Klarują się rządowe pomysły dla górnictwa. Gabinet Beaty Szydło przejął po poprzednikach plan łączenia węgla z energetyką. Premier poinformowała też podczas barbórkowych uroczystości, skąd znajdą się pieniądze na funkcjonowanie kopalń w najbliższych miesiącach. Agencja Rezerw Materiałowych ma skupić zalegający na hałdach węgiel.
Przez pierwsze trzy kwartały tego roku górnictwo węgla kamiennego zanotowało prawie 1,7 mld zł strat. Według danych Agencji Rozwoju Przemysłu, każdą tonę węgla sprzedawano ze średnią stratą 34,42 zł, we wrześniu wynosiła ona 21,98 zł/t.
- Jak zdecydowałam, Agencja Rezerw Materiałowych zakupi węgiel, który jest na zwałach, by w ten sposób kopalnie otrzymały środki na funkcjonowanie przez najbliższe miesiące. To decyzja rządu. Każde miejsce pracy w górnictwie jest ważne, każdego trzeba bronić, ale musimy to zrobić razem - powiedziała premier. W polskim górnictwie pracuje 95 tysięcy górników, czyli najwięcej wśród krajów Unii Europejskiej.
Jak podała cytowana już ARP, przez pierwsze dziewięć miesięcy tego roku wydobyto w Polsce 52,2 mln ton węgla. To mniej niż w poprzednich latach, ale nadal za dużo patrząc z punktu widzenia zbytu na ten surowiec. Gdyby z węgla znajdującego się na zwałach usypać jeden stożek, to miałby wysokość 185 metrów - mniej więcej tyle bez iglicy ma warszawski Pałac Kultury i Nauki.
Wracają stare pomysły
Informacja o skupie węgla przez ARM to nie jedyna wiadomość, jaką rząd ma dla górników. Wraca pomysł łączenia górnictwa z energetyką, który forsował już poprzedni rząd. - Potrzebujemy polskiej, szybko rozwijającej się gospodarki, a ta gospodarka potrzebuje polskiego górnictwa. To jest dzisiaj najistotniejsze, byśmy umieli się w tej ważnej sprawie porozumieć, żebyśmy umieli znaleźć drogę, którą powinno pójść górnictwo razem z energetyką, bo trzeba te branże łączyć - powiedziała premier podczas uroczystości barbórkowych.
Poprzedniemu rządowi połączenie branży węglowej z energetyką się nie powiodło. Opór kontrolowanych przez państwo koncernów energetycznych był zbyt duży. Ugiął się jedynie Tauron, który kupił kopalnię Brzeszcze. A i to stało się tuż przed wyborami i po wymianie władz spółki.
Minister energii w rządzie PiS Krzysztof Tchórzewski, który ma opracować plan dla górnictwa uważa, że poprzedniej ekipie zabrakło determinacji, bądź jej działania były markowane. - Jak można wyobrazić sobie sytuację, że właściciel podejmuje jakąś decyzję, a zarząd twierdzi, że jej nie wykona. Przecież bez cichego przyzwolenia rządu, takich prezesów (spółek energetycznych) nie byłoby w ciągu godziny - powiedział Tchórzewski w wywiadzie dla PAP.
Nowa Kompania powstanie, ale pod inną nazwą
Rząd Beaty Szydło odziedziczył po poprzednikach jeszcze jeden pomysł na górnictwo. Chodzi o utworzenie Nowej Kompanii Węglowej, czyli tworu, który przejąłby zakłady stojącej na krawędzi bankructwa Kompanii Węglowej. Tchórzewski ujawnił, że tworzenie Nowej Kompanii Węglowa trzeba będzie kontynuować, choć nie będzie się ona tak nazywać. Jego zdaniem proces powstania NKW pochłonął już "duże pieniądze", a poza tym to "pewien pomysł, który odpowiednio zmodyfikowany można zacząć realizować i może to pomóc w naprawie polskiego górnictwa".
Na razie minister energii nie ujawnia konkretnych dat, kiedy NKW miałaby powstać. Jeszcze przed objęciem stanowiska deklarował, że tworzenie planu dla górnictwa to raczej „kwestia tygodni, nie dni”. Warto też przypomnieć, że jeszcze w czasie kampanii wyborczej przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali, że nie będą zamykać kopalń.
W rządzie PiS zostanie pełnomocnik poprzedniej ekipy ds. górnictwa, Wojciech Kowalczyk. - Wnioskowałem o to do premier Beaty Szydło i wniosek ten został przyjęty – poinformował Tchórzewski. Jego zdaniem niektóre rozwiązania opracowane przez Kowalczyka są "całkiem nieźle przygotowane". Dlatego - jak dodał, po "pewnych modyfikacjach", wiele z nich można będzie wdrożyć.