Spadek frekwencji, nieprawidłowości w wydatkach i ponad milion długu – to uchybienia w Teatrze Polskim we Wrocławiu, w którym rządzi Cezary Morawski. Nieprawidłowości wykazała kontrola NIK.
- Przychodząc otrzymał instytucję oddłużoną przez marszałka województwa. Powierzona mu została misja zażegnania kryzysu personalnego związanego z konfliktem z częścią zespołu aktorskiego. Uważamy, że tej misji pan dyrektor Morawski nie wypełnił – stwierdził na antenie TVN24 rzecznik prasowy urzędu dolnośląskiego Michał Nowakowski.
Według niego niegdyś jedna z najlepszych scen w Polsce obecnie jest w rozpadzie, a konflikt personalny uległ pogłębieniu. A to nie koniec kłopotów teatru. Instytucja ma ponad 1,3 mln długu.
Czytaj też: Kontrola w fundacji Czartoryskich
Co więcej, z kontroli NIK wynika, że poza dyrektorską pensją Morawski wypłacił sobie 180 tys. zł. Były to honoraria za występy, przygotowanie scenografii i reżyserię. I to mimo że urząd nie zgodził się, żeby Morawski sam ze sobą podpisywał umowy.
Ponadto stwierdzono m.in.: nielegalne finansowanie przez teatr kosztów wynajmu mieszkania dla dyrektora, nielegalne zawieranie umów, nieterminową spłatę zobowiązań finansowych i wydatkowanie środków publicznych i zaciąganie zobowiązań z przekroczeniem limitów wyznaczonych w planach finansowych.
Według kontrolerów Morawski jako dyrektor wypłacał pieniądze agencji artystycznej, która go reprezentowała jako aktora. Za przygotowanie jednej z ról Morawski dostał 22 tys. zł. Żaden z aktorów podległej mu placówki nie dostawał pieniędzy za przygotowanie jakiejś roli. Ponadto brał np. pieniądze za udział w próbach – to także nie jest praktykowane przez pozostałych aktorów.
W ubiegłym miesiącu w teatrze odcięto ogrzewanie i ciepłą wodę. Wznowiono je dzięki pieniądzom i pomocy marszałka wojewódzka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl