Ten ruch, zdaniem analityków Goldman Sachs czy Moody's, spowodowałby jednak bardzo silne umocnienie dolara. To z kolei uderzyłoby w gospodarki wschodzące, które mają duże zadłużenie denominowane w dolarach. Stworzyłoby również zagrożenie dla gospodarki światowej.
O zagrożeniu, jakie niesie za sobą nowa polityka podatkowa USA, którą lansuje Donald Trump i jego administracja, piszą największe dzienniki ekonomiczne – The Financial Times, czy The Economist. Reforma podatkowe w USA wstrząśnie światową gospodarką – alarmują. Chociaż świat liczył, że szybko pozna treść tych rozwiązań, podczas pierwszego wystąpienia prezydenta w Kongresie szczegóły "fenomenalnego planu podatkowego" wciąż nie zostały sprecyzowane. Dlatego też wciąż mówi się o nich w formie projektowanych zmian.
Wiadomo natomiast, że republikanom z prezydentem Trumpem na czele nie chodzi jedynie o obniżenie stawek podatkowych. Chcą całkowicie zmienić zasady podatkowe dla przedsiębiorstw. Przypomnijmy, że jeszcze w kampanii wyborczej Trump obiecał amerykańskim wyborcom zmianę stawki podatku dochodowego od osób prawnych z obecnych 35 proc. do 15 proc. Ten podatek jest najwyższy w grupie najbogatszych krajów, jeśli uwzględni się zarówno stawki stanowe i lokalne – przypomina The Economist.
Dodatkowo amerykańskie firmy muszą zapłacić podatek od zysków na całym świecie. Kwota ta jest co prawda pomniejszona o wszelkie podatki odprowadzane w innych krajach. Trump zamierza opodatkować jednorazowo 10-proc. stawką te przedsiębiorstwa, które zdecydują się przenieść gotówkę do USA.
Jego doradca, Paul Ryan, przekonuje, by w ogóle znieść podatek od zysków osiąganych za granicą, ale firmy nie mogłyby już przy podliczaniu osiąganych zysków odliczać kosztów importowanych dóbr. Jak tłumaczy The Economist, to właśnie nazywa się "dostosowaniem na granicach" (border adjustable).
Taki mechanizm obciążyłby finansowo importerów, natomiast dałby duże wsparcie dla eksportu amerykańskiego, co miałoby także pozytywnie wpłynąć na ograniczenie deficytu handlu zagranicznego USA.
Zdaniem analityków Goldman Sachs czy Moody's, na których powołują się Economist i Financial Times, takie zmiany powodują zwykle wzrost wartości dolara. To z kolei może się okazać dużym problemem dla światowej gospodarki. Jak przewiduje Moody's, obciążenie importu 20-proc. podatkiem spowoduje wzrost wartości amerykańskiej waluty aż o 25 proc. A to oznaczałoby największą huśtawkę na światowych rynkach od 32 lat, kiedy podobny efekt wywarło porozumienie między USA a Japonią z 1985 roku.
Zdaniem analityków miałoby to katastrofalne konsekwencje przede wszystkim dla tych gospodarek wschodzących, które zadłużone są właśnie w dolarach. Ich kłopoty, połączone z rozchwianym rynkiem walutowym przełożyłby się z kolei na całą globalną gospodarkę. Również część amerykańskich interesów byłaby zagrożona, bo drogi dolar będzie miał wpływ na wartość inwestycji firm USA w innych krajach.