Tragiczny wypadek wydarzył się w nocy z 30-ego listopada na 1-szy grudnia ubiegłego roku.Pochodzący z Chodla na Lubelszczyźnie Sławomir Cieszczyk został postrzelony w czasie służby, powiedział Radiu Lublin Krzysztof Lampkowski, komendant komisariatu w Zielonce. Policjant nie odzyskał przytomności i jest w szpitalu.
Rodzice funkcjonariusza uważają, że postrzelenie syna nie było próbą samobójczą. Mieli takie sugestie. Uważają, że chłopaka ktoś chciał zastrzelić. Ich zdaniem mieli być w to zamieszeni także....policjanci. " Zacierają ślady, nie chcą niczego mówić, niektórzy wręcz się boją"- mówili reporterowi Polskiego Radia Lublin.
Policja prowadzi wewnętrzne śledztwo w tej sprawie. "Niczego nie zacieramy, nie kryjemy, chemy ustalić prawdę" - zapewnia Krzysztof Lampkowski, komendant komisariatu w Zielonce. Jak dodaje Sławomir Ciężczyk był wzorowym policjantem. Znał swoje obowiązki i wypełniał je bez zarzutu."Nic nie wskazywało, że może targnąć się na życie" - zapewnia komendant Lampkowski.
Wypadkiem w Zielonce zainteresowała się również prokuratura w Wołominie.