Zdaniem wiceprezesa ZBP Jerzego Bańki, zapłacą za to pozostali klienci - w wyższych opłatach lub niższych odsetkach.
Sejmowa komisja finansów publicznych wprowadziła w czwartek szereg poprawek zgłoszonych przez sejmowych legislatorów oraz kilka zmian merytorycznych zaproponowanych przez Sylwestra Tułajewa (PiS), które uzyskały pozytywną akceptację resortu finansów.
Jak wyjaśnił poseł, jedna z jego poprawek "ma na celu przyspieszenie doręczeń bankom oraz SKOK-om postanowień zawierających zgodę naczelnika urzędu skarbowego na przekazanie środków zgromadzonych przez podatnika rachunku VAT".
Inna jego poprawka dotyczy zmiany modelu prowadzenia rachunków VAT. Zgodnie z poprawką bank będzie otwierał jedne rachunek VAT dla wszystkich prowadzonych rachunków rozliczeniowych, zaś posiadacz tych rachunków będzie mógł złożyć wniosek o prowadzenie więcej niż jednego rachunku VAT dla posiadanych rachunków, jeśli uzna to za wygodniejsze rozwiązanie.
Pierwotnie projekt przewidywał, że do każdego rachunku rozliczeniowego miał być przypisany jeden rachunek VAT.
Na kwestię ewentualnych zysków banków i SKOK-ów w związku z wprowadzeniem rachunków VAT zwrócił uwagę Janusz Cichoń z PO. Według niego instytucje te staną się beneficjentami zmiany, bowiem będą dysponować "darmowym pieniądzem".
Natomiast wiceprezes Związku Banków Polskich Jerzy Bańka zarzucił jednemu z przepisów rażące naruszenie Konstytucji. Wskazał na regulację, która mówi, że "prowadzenie rachunku VAT nie może wiązać się z dodatkowymi prowizjami i opłatami dla banku".
- To jest przepis, który godzi w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej - powiedział. Zapewnił, że sektor bankowy poniesie ogromne nakłady inwestycyjne, nawet do kilkuset milionów złotych, tymczasem zmiana pozbawia banki choćby możliwości uzyskania zwrotu tych kosztów. Zwrócił uwagę na daleka ingerencję w bankowe systemy IT i problemy natury techniczno-operacyjnej.
- Uważamy, że pozbawienie możliwości pobierania opłat jest w sposób jednoznaczny niekonstytucyjne - powiedział. Złożył propozycję korekty, która - jak wyjaśnił - sprowadza się do tego, że opłata za przelew w mechanizmie podzielonej płatności nie mogłaby być wyższa niż za zwykły przelew.
- Uważamy, że (...) ta kwestia ma znaczenie doktrynalne i powinna być gruntownie rozważona i uwzględniona - podkreślił.
Obecny na posiedzeniu wiceminister finansów Paweł Gruza zwrócił uwagę, że dyrektywy UE idą w kierunku ograniczania opłat za czynności bankowe w bankach, a nawet do ich eliminacji w niektórych usługach. Przerzucają one sferę zarobkową banków na czysty arbitraż odsetkowy.
- W związku z tym wydaje się nam, że nie wykraczamy w żaden sposób poza ramy konstytucyjne. Uważamy, że to dodatkowa funkcjonalność pierwotnego rachunku rozliczeniowego - wskazał.
W reakcji na ten pogląd przedstawiciel banków oświadczył, że rozumie niechęć do banków i do ponoszenia opłat. - Ale to jest czysta ekonomia; jeżeli są koszty, to muszą też być opłaty. Jeżeli te opłaty nie będą ponoszone przez podatników, przez posiadaczy tych rachunków, to znaczy, że my wszyscy za to zapłacimy jako klienci banków w podwyższonych opłatach bądź obniżonym oprocentowaniu - poinformował Bańka.
Komisja nie zgodziła się jednak na proponowaną przez banki zmianę.
Reprezentant ZBP miał też uwagi co do terminu wejścia w życie ustawy. Bezskutecznie postulował, by przesunąć go z 1 kwietnia 2018 r. na 1 lipca 2018 r. Bańka tłumaczył, że co prawda banki już się przygotowują do zmian, ale dostawcy systemów informatycznych nie będą w stanie wypracować "rozwiązań gwarantujących pełną implementację dla całego sektora bankowego". Zapewnił, że wszystko będzie gotowe na 1 lipca.
Wiceminister Gruza powiedział, że w kwietniu tego roku zakończył się dialog MF z sektorem finansowym dotyczący "warstwy technicznej" i od tego czasu nic się nie zmieniło.
- Z naszej perspektywy przyjęliśmy rozwiązania sugerowane od strony technicznej przez sektor bankowy. Z tego punktu widzenia można mówić o rocznym okresie przygotowawczym - ocenił.
Dodał, że na zmiany czekają przedsiębiorcy, którzy apelują nawet o ich przyspieszenie. Wyjaśnił, że sprzeciwia się postulatowi banków, niemniej zaprosił je do dialogu przed drugim czytaniem, aby można było dojść do konsensusu.
Pierwsze czytanie rządowego projektu wprowadzającego podzieloną płatność w VAT miało miejsce dwa tygodnie temu w Sejmie.
Gruza tłumaczył wówczas, że mechanizm podzielonej płatności jest nowatorskim sposobem ograniczenia patologii polegającej na wyłudzeniach VAT z użyciem tzw. znikających podatników.
W przypadku podzielonej płatności, zapłata odpowiadająca wartości sprzedaży netto za towar lub usługę jest płacona przez nabywcę na rachunek rozliczeniowy lub jest rozliczana w inny sposób, natomiast pozostała zapłata odpowiadająca kwocie podatku VAT jest płacona na specjalny rachunek bankowy - rachunek VAT.
Zgodnie z projektem, mechanizm podzielonej płatności będzie stosowany wyłącznie w odniesieniu do transakcji dokonywanych na rzecz innych podatników, czyli do tzw. transakcji B2B. Będzie też dobrowolny - o jego zastosowaniu będzie decydował nabywca towarów.
Aby umożliwić dokonywanie płatności w ramach split payment, rachunek VAT będzie zakładany przez banki lub spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe dla każdego podmiotu posiadającego rachunek rozliczeniowy oraz analogiczny rachunek imienny dla celów działalności gospodarczej w SKOK. Nowe przepisy nakładają na banki i SKOK-i obowiązek założenia wszystkim podatnikom rachunków VAT.
Możliwości dysponowania środkami z rachunku VAT będą ograniczone do zapłaty zobowiązania VAT do urzędu skarbowego lub zapłaty kwoty odpowiadającej kwocie VAT z faktury otrzymanej od swojego kontrahenta.
Przewidziano zachęty dla tych podatników, którzy zechcą stosować mechanizm podzielonej płatności. Nie będą wobec nich miały zastosowania przepisy dotyczące niektórych sankcji oraz nie będą wykorzystywane regulacje o odpowiedzialności solidarnej.
Jeżeli podatnik zdecyduje się na zwrot różnicy podatku na rachunek VAT, wówczas taki zwrot będzie dokonany w przyspieszonym terminie 25 dni.
Marcin Musiał, PAP