Już tylko jeden stopień wyżej jest oceniana wiarygodność Chin względem Polski. To efekt cięcia ratingu dla drugiej największej gospodarki świata. Na taki krok zdecydowała się agencja Moody's. Tłumaczy to postępującym hamowaniem gospodarki i nadmiernym zadłużeniem. Choć to pierwsza taka decyzja od 18 lat, reakcja inwestorów jest wyjątkowo spokojna.
Informacją poranka na rynkach finansowych jest decyzja jednej z największych na świecie agencji ratingowych Moody's o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej Chin. Rating został ścięty o jeden stopień z poziomu Aa3 do A1. To piąty wynik na dwadzieścia jeden w skali amerykańskiej agencji. O jeden wyższy niż ma Polska.
Druga największa gospodarka świata przez lata była uważana za wzór rozwoju. Ostatnimi czasy wyraźnie jednak spowolniła, a do tego znacząco rośnie zadłużenie. To główne powody wymieniane przez Moody's, dla których analitycy postanowili obciąć rating tego kraju pierwszy raz od 1989 roku.
Jak na tę historyczną decyzję zareagowały rynki finansowe? Zadziwiająco spokojnie. Indeks chińskiej giełdy Shanghai Composite skończył dzień 0,03 proc. wyżej niż we wtorek, a tamtejsza waluta wobec dolara traci zaledwie 0,01 proc.
- Reakcja rynku była stonowana - zauważa Konrad Białas z TMS Brokers. - Decyzja ma małe pole rażenia z uwagi na ograniczenia dla inwestorów zagranicznych do nabywania chińskich aktywów. Dodatkowo obniżka ratingu nie grozi porzucaniu chińskich obligacji przez fundusze dłużne, które wymagają minimalnego ratingu dwa stopnie poniżej obcego dla Chin - komentuje Białas.
Jak zauważa Przemysław Kwiecień, ekonomista XTB, decyzja o obniżeniu ratingu motywowana jest oczekiwaniem na spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach. Ma on nadal być wysoki w porównaniu z większością gospodarek, ale spowolnić z blisko 7 w okolice 5 proc. Ponadto podnoszona jest kwestia nadmiernego zadłużenia.
Według Moody's wzrośnie nie tylko dług publiczny (który akurat w Chinach jest relatywnie nieduży), ale nadal będzie rosła skala zadłużenia sektora prywatnego, a w tym przypadku poziomy alarmowe zostały już przekroczone.
- Agencja w swoim uzasadnieniu dotyka sedna problemu, z jakim boryka się Państwo Środka. Stopniowo spowalniający wzrost gospodarczy z tak wysokich poziomów jakie niedawno notowały Chiny nie jest niczym nadzwyczajnym, ale politycznie jest to trudne do przekazania społeczeństwu. Władze wybrały więc drogę ekspansji kredytowej, aby podtrzymywać wyższe tempo wzrostu - zauważa Przemysław Kwieceń.
Według eksperta XTB część polityków jest świadoma zagrożeń płynących z nadmiernego zadłużenia i stąd w latach 2014-15 próbowano temu przeciwdziałać, co jednak przełożyło się na tąpnięcie gospodarki i dwa epizody paniki na rynkach. Pekin momentalnie zwiększył wsparcie i doprowadził do odbicia gospodarczego, ale jednocześnie wyprowadził wskaźniki zadłużenia na nowe rekordowe poziomy.
- To trudna gra, która wydaje się nie mieć szczęśliwego zakończenia, bo tempo wzrostu nieuchronnie zwalnia, a mimo to wskaźniki zadłużenia szybują w górę, stanowiąc ryzyko dla globalnej gospodarki - ocenia Kwiecień.
Będą kolejne cięcia ratingu? Zdaniem Konrada Białasa raczej to nie grozi. - Choć decyzja Moody's może obudzić dyskusję o strukturalnych problemach Chin, nie jest to temat nowy, a z uwagi na to, że perspektywa ratingu u Moody's i Fitch jest stabilna, nie ma ryzyka dalszych cięć - uważa analityk.