Agencja Standard & Poor's w piątek uaktualni rating Polski. To najgorzej oceniająca nasz kraj agencja spośród "wielkiej trójki", która rok temu wywołała spore zamieszanie na rynku. W czwartek podała nowe prognozy, nieco lepsze jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w tym roku, ale dużo gorsze od oczekiwań wicepremiera Morawieckiego.
BBB+ to ósmy od góry poziom ratingu w skali Agencji Standard & Poor's, podczas gdy Moody's daje nam szósty, a Fitch siódmy. Nie jest to więc dobra ocena wiarygodności kredytowej naszego kraju.
W piątek S&P poda, czy dojdzie do zmian oceny. Gdyby została zweryfikowana w dół lub pogorszono jej perspektywę, którą obecnie określa się jako "stabilną", moglibyśmy niedługo płacić wyższe odsetki za emisję rządowego długu. Spodziewać się można by się też sporego zamieszania na złotym i warszawskiej giełdzie.
Analitycy BOŚ Banku wskazują, że dane z polskiej gospodarki "mogłyby być argumentami za poprawą perspektywy ratingu Polski, biorąc pod uwagę skalę obniżenia oceny ratingowej na początku 2016 r." - napisali w raporcie. Są ku temu powody. Przyśpieszył wzrost gospodarczy, obniżono deficyt sektora finansów publicznych, spadło ryzyko rozwiązań kredytów frankowych skutkujących pogorszeniem sytuacji finansowej sektora bankowego.
S&P prawdopodobnie wstrzyma się jednak ze zmianą choćby perspektywy ratingu. Analitycy BOŚ Banku wskazują jako powód "wyzwania dla finansów publicznych" od 2018 r., w tym koszt dla budżetu obniżenia wieku emerytalnego od października. Poza tym w grudniu zeszłego roku zmieniano perspektywę ratingu z negatywnej na neutralną, więc ewentualny kolejny ruch byłby zbyt szybki jak na praktykę działania agencji.
Źródło: countryeconomy.com
Zdaniem ekonomistów BOŚ, sytuację rynkową zdominuje dodatkowo w tym tygodniu wątek polityczny - oczekiwana w najbliższą niedzielę pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji, a to czynnik ryzyka dla Europy. To też mogło powiększyć ostrożność S&P względem poprawy naszego ratingu.
Morawiecki optymistą
W czwartek agencja opublikowała prognozy dla Polski, które mogą być podstawą do jutrzejszej decyzji. Jak widać z poniższych danych, poprawiono szacunek wzrostu PKB na bieżący rok, ale jednocześnie pogorszono prognozę długu finansów publicznych względem PKB.
Prognozy S&P dla Polski | |||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
2017 | 2018 | 2019 | 2020 | ||||
nowa | stara | nowa | stara | nowa | stara | ||
PKB (realny w proc.) | 3,3 | 3,2 | 3,1 | 3,1 | 3,0 | 3,0 | 2,9 |
Deficyt sektora finansów publ. (proc. PKB) | 3,0 | 3,1 | 3,0 | 3,0 | 2,9 | 2,8 | 2,8 |
Dług sektora finansów publ. (proc. PKB) | 53,8 | 52,5 | 54,1 | 52,9 | 54,3 | 53,0 | 54,5 |
CPI (proc.) | 1,8 | 1,5 | 2,0 | 2,0 | 2,1 | 2,1 | 2,1 |
Źródło: PAP, nowe prognozy z kwietnia, stare ze stycznia i grudnia |
Porównanie prognoz S&P z najnowszą aktualizacją rządowego Programu Konwergencji pokazuje, że nastawienie resortu finansów może być nieco zbyt optymistyczne. Ministerstwo szacuje dużo wyższy wzrost gospodarczy - 3,6 proc. w tym roku, w przyszłym 3,8 proc., a w latach 2019-2020 miałby utrzymać się na poziomie 3,9 proc.
"Przewidywania resortu finansów oparte są na dość optymistycznych założeniach makro-ekonomicznych” - komentują analitycy BZ WBK. Prognozy ministerstwa sprzed roku były jeszcze wyższe i w latach 2018-2019 zakładały wzrost nawet 4-4,1 proc. a w bieżącym roku 3,9 proc. Teraz nastroje w ministerstwie nieco się pogorszyły.
Deficyt sektora finansów publicznych (general government) też ma być w ocenie rządu na dużo lepszych niż u S&P poziomach - 2,9 proc. PKB w 2017 r., 2,5 proc. w 2018 r., 2,0 proc. w 2019 r. oraz 1,2 proc. PKB w 2020 r.
Ratingi decydują o być albo nie być
Ponad rok temu S&P wywołała spore zamieszanie na polskim rynku, zbijając w styczniu rating Polski o jeden poziom i nadając mu do tego perspektywę negatywną. Spadał wtedy złoty i akcje na warszawskiej giełdzie.
Jak istotne są ratingi, świadczy poprawa postrzegania złotego i warszawskiej giełdy w bieżącym roku. Po zmianie perspektywy na stabilną w grudniu przez S&P, agencja Fitch podtrzymała w styczniu rating Polski na poziomie A- z perspektywą stabilną a druga z agencji - Moody's - zrezygnowała z aktualizacji.
Trend w ratingach się dla Polski odwrócił, co natychmiast przyciągnęło uwagę rynków do złotego, który był w tym roku jedną z najbardziej rosnących walut świata - zyskał aż 5,3 proc. do dolara. Bardzo dobrze radziła sobie też nasza giełda. Indeks dolarowy MSCI dla Polski wzrósł o 23 proc., a WIG20 zyskał 17 proc., co jest jednym z najlepszych rezultatów na świecie.
Odwrotnie niż w ubiegłym roku, kiedy po cięciu oceny przez S&P w styczniu, Moody's w maju obniżyła perspektywę ratingu na negatywną. Swoje oceny utrzymał wtedy tylko Fitch. W rezultacie złoty spadł w ubiegłym roku względem dolara o 26 gr., a najważniejszy indeks warszawskiej giełdy WIG20 co prawda wzrósł o 4,8 proc., ale to niewiele w otoczeniu silnych wzrostów na światowych giełdach (DAX +6,9 proc., S&P500 +9,5 proc.) i można było oczekiwać czegoś więcej po spadkach w 2015 roku aż o 19,7 proc.