Dwa dni spóźnienia ze złożeniem PIT-u i z konta ubywa ponad 10 tys. zł. Pan Marek zna to doskonale, bo taką wpadkę zaliczył kilka miesięcy temu. Resort finansów chce takim jak on ulżyć.
Historia, jakich wiele. Pan Marek nie zdążył złożyć zeznania podatkowego w terminie, a to kosztowało go sporo pieniędzy.
- Przez obowiązki zawodowe i sporo wyjazdów po Polsce na przełomie maja i kwietnia totalnie wypadło mi z głowy, że trzeba się rozliczyć – tłumaczy w rozmowie z nami Pan Marek, który pracuje w branży usługowej. Jego żona nie pracuje, ale on sam zarabia sporo, bo około 20 tys. zł na rękę miesięcznie. Jego przykład będzie więc bardzo jaskrawy.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami ten, kto nie złożył PIT-u w terminie, traci możliwość rozliczenia z małżonkiem (lub z dzieckiem w przypadku samotnego rodzica). Musi to zrobić indywidualnie, co w takich przypadkach jak opisany, słono kosztuje.
Nasz bohater nie pamięta dokładnej kwoty, ale kilka dni opóźnienia kosztowało go około 11 tysięcy złotych. Jak to możliwe?
Przy zarobkach pana Marka dochód małżeństwa to około 240 tys. zł rocznie. Nie ma więc mowy o skorzystaniu z kwoty wolnej od podatku. Do 85 528 zł podatek wynosi 18 proc., a wszystko, co ponad to (a więc ponad 150 tys. zł), objęte jest już 32-proc. stawką. Efekt? Należny podatek to 64 826 zł.
Tyle przy osobnym rozliczeniu małżonków. Gdyby nie spóźnienie, para mogłaby wysłać wspólnego PIT-a i ich dochód byłby podzielony na dwie osoby. I wyższą, 32-procentową stawką objęte byłoby nie 150 tys., a „tylko” niespełna 69 tys. zł. Wystarczyłoby wówczas oddać 52 852 zł. Różnica? 11 974 zł - sporo, nawet przy tak wysokiej pensji.
Połowa podatników rozlicza się wspólnie
Osób takich, jak nasz bohater, jest więcej. Według raportu sporządzonego przez KPMG,jeden na stu podatników w tym roku spóźnił się z wysłaniem zeznania do skarbówki. To oznacza około 250 tys. osób.
Ten sam raport wskazuje, że ponad połowa Polaków decyduje się na wspólne rozliczenie z małżonkiem. Więc spokojnie możemy uznać, że taką chęć mogłoby mieć około 130 tys. spóźnialskich.
Źródło: KPMG
Może nie tak wysokie jak w przypadku pana Marka, ale różnicę w rozliczeniu widać już przy dochodzie powyżej 85 528 zł rocznie na jednego z małżonków. To oznacza pensję na poziomie 7,1 tys. zł miesięcznie. Choć to więcej niż średnia krajowa, w wielu większych miastach nie należy do rzadkości.
Fiskus przymknie oko
Ministerstwo finansów chce zmienić obecne przepisy. To jedno z założeń projektu nowelizacji ustawy o PIT i CIT, która jest już po pierwszym czytaniu na bieżącym posiedzeniu Sejmu. Teraz posłowie będą pracować nad nim w Komisji Finansów Publicznych.
„W życiu zdarzają się bowiem sytuacje losowe, które uniemożliwiają podatnikowi terminowe złożenie wniosku, np. choroba czy wyjazd zagraniczny” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Zobacz też: Darowizna od rodziców. Jak ją rozliczyć?
„Skoro podatnik spełnia warunki do łącznego opodatkowania dochodów, to bez znaczenia powinien być fakt czy wniosek o preferencyjne opodatkowanie zostanie zawarty w zeznaniu złożonym w terminie określonym ustawą, czy np. w korekcie tego zeznania” – tłumaczą autorzy nowelizacji.
Dokument, oprócz zmiany w zasadach rozliczenia ze współmałżonkiem, zawiera również poprawki innych przepisów. Zmniejsza m.in. stawkę CIT dla małych podatników do 9 proc., wydłuża do 3 lat okres, w którym można skorzystać z tzw. ulgi mieszkaniowej oraz upraszcza metodę wyboru formy opodatkowania przez osoby zarabiające na wynajmie mieszkania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl