W czwartek w Krakowie przed Prokuraturą Okręgową, do której na przesłuchanie przyjechała premier Beata Szydło, stali manifestanci z bębnami i emblematami w formie serca, na których napisano: "Kochasz? Powiedz stop piratom drogowym. KOD". A to bardzo nie spodobało się PZU.
"Wzywamy do natychmiastowego zaniechania naruszania dobrego wizerunku firmy. Żądamy zaprzestania posługiwania się należącymi do PZU znakami towarowymi. Oświadczamy, że w związku z dokonanymi naruszeniami rozważamy skorzystanie ze środków przysługujących nam na podstawie obowiązujących przepisów prawa" - napisano w komunikacie PZU.
Radomir Szumełda z zarządu głównego KOD przyznał, że o proteście pod krakowską prokuraturą dowiedział się z mediów. Jak mówił, patrząc na ekran telewizora nie rozpoznał żadnej z osób tam protestujących.
- Nie mam ani wiedzy, ani potwierdzenia, czy rzeczywiście byli to członkowie KOD, czy jacyś inni niezadowoleni manifestanci - stwierdził.
Podkreślił jednocześnie, że nikt nie ma prawa używać ani nadużywać cudzej własności intelektualnej. - Jeśli tak się stało, to niedobrze. Musimy zbadać tę sprawę wewnętrznie - stwierdził.
Kampania "Kochasz? Powiedz stop wariatom drogowym", ruszyła w wakacje 2014 r. Została przygotowana przez Fundację PZU i promowała bezpieczną jazdę. Symbolem kampanii było niebieskie serduszko.
Beata Szydło była przesłuchiwana w krakowskiej prokuraturze w związku z wypadkiem drogowym, w jakim brała udział 10 lutego.