Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Prezes PZL Mielec liczy, że MON wybierze Black Hawki

49
Podziel się:

Zakręcki zadeklarował, że zakłady zrobią wszystko, żeby "tym razem oferta była na tyle atrakcyjna, żeby była wzięta pod uwagę przez MON".

Prezes PZL Mielec liczy, że MON wybierze Black Hawki
(Jakub Hałun / Wikipedia (CC BY SA 3.0))

Prezes PZL Mielec Janusz Zakręcki powiedział w piątek, że dla jego firmy ważny będzie kontrakt na śmigłowce dla wojska. - Liczymy, że Polska będzie kolejnym naszym klientem, bo jeśli w Polsce uda nam się skutecznie sprzedać Black Hawki, to znajdzie on zainteresowanie w krajach ościennych - dodał.

Prezes PZL podkreślił w piątek na konferencji prasowej w Mielcu, że nad ofertą pracuje wspólna ekipa polskich i amerykańskich konstruktorów i inżynierów, którzy analizują dokumentację. - Mamy określone terminy i złożymy ofertę na pewno - zapowiedział.

W czwartek w Sejmie szef MON Antoni Macierewicz powiedział, że podmioty zaproszone do składania ofert muszą je złożyć do 13 marca.

Według Zakręckiego ewentualny kontrakt dla polskiej armii jest ważny dla PZL, dlatego że "pokazujemy, że linia produkcyjna w Mielcu jest linią, która produkuje śmigłowiec dla Polski".

- Liczymy, że Polska będzie kolejnym naszym klientem, bo jeśli w Polsce uda nam się skutecznie sprzedać Black Hawki, to znajdzie on zainteresowanie w krajach ościennych, jako taki śmigłowiec typowy dla krajów byłego bloku wschodniego - stwierdził.

Zakręcki zadeklarował, że zakłady zrobią wszystko, żeby "tym razem oferta była na tyle atrakcyjna, żeby była wzięta pod uwagę przez MON".

- Rolą komisji będzie wybrać najlepszą ofertę. My robimy swoje, produkujemy śmigłowce pełną parą, rozmawiamy z następnymi klientami, którzy chcą kupić naszego Black Hawka - powiedział Zakręcki, który zaznaczył, że dużo łatwiej jest prowadzić marketing i sprzedaż wyrobu, kiedy się pokazuje, że dany produkt jest kupowany w kraju producenta.

- Dlatego ważne jest żeby sprzedać Black Hawki dla Polski - dodał.

O zamówienie MON ubiegają się wszystkie trzy firmy, które konkurowały w postępowaniu prowadzonym przez poprzednie kierownictwo ministerstwa. Są to: konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporations (należące do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin), WSK "PZL-Świdnik" (należące do włoskiej grupy Leonardo) oraz konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest.

Władze PZL Mielec już wcześniej zadeklarowały, że ich oferta oparta będzie na Black Hawku. Nieoficjalnie wiadomo, że zakłady w Świdniku tym razem zamierzają zaoferować śmigłowce AW101, choć w poprzednim przetargu startowały z maszyną AW149. Airbus Helicopters w poprzednim przetargu oferował śmigłowce H225M Caracal.

Ten ostatni śmigłowiec w kwietniu 2015 r. został jako jedyny wybrany przez MON do testów. Do zawarcia ostatecznej umowy jednak nie doszło, ponieważ w październiku 2016 r., po trwających rok negocjacjach offsetowych związanych z planowanym zakupem 50 wiropłatów, Ministerstwo Rozwoju, które odpowiadało za offset, poinformowało o "zakończeniu" rozmów, uznając ich dalsze prowadzenie za bezprzedmiotowe. Według rządu, oferta Airbus Helicopters dotycząca śmigłowców H225M Caracal nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.

Airbus Helicopters podał w środę, że analizuje zaproszenie z polskiego MON do złożenia oferty na 16 śmigłowców. Jednocześnie podtrzymał prawo do roszczeń w związku z zamknięciem poprzedniego przetargu na śmigłowce dla wojska.

"Przyglądamy się rozwojowi sytuacji w Polsce. Dokumenty zostały przez nas odebrane i są obecnie analizowane. Zawsze chętnie bierzemy udział w tych konkursach, które są uczciwe i otwarte" - oświadczyła w środę firma (więcej o tym tutaj)
.

MON zapowiedziało, że w pierwszym etapie zostaną podjęte negocjacje dotyczące pozyskania śmigłowców dla Wojsk Specjalnych. Według ministerstwa ich pozyskanie jest najpilniejsze, ponieważ śmigłowce wykorzystywane do ratownictwa na Bałtyku mają resursy do 2019 r. i wypełniają zadania.

Polskie Zakłady Lotnicze Mielec, produkują m.in. śmigłowiec S-70i Black Hawk oraz samolot M28. Do tej pory w Mielcu powstało 40 śmigłowców oraz ponad 350 kabin do Black Hawka.

W firmie pracuje 1,7 tys. osób. Zakład należy do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin, który zatrudnia około 98 tys. pracowników na całym świecie. PZL Mielec jest największym zakładem koncernu LM poza Stanami Zjednoczonymi.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(49)
WYRÓŻNIONE
jacek
8 lat temu
A mialy byc produkowane w polskich zakladach . A sa produkowane w polskich zakladach (?) A Mielec i Swidnik to polskie ? A co zrobia Amerykanie w Mielcu z zyskiem za Black Hawki . NIE beda transferowali do USA . Kupia lizaki w Polsce zeby zostawic zysk ? Chetnie wyslucham strony rzadowej , lub partyjnej .
obs
8 lat temu
Gdybyśmy mieszkali w Europie to preferowany byłby produkt z tego regionu. Ale jeśli jest to głęboka Afryka, to stare Black Hawki mogą wygrać.
xxx
8 lat temu
aw101 nie jest produkowany w swidniku
NAJNOWSZE KOMENTARZE (49)
ja45
8 lat temu
w sierpniu będą już helikoptery bojowe typu ,,ważka'' ciche i niezawodne produkcji krajowej
empail
8 lat temu
Macior już liczy dudki za przetarg zamiast 2 śmigłowców będziemy płacić za 3 szt to interes życia maciora i jego świty a jeszcze na pokropek za każdy ...
arni
8 lat temu
zakład należy do amerykańskiego koncernu, więc jaki on polski, co tak bardzo podkreślają rządzący. Miały być zakupy w polskich zakładach!!!
cyz
8 lat temu
zapewne lobbysta Lockheeda bardzo sprawnie urobi antka i polskie wojsko będzie latać biedahołkami, bo obecnie kogo obchodzi czego potrzebuje wojsko ważne że interes związkowców i lobbysty antka będzie zaspokojony
nowosc 1967
8 lat temu
A co uzywa Rosja, Japonia, Chiny, Ukraina?
...
Następna strona