A jeszcze w zeszłym tygodniu rząd mówił, że Polska zgodzi się na przyspieszoną ratyfikację porozumienia tylko wtedy, gdy zostaną uwzględnione interesy naszej gospodarki.
Jak informuje ministerstwo środowiska, projekt ustawy o ratyfikacji porozumienia był przedmiotem obrad Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Spraw Zagranicznych w środę. W czwartek projekt został przyjęty przez Sejm i jeszcze tego samego dnia zaakceptował go Senat.
To błyskawiczne tempo - szczególnie, że jeszcze tydzień temu z Ministerstwa Środowiska płynął przekaz, że Polska będzie domagała się uwzględnienia interesów naszej opartej na węglu gospodarki. Jednak Unia Europejska nie czekała na wszystkie kraje członkowskie. We wtorek Parlament Europejski zatwierdził zgodę na przyjęcie porozumienia. "Ratyfikacja na poziomie UE nie oznacza jednak, że nie będą musiały tego dokonać też państwa członkowskie. Dlatego też ratyfikacja porozumienia przez Polskę była przedmiotem prac Sejmu i Senatu" - informuje w komunikacie Ministerstwo Środowiska.
Porozumienie wejdzie w życie za niecały miesiąc, 4 listopada. Do tego była potrzebna ratyfikacja umowy przez 55 krajów odpowiadających za 55 proc. światowych emisji. Jak informuje ONZ, tzw. listy ratyfikacyjne złożyły dotąd 74 kraje odpowiadające za 58,82 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. Prace nad implementacją zapisów umowy z Paryża ruszą na kolejnym światowym szczycie klimatycznym, który odbędzie się w dniach 7-18 listopada w Maroku.
- Oczywiście z wielkim zadowoleniem przyjmujemy, że UE ratyfikowała porozumienie. Cieszymy się również, że Sejm tak ogromną większością głosów opowiedział się za ratyfikacją. Musimy jednak pamiętać, że wejście porozumienia w życie to dopiero początek działań na rzecz ochrony klimatu, a nie ich koniec - komentuje rzecznik ds. politycznych Koalicji Klimatycznej Krzysztof Jędrzejewski.
- Mamy nadzieje, że Polska nie będzie się ograniczać jedynie do wskazywania na rolę lasów w pochłanianiu CO2, ale podejmie aktywne działania na rzecz redukcji emisji gazów cieplarnianych. Gospodarka niskoemisyjna, odchodzenie od spalania paliw kopalnych, rozwój odnawialnych źródeł energii muszą w końcu być uznane za szansę, a nie zagrożenie dla naszego rozwoju i tworzenia nowych miejsc pracy – dodaje.