O planowanych w Raiffeisenie zwolnieniach poinformował w piątek Reuters. Agencja powołuje się na pragnącą zachować anonimowość osobę z Raiffeisen Polbanku, która informuje, że już trwają w tej sprawie rozmowy ze związkami. - Plan przewiduje zwolnienie 500 osób. Koszty płac należą do jednych z największych w banku. Szukamy poważnych oszczędności – dodaje.
Na koniec zeszłego roku bank zatrudniał w Polsce około 4,6 tys. osób. To nie jedyna taka instytucja, która rozważa redukcję etatów. Już pod koniec 2015 r. największy polski bank – PKO BP - zapowiedział zwolnienia grupowe. Pracę w banku ma stracić w tym roku około 800 osób. Również Getin Noble Bank - w ramach ograniczania kosztów operacyjnych - planuje do końca roku obniżyć zatrudnienie maksymalnie o 15 proc. Getin Noble Bank zatrudnia 5,6 tys. pracowników.
- Rzeczywiście w skali poszczególnych banków te liczby budzą naszą troskę – powiedział money.pl Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich. – Jednak proszę pamiętać, że w sektorze bankowym w Polsce pracuje około 180 tysięcy osób, a fluktuacja kadr jest właściwie od lat na podobnym poziomie – dodał.
Pytany o możliwe przyczyny planowanych przez niektóre banki zwolnień ocenił, że wiążą się one najprawdopodobniej z konsolidacją, która zachodzi na polskim rynku, ale nie bez znaczenia jest także obowiązujący od początku lutego podatek bankowy. – Podatek bankowy w Polsce jest najwyższą tego typu daniną w Europie. Musimy więc podejmować działania, ograniczające koszty. Może to być na przykład likwidacja części placówek, a co za tym idzie, także ograniczenie zatrudnienia. Chodzi o to, żeby klienci nie odczuli kosztów wprowadzenia tego podatku – wyjaśnił.
- Decyzja o rozstaniu się z którymkolwiek pracowników jest dla banków bardzo trudna. To są na ogół ludzie młodzi, doskonale wykształceni, w których banki sporo inwestowały. Dlatego, nawet jeżeli muszą odejść z banku, to bardzo szybko znajdują pracę w innych branżach – dodał.