmy dać się nabrać – podkreśla Jakóbik
Jak wyjaśnia, Gazprom chce przekonać świat, jak i samych Rosjan, że pomimo nałożonych na Rosję sankcji, mimo konsekwencji aneksji Krymu i konfliktu w Syrii, sytuacja państwowego giganta jest bardzo dobra, a plany szerokie.
Poza tym, zdaniem analityka, ma ona również pomóc w sprawie Nord Stream 2. Jak? – Polityka faktów dokonanych, często przez Rosję wykorzystywana. Gazprom, chce aby wszyscy myśleli, że ta inwestycja już jest przesądzona. Nord Stream powstał, powstanie Nord Stream 2, a po nim 3 i 4 – wylicza.
Na tę chwilę Nord Stream AG posiada komplet zgód na budowę gazociągu w Rosji, ale i Niemczech i Finlandii - o czym pisaliśmy w money.pl. Gaz ma popłynąć tym rurociągiem już w 2019 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl