Nawet sześciokrotnie zawyżone wskazania mogą wykazywać powszechnie stosowane liczniki energii elektrycznej, ponieważ nie są dostosowane do nowoczesnych urządzeń - do takich wniosków doszli holenderscy naukowcy. Polskie koncerny energetyczne zapewniają, że wszystko jest w porządku, a nawet podważają rzetelność badań Holendrów, ale Główny Urząd Miar przyznaje, że problem może być realny.
"Zdaniem Głównego Urzędu Miar problem zaobserwowany przez holenderskich naukowców będzie najprawdopodobniej w nadchodzących latach przedmiotem badań naukowych na świecie" - napisał w mailu do WP money Jan Landowski, dyrektor Biura Strategii GUM.
Przypomnijmy, że naukowcy z uniwersytetów w Amsterdamie i Enschede po przeprowadzeniu drobiazgowych eksperymentów wykazali, że wszystkie nowoczesne, homologowane liczniki wykazują błędne odczyty, gdy mają do czynienia z urządzeniami energooszczędnymi.
Sprawa odbiła się szerokim echem, wzbudzając poważne wątpliwości, czy inwestowanie w żarówki diodowe i inne energooszczędne urządzenia w domu w ogóle ma sens. Przede wszystkim pojawiły się obawy, że całkiem nieświadomie regularnie przepłacamy za prąd.
Mogą występować duże przekłamania pomiaru
Wyniki badań Holendrów nie są jednak zaskakujące dla innych naukowców. Dr inż. Jerzy Szczepanik z Wydziału Inżynierii Elektrycznej i Komputerowej Politechniki Krakowskiej wyjaśnił WP money, że problem polega na tym, że powszechnie używane liczniki nie są przystosowane do pomiaru zużycia energii przez nowoczesne urządzenia.
- We wszystkich urządzeniach tego typu kształt prądu wejściowego jest niesinusoidalny, a napięcie często odkształcone, co powoduje, że mogą występować duże przekłamania pomiaru - mówił nam dr Szczepanik. Według krakowskiego naukowca należałoby zweryfikować obowiązujące procedury legalizacyjne pomiarów energii.
Co na to operatorzy systemu dystrybucyjnego? Wszystkie spółki energetyczne jak mantrę powtarzają, że stosowane przez nie liczniki są zgodne z normami i zapewniają, że nikt nie płaci za prąd więcej, niż powinien.
Jako jedyna do badań holenderskich naukowców bezpośrednio odniosła się jedynie spółka Energa-Operator, która jednak zakwestionowała ich rzetelność. - Przedstawione tezy są dyskusyjne i wymagają weryfikacji w zakresie zastosowanej metody badawczej i przyjętych założeń - napisała Lidia Serbin-Zuba, rzeczniczka spółki.
Według Energi-Operatora największym błędem Holendrów jest to, że wykorzystali tylko licznik elektromechaniczny w roli urządzenia referencyjnego, zamiast zweryfikować jego wskazania za pomocą dodatkowego urządzenia wysokiej precyzji.
GUM: można spodziewać się zmiany wymagań metrologicznych
Jak się jednak okazuje wyników badań Holendrów nie podważa Główny Urząd Miar, czyli państwowa instytucja, która zajmuje się legalizacją urządzeń pomiarowych. W odpowiedzi na nasze pytania GUM przyznaje, że w przyszłości konieczna może okazać się zmiana norm pomiaru zużycia energii elektrycznej.
"Elektroenergetyka, podobnie jak wszystkie dziedziny na świecie, rozwija się i podlega nieustannym zmianom, które stawiają przed nauką nowe problemy i zagadnienia do rozwiązania" - stwierdza Jan Landowski z GUM.
Podkreśla, że w przypadku, gdy zauważony przez Holendrów problem zostanie potwierdzony przez innych naukowców i okaże się, że ma on praktyczne znaczenie dla odbiorców energii elektrycznej, to "w dalszej perspektywie można spodziewać się zmiany wymagań metrologicznych i norm dotyczących liczników energii elektrycznej czynnej na świecie, tak aby zminimalizować bądź wyeliminować wpływ zidentyfikowanych zjawisk na wskazania liczników".
Landowski zaznacza, że wykazane przez holenderskich naukowców błędy mogą pojawiać się tylko "w specyficznych przypadkach" i niekoniecznie musi się to przekładać na istotne ilości kilowatogodzin energii we wskazaniach licznika.
Niestety GUM testów liczników pod tym kątem nie prowadzi i ogranicza się jedynie do sprawdzania, czy są one zgodne z obowiązującymi przepisami. "Główny Urząd Miar nie prowadził przedmiotowych badań, ani też badań, w których uzyskano by podobne wyniki. Na obecnym etapie, Urząd może jedynie w taki sposób odnieść się do tej sprawy" - stwierdza Jan Landowski.
"Jeśli w przyszłości okaże się, ze względu na rozwój branży elektroenergetycznej, zaistnieje konieczność wprowadzenia dodatkowych wymagań i dostosowań konstrukcyjnych w celu zapewnienia oczekiwanej dokładności wskazań liczników, Polska z pewnością także dostosuje swoje liczniki do nowych wymagań" - deklaruje Główny Urząd Miar.
Spółka Tauron Dystrybucja 16 marca poinformowała WP money, że w "najbliższych tygodniach" opublikuje wyniki prowadzonych z Akademią Górniczo-Hutniczą oraz Politechniką Wrocławską badań liczników elektronicznych przeprowadzonych w latach 2015 i 2016. Wciąż czekamy na publikację tego raportu.