Na 13 mln zł została oszukana polska armia – twierdzi Wrocławska Prokuratura Okręgowa. Przed sądem stanie pięć osób. Z dokumentów, do których dotarli reporterzy "Gazety Wrocławskiej", wynika, że spółka produkująca lampy do radarów dla armii użyła do ich wytworzenia materiałów z odzysku.
Wrocławska spółka sprzedawała resortowi obrony nowe lampy częściowo wytwarzane z elementów kategorii V, określanej jako złom – czytamy w "Gazecie Wrocławskiej". Prokuratura twierdzi, że z umowy wynikało, że lampy do radarów miały być nowe, a nie składane z materiałów z odzysku.
Wojsko kupić miało 450 lamp wartych przeszło 13 mln zł. Zdaniem ABW i prokuratury doszło do oszustwa. Na ławie oskarżonych zasiądą więc czterej menadżerowie firmy i pracownik wojska, szef komórki odpowiedzialnej za nadzór nad produkcją tych lamp.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Obrona będzie starała się udowodnić, że cała sprawa to nie oszustwo, a jedynie nieporozumienie.
Wrocławska firma miała odbierać od armii zużyte lampy do utylizacji. Jak przekonywać będą obrońcy, do produkcji nowych przeznaczano części, które jakością nie różniły się od nowych i nie miały wpływu na sposób pracy i "żywotność" produktów wrocławskiej firmy. Zdaniem obrony, nie miały one również wielkiego wpływu na cenę produktu.