Do 2040 r. liczba ludności na świecie wzrośnie do 9 mld (dziś 7,4 mld.). Dlatego zdecydowanie wzrośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną. Tymczasem udział węgla w jej wytwarzaniu będzie zdecydowanie maleć. W Polsce ceny za prąd mocno wystrzelą w górę, bo ciągle jesteśmy uzależnieni od czarnego złota.
Wnioski dotyczące rosnącego zapotrzebowania na prąd pochodzą z najnowszego raportu "World Energy Outlook 2017" przygotowanego przez Międzynarodową Agencję Energetyczną (MAE).
Dokument przedstawia szczególnie alarmistyczne wnioski dla Indii. Jak się okazuje, ten właśnie kraj będzie miał największy, bo aż 30- procentowy, udział we wzroście popytu na energię. Zwraca na to uwagę ”Dziennik Gazeta Prawna”, który przeanalizował raport. Dla nas najważniejsze są jednak inne wnioski MAE.
W związku ze wzrostem popytu na energię sposób jej wytwarzania będzie zgoła inny niż w latach 1990-2016. W 2040 r. nawet w Chinach, które są największym na świecie producentem węgla kamiennego, popyt na to paliwo praktycznie zniknie.
Wszystko dlatego, że do tego czasu uda się w tym kraju przekierować produkcję energii na gaz i odnawialne źródła energii. Jak się okazuje, nawet w Indiach, w których wzrost zapotrzebowania na prąd ma być największy, miks energetyczny nie będzie zdominowany przez węgiel.
Co więcej, jego udział spadnie z obecnych około 75 proc. do 50 proc. w 2040 r. Co ciekawe, w ocenie autorów raportu również w Polsce w 2040 r. zaledwie połowa naszego miksu oparta będzie o węgiel.
Przed nami dużo pracy do wykonania, bo obecnie aż w 90 proc. produkcja energii elektrycznej uzależniona jest od tej kopaliny. Czeka nas wzrost rachunków za prąd. Inaczej być nie może, ponieważ w najbliższych latach na ceny oddziaływać będą dwa najbardziej istotne czynniki.
Po pierwsze, programy UE, które wymuszają na nas eliminację węgla z energetyki. Po drugie, Unia zapowiada ciągły wzrost cen uprawnień do emisji CO2. To również zobaczymy w swoich rachunkach, bo podraża koszt wytworzenia prądu z węgla.
To wszystko może spowodować, że już nawet za 5 lat, jak pisaliśmy w money.pl, Polacy mogą płacić nawet dwukrotnie wyższe rachunki za prąd. Gdyby tak się stało, płacilibyśmy za energię prawie tyle samo, co nasi zachodni sąsiedzi Niemcy. A to jeszcze nie wszystko, bo po prostu będziemy zużywać więcej energii.
Jak zauważył w money.pl prof. Andrzej Strupczewski, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Jądrowego Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku, w Europie jesteśmy w ogonie krajów wykorzystujących energię elektryczną na mieszkańca. Wyprzedzamy tylko Rumunię i Łotwę.
Biorąc to wszystko pod uwagę przed Polską nie lada kłopot. Brak zrównoważonej polityki energetycznej i zorientowanie na tradycyjne elektrownie węglowe, czyli rozwiązania nieefektywne w dłuższej perspektywie, spowoduje, że problem będzie narastał.
- Co pięć lat będziemy obserwować, jak coraz bardziej odstajemy od reszty Europy - ostrzegał w rozmowie z money.pl Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.