Prezes Agory Wanda Rapaczyńska poinformowała sejmową komisję śledczą, że otrzymała telefon w którym grożono jej śmiercią.
Wanda Rapaczyńska, podczas pierwszego dnia dnia przesłuchania przed komisją, zeznała, że w piątek 14 lutego anonimowy mężczyzna poinformował ją w rozmowie telefonicznej, iż otrzymał na nią "zlecenie". Wanda Rapaczyńska powiedziała, że istnieje prawdopodobieństwo, że nie jest to tylko głupi dowcip.
Ministerstwo spraw Wewnętrznych i Administracji zbada, czy te groźby są wiarygodne a jeśli tak to zapewni Wandzie Rapaczyńskiej odpowiednią ochronę - zapowiedział szef MSWiA Krzysztof Janik.
Sejmowa komisja zadecydowała dziś, że zwróci się do prokuratora generalnego, by zlecił zabezpieczenie dokumentacji finansowo-księgowej między Canal Plus i Heritage Film a Telewizją Polską SA. Ma to na celu ustalenie zobowiązań i rozliczeń między tymi firmami.
Rapaczyńska, drugi po Adamie Michniku świadek w sprawie, była pierwszą osobą, do której zwrócił się Lew Rywin z propozycją łapówki w zamian za korzystne dla Agory zapisy w nowelizowanej ustawie o radiofonii i telewizji. Rywin powołując się na premiera sugerował, aby "Agora" zapłaciła 17 i pół miliona dolarów za możliwość kupna telewizji Polsat.
Prezes Agory powiedziała, że Rywin wymieniał podczas rozmowy z nią nazwisko premiera, ponieważ nie miała ona możliwości weryfikacji tej tezy, w przeciwieństwie do Adama Michnika, któremu Rywin mówił, że przychodzi w imieniu "grupy trzymającej włądzę".
Prezes Agory stwierdziła, że zaciekawiły ją ponawiane zapewnienia Rywina, że z propozycją, z którą przychodzi nie jest związany sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Włodzimierz Czarzasty. Zastanawiała się czy jeśli nalega się, że coś nie jest czymś, to może właśnie jest odwrotnie.
Według prezes zarządu Agory, kilka lat temu prezes telewizji publicznej w rozmowie z nią mówił, że rozważa prywatyzację telewizyjnej "Dwójki". Robert Kwiatkowski - na kolejnym spotkaniu miał jednak zdecydowanie odciąć się od tych pomysłów.
Rapaczyńska oświadczyła, że zarząd Agory nie nakazał "Gazecie Wyborczej" prowadzenia śledztwa dziennikarskiego, a jedynie podjął decyzję o tymczasowym niezawiadamianiu prokuratury.
Prezes Rapaczyńska podkreśliła, że Agora nie używa lobbystów, a więc nie mogła użyć Rywina w celu lobbowania i nie zwracała się do Rywina, by reprezentował interesy firmy.