Arabia Saudyjska zdecydowała się na głębokie cięcia produkcji ropy, a jednocześnie zgodziła się na zwiększenie wydobycia tego surowca przez Iran. W jaki sposób oba ostro skonfliktowane bliskowschodnie mocarstwa osiągnęły zgodę, która umożliwiła zawarcie przełomowego porozumienia OPEC? Jak informuje Reuters, kartel swój sukces zawdzięcza Władimirowi Putinowi.
Podczas szczytu OPEC w Wiedniu, w środę zapadła pierwsza od ośmiu lat decyzja o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej w krajach zrzeszonych w kartelu. Łączna produkcja kartelu ma zmniejszyć się o 1,2 mln baryłek dziennie, co ma wywindować, znajdujące się od ponad 2 lat na bardzo niskim poziomie, ceny ropy.
Największy ciężar cięć wzięła na siebie dominująca w OPEC Arabia Saudyjska, ale nie wszystkie zrzeszone w kartelu kraje zmniejszą wydobycie. Produkcję zwiększy - wprawdzie w niewielkim stopniu, ale zawsze - Iran.
Sunnicka Arabia Saudyjska i szyicki, zamieszkały przez Persów Iran, od lat rywalizują o dominację na Bliskim Wschodzie, a w ostatnich latach konflikt pomiędzy dwoma lokalnymi mocarstwami zaostrzył się do tego stopnia, że prowadzone przez nie wojny zastępcze w Syrii i Jemenie grożą wybuchem otwartego konfliktu zbrojnego.
To właśnie poważne napięcia pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem były jak dotąd czynnikiem, który uniemożliwiał podjęcie jakiegokolwiek wspólnego działania przez OPEC. Działo się tak pomimo tego, że praktycznie wszystkie zrzeszone w tym kartelu kraje - od Wenezueli po Nigerię - są całkowicie uzależnione od petrodolarów i podbicie cen czarnego złota na światowych rynkach to dla nich jedyny sposób na wyjście z finansowej zapaści.
Brak porozumienia między Saudami a Iranem wynikał głównie z tego, że Teheran nie chce zgodzić się na jakiekolwiek cięcia produkcji ropy, argumentując, że musi odbudować swój potencjał po wielu latach dotkliwych sankcji Zachodu.
Według informatorów Reutersa Władimir Putin nie tylko odegrał kluczową rolę w pogodzeniu interesów Arabii Saudyjskiej i Iranu, ale także doprowadził do pierwszego od 15 lat porozumienia pomiędzy Rosją a OPEC.
To jednocześnie dowód na to, jak silną pozycję wywalczył sobie Putin na Bliskim Wschodzie dzięki interwencji wojskowej w Syrii. Od czasu upadku ZSRR Rosja praktycznie nie liczyła się w tym rejonie świata jako zdolne do narzucania swojej woli innym krajom światowe mocarstwo.
Według relacji informatorów Reutersa Saudowie zgodzili się wziąć na siebie lwią część cięć produkcji ropy i pozwolić Iranowi na nieznaczny wzrost wydobycia, ale ich warunkiem było to, by Teheran nie celebrował tego jako zwycięstwa nad swoim rywalem.
Putin miał prowadzić w tej sprawie intensywne rozmowy z przywódcami obu krajów od początku września. Kluczowa miała okazać się rozmowa telefoniczna prezydenta Rosji z prezydentem Iranu - Hasanem Rouhanim, który miał zgodzić się na powstrzymanie się od wyrazów triumfalizmu w przypadku zawarcia porozumienia z Arabią Saudyjską.
Efekt było widać podczas szczytu OPEC w Wiedniu. Zazwyczaj bardzo bojowo usposobiony irański minister ropy naftowej Bijan Zanganeh zachowywał wstrzemięźliwość w słowach, a po ogłoszeniu porozumienia powstrzymał się od jakiegokolwiek komentarza, który mógłby być odczytany jako wyraz triumfu nad Arabią Saudyjską.