Agnieszka Głośniewska, rzecznik Urzędu Regulacji Energetyki cytowana przez PAP, powiedziała w środę, że - podobnie jak w poprzednich latach - Urząd wezwał czterech tzw. sprzedawców z urzędu - PGE, Tauron, Enea, Energa - do przedłożenia swoich wniosków taryfowych na przyszły rok.
Jak przyznała pani rzecznik wynika z nich, że firmy te w swoich wnioskach przewidują ”duże podwyżki, bo średnio rzędu ponad 30 proc.”
Warto jednak pamiętać, że o ostatecznej wysokości maksymalnego wzrostu cen zdecyduje URE po zakończeniu rozpoczętego procesu taryfowego. Obecne taryfy przestaną obowiązywać wraz z końcem tego roku.
Dlatego już w połowie grudnia powinniśmy poznać nowe taryfy na 2019 r., tak by mogły zacząć obowiązywać od stycznia.
Jak już pisaliśmy w money.pl, możliwość dużych podwyżek energii dla odbiorców indywidualnych, spowodowały, że najnowsze prognozy NBP są wręcz alarmistyczne. Czarnego scenariusza nie przewidują ekonomiści bankowi, ale przyznają, że szczególnie wysokie mogą być rachunki za prąd. Na niższe ceny żywności też nie ma co liczyć.
Pierwszym poważnym ostrzeżeniem był już listopadowy raport Narodowego Banku Polskiego, który zdecydowanie podniósł wcześniejsze swoje oczekiwania względem cen. W najnowszym opracowaniu szacuje, że w 2019 roku średnie podwyżki towarów i usług konsumpcyjnych będą rzędu 2,6-3,9 proc. To może oznaczać nawet podwojenie obecnego tempa wzrostu cen. W październiku rosły o 1,8 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl