- Trwają gospodarcze mistrzostwa świata. Dojrzałe gospodarki starają się promować własne produkty i promować własne marki. I dobrze, że są to mistrzostwa świata gospodarcze, a nie zbrojeniowe - mówi money.pl Rafał Sonik, przedsiębiorca i sportowiec.
- Uczestniczę w wielu międzynarodowych imprezach od sportowych do gospodarczych i doskonale widzę, jak bardzo zmienił się odbiór pochodzenia. Wydawało się, że kapitał nie ma granic, nie ma znaczenia. Wydawało się, że gospodarka otwarta powinna być wszędzie - dodaje.
Rafał Sonik jest zdania, że wcale nie chodzi o ograniczenie rozwijania i stawianie wyłącznie na krajowy kapitał krajowy i krajowe produkty. Chodzi o świadomość. - Ważne jest, żeby rozwijać się tak, żeby za kilka lat nie trzeba było zawracać i nadrabiać zaległości. To klucz - przekonuje.
Kilka tygodni temu Sonik w Argentynie otwierał wystawę na temat polskiej emigracji. Twierdzi, że wizerunek Polski na świecie, w tym nawet w tak odległych krajach, jest bardzo dobry. - Argentyńczycy są nami zachwyceni. Nie tylko ze względu na Jana Pawła II, ale również dlatego, że Polonia odegrała tam wielką rolę. Wykarczowali dżunglę, wprowadzili nowoczesne uprawy, a teraz wchodzą tam nowe firmy. I tak się dzieje w wielu miejscach - przekonuje.
Podobne ciepłe zdanie o Polsce mają m.in. ministrowie rządu Chile. - Polska jest tam cenionym inwestorem - mówi.
Zdaniem Sonika na świecie nikt nie wątpi w sukces, który Polska osiągnęła od 1989 r. - Wystarczyło 20 lat, żeby stereotypowe Polnische Wirtschaft, czyli polskie chaotyczne gospodarzenie stało się jednak synonimem dobrej gospodarki, dobrego zarządzania. Dla mnie to idealny przykład tego, jak powinniśmy budować markę "Polska" na świecie - przekonuje.
Jak człowiek spędzający większość roku za granicą w praktyce dba o Polskę? - Już chyba mój kask dobitnie pokazuje, na co stawiam. To moja wizytówka za granicą. Jestem biało-czerwony, dla mnie jest to jakiś rodzaj ekspresji duszy i serca. Zagrzewa mnie do walki - dodaje. Jak tłumaczy, w świecie biznesu ważne są jego wyniki sportowe. - Ludzie wiedzą, że sport wymaga dzielności i wytrwałości. Jeżeli sportowiec jest przedsiębiorcą, to takie myślenie przekłada się odbiór jego produktów - dodaje.
Dlaczego przedsiębiorca, który wprowadzał do Polski takie firmy jak BP czy McDonald's teraz jest zwolennikiem patriotyzmu gospodarczego? - To oczywiste. Zmiana. I to jest zmiana, którą łatwo wyjaśnić. Na początku lat 90. byliśmy krajem niemalże w ruinie ekonomicznej. Potrzebowaliśmy kapitału, kultury firmowej, edukacji, pieniędzy i technologii. Najkrócej rzecz ujmując: byliśmy krzyczącym potrzebującym krajem. Tu i teraz - dodaje.
- Nie twierdzę, że jesteśmy prymusami. Mamy mnóstwo do zrobienia, ale jesteśmy wśród tych, którzy wciąż ewoluują. Dzięki wytężonej pracy z ostatnich 30 lat - mówi nam Sonik.