W piątek 13 stycznia agencje ratingowe Moody's i Fitch wystawią swoje zaktualizowane oceny wiarygodności kredytowej Polski. Dla przesądnych już sama data jest powodem do niepokoju, ale tym razem nie brakuje racjonalnych powodów, dla których każda z tych agencji może obniżyć rating naszego kraju.
Bardzo rzadko zdarza się, by jednego dnia dwie z "wielkiej trójki" agencji ratingowych wystawiły swoje oceny. Tym bardziej akurat trzynastego w piątek. Zarówno w przypadku Fitch, jak i Moody's będzie to pierwsza z trzech ocen, jakie mają wystawić Polsce w 2017 roku. Standard & Poor's oceni nas dwa razy - najbliższa data to 21 kwietnia.
Oceny agencji Fitch i Moody's pojawią się niemal równo rok po niespodziewanej decyzji S&P o ścięciu ratingu Polski do poziomu BBB+ oraz obniżeniu perspektywy z pozytywnej do negatywnej. Ówczesny minister finansów Paweł Szałamacha stwierdził wtedy, że agencja "myli się" i ocenił tę decyzję jako czysto polityczną, oderwaną od zjawisk gospodarczych.
Szałamacha oczekiwał, że S&P wycofa się z decyzji o obniżeniu ratingu, ale nic takiego nie nastąpiło. Jedynie w grudniu podwyższono perspektywę do stabilnej. Znacznie łaskawsze w mijającym roku okazały się agencje Fitch i Moody's, które nie ścięły ratingu, choć druga z nich w maju zdecydowała się na obniżenie perspektywy do negatywnej.
Czy stosunkowo dobra passa rządu u agencji Fitch i Moody's będzie trwała nadal? Czy może czeka nas nieprzyjemna niespodzianka 13 stycznia? Warto przypomnieć, że na początku września Moody's zrezygnował z wystawienia oceny, co rząd przyjął z zadowoleniem, ale według analityków był to sygnał, że agencja uznała, że przyjrzy się uważniej sytuacji w naszym kraju.
Największym czynnikiem ryzyka dla ratingu Polski jest obniżenie wieku emerytalnego, które wielokrotnie było negatywnie oceniane przez analityków agencji ratingowych. Pod koniec listopada Moody's opublikował komunikat, w którym napisał, że "polska ustawa o obniżeniu wieku emerytalnego jest czynnikiem negatywnym dla ratingu suwerennego". 19 listopada prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny mężczyzn do 65 lat, a kobiet do 60 lat.
Obniżenie wieku to jednak tylko jeden z możliwych powodów - lub jak kto woli, pretekstów - cięcia ratingu Polski w 2017 roku. Inne kluczowe czynniki to obawy co do stabilności przyszłorocznego budżetu czy spowolnienie wzrostu gospodarczego. Nie mniej ważne mogą okazać się czynniki polityczne: definitywne złamanie niezależności Trybunału Konstytucyjnego i zaognienie konfliktu z samorządem sądowniczym, a także wątpliwości prawne wokół głosowania nad budżetem.
Na ocenę analityków agencji ratingowych może także wpłynąć niedawna deklaracja Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że jest gotów poświęcić wzrost gospodarczy dla przeforsowania własnej wizji Polski.