Ratownicy, domagają się 1600 złotych podwyżki. W środę rozpoczęli protest, oflagowali budynki i oznakowali ambulanse. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że podjęło działania by ratownicy otrzymali 800 zł podwyżki. Wskazuje jednocześnie, że także pracodawcy mogą podnieść im pensje. - Wówczas postulaty środowiska zostaną wypełnione - podsumowuje resort.
Wśród postulatów ratowników są także m.in. upaństwowienie systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne oraz przyspieszenie prac nad projektem tzw. "dużej" nowelizacji ustawy o PRM i pozostawienie w projekcie m. in. zapisów dotyczących etatyzacji oraz trzyosobowych zespołów ratownictwa medycznego, a także wzrost nakładów finansowych.
Resort chce zwiększyć wynagrodzenia ratowników medycznych o 800 zł miesięcznie na tzw. etat przeliczeniowy - niezależnie od formy zatrudnienia - z czego 400 zł ma być przyznane od 1 lipca br., a kolejne 400 zł (do łącznej kwoty 800 zł na etat przeliczeniowy w postaci dodatku do wynagrodzenia) - od 1 lipca 2018 r. "Bez względu na działania podjęte przez ratowników nasza propozycja jest aktualna. Przygotowujemy się do jej realizacji" - deklaruje resort.
Nakłady budżetu państwa z tytułu podwyżek w zaproponowanej wysokości wyniosą około 37 mln zł w roku 2017 oraz około 111 mln zł w roku 2018. "Obecnie pracujemy nad kwestiami formalnymi, które umożliwią skuteczne przekazanie podmiotom leczniczym środków na wzrost wynagrodzeń" - informuje ministerstwo.
Piłeczka po stronie pracodawców
Ministerstwo wskazało, że również pracodawcy mogą podnieść wynagrodzenia ratowników. MZ podkreśla, że od kiedy budżet państwa przejął finansowanie zadań zespołów ratownictwa medycznego od Narodowego Funduszu Zdrowia, nakłady na ten cel wzrosły o 65 proc. - z 1 mld 145 mln zł w 2007 r. do 1 mld 890 mln zł w bieżącym roku.
Resort podał, że obecnie zakontraktowanych jest około 1,5 tys. zespołów ratownictwa medycznego, więc daje to kwotę średnio 105 tys. zł na jeden zespół miesięcznie.
MZ wskazało, że oprócz kosztów osobowych (wynagrodzenie ratowników) z tych środków, dysponenci (wojewodowie) pokrywają także koszty eksploatacyjne; koszty pośrednie, w szczególności koszty administracyjno-gospodarcze oraz koszty funkcjonowania stanowisk dyspozytorów medycznych. "Środki, jakie już dzisiaj są przeznaczane na zadania zespołów ratownictwa medycznego, pozwalają podnieść wynagrodzenia członkom ZRM" - uważa Ministerstwo Zdrowia.
"Jeśli pracodawcy podniosą wynagrodzenia ratowników medycznych, to razem z podwyżką, którą wprowadzamy, postulaty środowiska ratowników medycznych zostaną wypełnione" - zauważa MZ.
Ministerstwo ocenia, że niezbędne jest zaangażowanie i dobra wola wszystkich uczestników. "Dysponentami środków budżetowych przeznaczonych na zadania zespołów ratownictwa medycznego są wojewodowie, więc ich rola jest tu bardzo istotna. Minister zdrowia wystąpił już do nich w tej sprawie" - poinformowało MZ.
Prace trwają
Resort przypomina, że trwają prace nad upaństwowieniem systemu PRM. Projekt zakłada, że umowy na świadczenia zdrowotne w rodzaju ratownictwo medyczne będą realizowane przez: samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej oraz spółki kapitałowe, w których co najmniej 51 proc. udziałów albo akcji należy do Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego lub uczelni medycznych.
Dysponenci zespołów ratownictwa medycznego nie będą już wybierani w konkursach. Umowy będą zawierane z dysponentami wskazanymi przez wojewodów w wojewódzkim planie działania systemu (po zasięgnięciu opinii właściwych jednostek samorządu terytorialnego). "Dzięki upublicznieniu systemu PRM państwo będzie miało większy wpływ na bezpieczeństwo zdrowotne obywateli w sytuacji nagłego zagrożenia zdrowia lub życia, a organy administracji rządowej będą miały realny wpływu na funkcjonowanie systemu PRM" - podkreśla ministerstwo.
Resort przypomina, że trwają także zaawansowane prace nad tzw. małą nowelizacją ustawy o PRM. Dotyczy ona dyspozytorni medycznych, dyspozytorów medycznych oraz przejęcia przez ministra właściwego do spraw zdrowia zadania utrzymania Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego od ministra właściwego do spraw administracji.
Ratownicy zapewniają, że protest w żaden sposób nie będzie na obecnym etapie dotkliwy dla pacjentów. "To jest akcja protestacyjna, nie strajk. Nie odstąpimy od pracy. Pacjenci mogą czuć się bezpieczni, ich to w żaden sposób nie dotknie. To że ratownik przyjedzie w koszulce w czarnym kolorze niczego nie zmieni w kwestii udzielania pomocy. To że flagi będą zatknięte na budynkach czy emblemat na karetce w niczym nie przeszkodzi w udzielaniu pomocy pacjentowi" - podkreśla Roman Badach-Rogowski z Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa.