Turcja jest skłonna przyznać obywatelstwo każdemu cudzoziemcowi, jeśli zainwestuje w tym kraju minimum dwa miliony dolarów i utrzyma w jednym z jej banków przynajmniej przez trzy lata pokaźne konto. Tak wynika z ogłoszonego w czwartek rządowego dekretu
Jest to jeden ze środków, które rząd postanowił zastosować dla pobudzenia gospodarki, która po latach wzrostu znalazła się w impasie.
Jako warunek uzyskania tureckiego obywatelstwa wystarczy też zakupienie w Turcji nieruchomości za milion dolarów. Nie będzie jednak można jej sprzedać przez co najmniej trzy lata od daty zakupu.
Zgodnie z nowymi przepisami istnieje też inna droga nabycia tureckiego obywatelstwa: wystarczy utrzymywać w miejscowym banku konto w wysokości przynajmniej 3 milionów dolarów, bądź otworzyć w tym kraju przedsiębiorstwo zatrudniające co najmniej sto osób.
Nowy dekret w intencji rządu ma pomóc w zahamowaniu recesji gospodarczej, która zaczęła się po wielu latach pomyślnego rozwoju.
Podobne ustawy funkcjonują także w niektórych krajach Unii Europejskiej. Na przykład obywatelem Cypru można zostać pod warunkiem dokonania tam inwestycji w wysokości minimum 2 milionów euro. Na Malcie wystarczy zakupienie w tym celu za 150 tys. euro akcji miejscowych przedsiębiorstw lub nabycie nieruchomości za 350 tys. euro.
Sprzedawanie obywatelstwa, bo często do tego sprowadza się działanie rządów zainteresowanych pieniędzmi cudzoziemców, to praktyka, która stała się dla wielu państw sposobem na ratowanie budżetu zwłaszcza po kryzysie finansowym z 2008 r. Chętnych na taki krok jest wielu, mimo że za drugi paszport trzeba zapłacić co najmniej 100 tys. dolarów.
Programy "obywatelstwo za inwestycje" przeznaczone są przede wszystkim dla ludzi bogatych. Osoby, które decydują się na taki krok muszą wyłożyć co najmniej kilkaset tysięcy euro. Korzyści z takiej inwestycji jest jednak sporo: od przywilejów wizowych po ulgi podatkowe (więcej o tym tutaj)
.