W niedzielnym referendum Turcy zdecydowali o wzmocnieniu władzy prezydenta Recepa Erdogana. Zdaniem opozycji, oznacza to że w praktyce może on zostać dyktatorem i rządzić aż do 2029 roku. Ale rynki na tę wiadomość się ucieszyły. W pierwszej reakcji turecka lira gwałtownie się umocniła.
Turcy w niedzielę zdecydowali, że chcą zmiany systemu politycznego z parlamentarnego na prezydenckie. "Za" zagłosowało 59,4 proc. wyborców, "przeciw" – 40,6 proc. – wskazują wstępne wyniki referendum.
Ale obywatele nie odpowiadali tylko na jedno pytanie, głosowali w sprawie 18 poprawek do konstytucji. Zmiany dotyczą również likwidacji urzędu premiera, zmian w Najwyższej Radzie Sędziów i Prokuratorów (HSYK) oraz wzrostu liczby posłów z 550 do 600.
To da znacznie większą władzę prezydentowi Erdoganowi. Po co? Według rządzących, żeby usprawnić działanie państwa i zwiększyć jego znaczenie na arenie międzynarodowej.
Jednak część opozycji oraz opinii międzynarodowej uważa, że zmiany w systemie politycznym spowodują, że Erdogan stanie się w praktyce dyktatorem, który mógłby rządzić nawet do 2029 roku.
To jednak nie wystraszyło rynków. Przeciwnie, wzmocnienie władzy Erdogana oznacza dla nich większą stabilność i przewidywalność, dlatego po ogłoszeniu wyników referendum turecka lira umocniła się.
W pierwszych minutach handlu na wieść o wynikach referendum lira skoczyła wręcz wobec dolara o 2,5 proc. Jest to największe umocnienie tureckiej waluty od 30 stycznia. Potem jednak nastroje zaczęły nieco stygnąć. W okolicach 8.00 rano wzrost tureckiej liry wobec dolara wynosił 2 proc., a w okolicach 10.00 już tylko 0,29 proc.
Gwałtowne umocnienie liry z samego rana widoczne było również w stosunku do euro, jednak ten ruch został już niemal zupełnie zredukowany w okolicach 10.00. Jedna lira wyceniania była na 0,2560 euro (+0,06 proc.)
Podobnie zachowała się para walutowa lira/złoty. Polska waluta początkowo straciła do tureckiej liry, ale już ok. 10.00 za jedną lirę na rynku płaciło się 1,086 zł (+0,09 proc.)
Agencja Bloomberg zwraca uwagę, że wynik referendum może zwiększyć zainteresowanie lirą ocenianą do tej pory jako najgorsza waluta rynków wschodzących od początku 2017 roku. Jednak prawdopodobnie nie na długo.
Tatha Ghose, starszy ekonomista rynków wschodzących w Commerzbank AG podkreśla w rozmowie z agencją Bloomberg, że ruch liry w górę prawdopodobnie nie potrwa długo, bo rynki mogą zwrócić uwagę na większe wyzwania polityczne Turcji takie jak jej relacje z USA i Rosją oraz stosunki z UE.