Urzędujący prezydent Ekwadoru Rafael Correa ponownie został wybrany w niedzielę na szefa tego południowoamerykańskiego państwa nad Pacyfikiem.
Częściowe rezultaty głosowania wskazują, że Correa zwyciężył w pierwszej turze, zdobywając 56,7 proc. głosów. Jego główny rywal, były bankowiec i konserwatysta Guillermo Lasso otrzymał 24 proc. poparcia. Żaden z pozostałych sześciu kandydatów nie zyskał pięciu procent.
Lewicowy Correa ogłosił zwycięstwo, gdy było już pewne, że nic nie zagrozi jego wynikom w pierwszej turze. Zwracając się do swych wyborców wezwał do _ kolejnych czterech lat rewolucji _.
Lasso uznał porażkę i pogratulował zwycięzcy kilka minut po tym, jak ogłoszono rezultaty. Podkreślił, że za takie zwycięstwo wyborcze prezydent i jego ekipa zasługują na szacunek Ekwadorczyków.
Rząd Correi wykorzystał wzrost dochodów z eksportu ropy naftowej do znacznego podniesienia poziomu życia ludności. Według danych ONZ liczba Ekwadorczyków _ żyjących w nędzy i ubóstwie _ zmalała od 2006 roku o 27 proc. Na koniec 2012 r. bezrobocie w Ekwadorze zmniejszyło się do 4,1 proc i jest obecnie najniższe od 25 lat. Rząd tego andyjskiego kraju wydał w ciągu 6 lat 2,8 miliarda euro na budowę autostrad.
Krytycy zarzucają 49-letniemu Correi "tendencje autorytarne, w tym próby kontrolowania mediów i wymiaru sprawiedliwości oraz obsadzanie kluczowych stanowisk państwowych swymi sojusznikami.
Czytaj więcej w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1462060800&de=1464708600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>